Shane
Spoglądam przez okno przyglądając się otaczającym nas chmurom. Od jakiejś godziny ponownie jesteśmy w powietrzu, jeszcze trochę i będziemy z powrotem w Vegas. Martwię się, strasznie. To co powiedział Harwell nie było za bardzo pomocne, na dodatek ciążący stres nie pozwala mi porządnie tego przeanalizować. Przed oczami ciągle mam widok przerażonych chłopców, a ich błagalne krzyki odtwarzają mi się w głowie jak zdarta płyta.
Gdzie ty się do cholery ukryłeś Ryan? Może wywiózł ich na drugi koniec świata? Co tym razem? Chiny? Australia? A może siedzi tuż pod naszym nosem w Vegas?
Dlaczego to zrobił? Przecież oni są niewinni, nic mu nie zrobili, nawet go nie znają. Chociaż to akurat głupie pytanie. Doskonale wie, że aby mnie zranić i rozbić wystarczy, że zabierze mi bliskich, których po mamie nigdy nie miałem.
Moje rozmyślanie przerywa dźwięk komórki Daniela, którą odbiera odrywając się od komputera.
- Halo?- mówi wstając z miejsca i przeciągając obolałe ciało. Ja nie mogę się skupić na pracy. W głowie mam same najgorsze scenariusze z moimi synami w roli głównej. Ten skurwiel jest zdolny do wszystkiego, teraz widzę, że od samego początku to on w tym wszystkim był potworem, nie ja.
- Co? Mavis, po pierwsze to się uspokój.- wtrąca Daniel czym przykuwa moją uwagę.- Ale... dobrze.- odpowiada po czym podchodzi do mnie z wyciągniętym urządzeniem, które chwytam w dłoń.- Do ciebie.- mówi marszcząc brwi jednocześnie unikając mojego wzroku. Przykładam telefon do ucha po czym rzucam szybkie mów i czekam na reakcję odbiorcy.
- Shane! Powiedz mi, że nie dużo wam zostało, błagam.- zaczyna przyjaciółka Blair, a po jej głosie mogę poznać, że jest roztrzęsiona.
- Jeszcze ze cztery godziny nim będziemy z powrotem.- odpowiadam.
- Kurwa.- klnie blondynka co zdecydowanie mi się nie podoba.
- Co się stało?- pytam bo bez powodu nie chciałaby ze mną rozmawiać, coś jest na rzeczy.
- Chodzi o Blair.- odpowiada od razu, a na jej ton dostaje gęsiej skórki. Tylko nie to...
- Mów.- warknąłem do słuchawki zrywając się z miejsca.
- Próbowałyśmy nad nią zapanować, gdy nagle ponownie pojawił się Ryan. Wpadł tutaj jak gdyby nigdy nic, a Blair nie umiała odpuść, ruszyła za nim...
- Słucham?!- krzyczę odruchowo strącając ozdobę ze stolika.
- Peyton próbowała ją zatrzymać, ale omal jej nie zabiła. Jest na prawdę zdesperowana aby odzyskać chłopców.- wiadomości jakie przekazuje mi blondynka totalnie zwalają mnie z nóg, to nie moja Blair.- Jest jeszcze coś...
- Poczekaj, gdzie ona teraz jest?- przerywam jej nagle spoglądając na przysłuchującego się wszystkiemu Daniela.
- Goni go.- wzdycha ciężko, a we mnie zaczyna wrzeć.- Shane ja...
- W porządku. Załatwię to.- odpowiadam po czym się rozłączam nie czekając na jej odpowiedź. Oddaje telefon zaskoczonemu Danielowi i machinalnie wybieram numer narzeczonej w swojej komórce. Mija długa chwila przez, którą sądziłem, że kobieta nie odbierze połączenia lecz w ostatnim momencie usłyszałem ukochany głos.
- Halo?- zaczyna jak by myślała, że o niczym nie wiem.
- Blair! Gdzie jesteś?! I co ty kurwa wyprawiasz?!- wykrzykuje prosto do słuchawki, skończyło się, właśnie przestałem nad sobą panować.
CZYTASZ
Necessary sacrifice
RomansaŻycie to nie bajka usłana różami. To pasmo nieszczęść, porażek, zawodów i niekończącego się bólu. Nie każdy zamknięty rozdział pozostanie zamknięty na zawsze. A tam gdzie każdy boi się zajrzeć czeka wróg. Czas tylko wie kiedy uderzy. Nie da się na...