R o z d z i a ł S z ó s t y

90 3 0
                                    

Dzisiaj znów go spotkam.

Chyba musiałam czekać wieczność na kolejne zakęcia z technologii.

Nie pamiętam kiedy tak nie mogłam się czegoś doczekać.

Pamiętam, momentu kiedy w końcu wyjdę ze szpitala. Po tym nieszczęsnym potrąceniu, spowodowany przez tą zdzire Nadakhakana, Delare. Poczuła się zazdrosna i musiała się poznyć "konkurencji". Ale teraz jest zamknięta w jakimś zakładzie psychiatrycznym, czy cymś podobnym. Nie interesuje mnie, to gdzie teraz jest.

Przeszłość trzeba zostawić w przeszłości, trzeba myśleć o przyszłość. Z przeszłości można jedynie wyciągać wnioski.

Moim wnioskiem jest to, aby nie zakochiwać się w pierwszym lepszym poznanym chłopaku.

Zbieram się na zajęcia pozaszkolne, które są dwa-trzy razy w tygodniu.

Zamykam dom. Kai'a oczywiście nie ma. Od kiedy skończył piętnaście lat więcej go w domu nie ma niż jest. Ale czasami przyjdzie do domu odrazu po szkole (co zdarza się bardzo rzadko).

Zainteresowała mnie rozmawia w kawiarni, którą przeprowadzał z blondynem pracującym tam. Po plakietce wywnioskowałam, że nazywa się Lloyd. Widziałam, że Kai się rozpromienił gdy z nim rozmawiał.

Coś może być na rzeczy. Tylko ciekawie co.

Nie zdradził szczegółów. Ale wydaje mi się, że większość zachowuje dla siebie.

Znam go calem moje życie, potrafię rozpoznać to czy kłamie czy nie lub, czy nie mówi mi wyszykowani.

   Widzie w oddali, czekająca na mnie moją przyjaciółkę - Pixal.

Platynowłosa gdy mnie zauważa odrazu mi macha, odwzajemniam gest. Uśmiech odrazu wkrada mi się na usta.

Witamy się i idziemy w stronę podstawówki, gdzie odbywają się zajęcia z technologii.

Gdyby nie moja przyjaciółka, Pixal to bym nie wiedziała o ich istnieniu. Kiedys mieliśmy dobry kontakt w podstawówce, ale gdy się wyprowadziła ze Stixu to kontakt się urwał. Jednak ostatnio do mniej napisałam i znów się przyjaźnimy.

Dlatego zdecydowałam się chodzić na innej szkoły niż mój brat. Nawiązywanie mi nowych znajomości sprawia trudność, a tak to juz kogoś znam.
Kai nie ma z tym problemu, zawsze był duszą towarzystwa. Ludzie się do niego przylepiają jak muchy do lepy wiszącej na suficie.

Jesteśmy już obok czerwonego, ogromnego budynku. Wydaje mi się, że w Ninjago City wszystkie placówki edukacyjne są ogromne. Podstawówka w Ninjago City jest tak duża jak liceum w Stix'e.

Wchodzimy do budynku i podążam za Pixal. Jestem tu trzeci raz i ciężko mi jest zapamiętać drogę do świetlicy w której są zajęcia z technologii.

- Dzień dobry - odzywamy się w tym samym czasie do pani prowadzącej zajęcia, pani Sylvia.

Jest bardzo miła i pomocna kobietą. Gdy pierwszy raz tu przyszłam to wszystko mi wytłumaczyła i opowiedziała, co się robi na zajęciach z technologii.

- A dzień dobry, skowroneczki - odpowiedziała, cała się rozpromieniła. - Zaraz zaczynami. Możecie isc do sali. Zaraz przyjdę - odpowiedziała.

Dopiero teraz zauważyłam, że w ręce trzyma reklamówkę. Może musi ją gdzieś zanieść.

Pokiwaliśmy głowa i ruszyliśmy w stronę świetlicy.

W sali juz była różowowłosa, chyba nazywała się Sora, ale nie jestem pewna co do jej imienia. Ale jestem pewna w stu procentach, że pracuje w kawiarnii w której byłam ostatnio z Kai'em. Wtedy rozmawiał z tym blondynem, o którym nie chciał mi dużo wyjawić.

𝐒𝐳𝐤𝐨𝐥𝐧𝐞 𝐬𝐳𝐚𝐥𝐞𝐧𝐬𝐭𝐰𝐨 || 𝐆𝐫𝐞𝐞𝐧𝐟𝐥𝐚𝐦𝐞 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz