R o z d z i a l C z w a r t y

83 5 4
                                    

Od kiedy Kai mnie odprowadził, wiele się zmieniło. Na lekcjach, na których siedzimy razem, to rozmawiamy ze sobą. Na przerwach jakoś mniej. Cole mi opowiadał, że Smith dołączył do drużyny koszykarskiej. Przed dołączeniem musiał zdać test, czy się nadaje. Zdał go bezproblemowo. Ba, nawet trener go pochwalił. Okazało się też, że siedzimy też razem na dwóch innych lekcjach.

Postanowiłem też, że zaakceptuje jego zaproszenie na Facebooku.

- Naprawdę? - dziwi się białowłosa, gdy jej opowiadam wydarzenia sprzed ostatnich kilku dni. - Mój mały Lloyd się otwiera na ludzi. - Wstaje z krzesła i kładzie się koło mnie, zaczyna mnie tulić, a bardziej dusić. - Jestem taka z Ciebie dumna! - krzyczy mi do ucha.

Chyba nigdy nie będzie mi dane, zrozumieć z czego się cieszą dziewczyny. Serio. Kolejna rzecz, której nie jestem w stanie pojąć.

- Harumi, proszę cie, puść mnie. Zaraz mnie udusisz - proszę ją. Czuje jak nie mam możliwość złapania oddechu.

Dziewczyna wysłuchując mojej prośby, puszcza mnie i siada naprzeciwko mnie po turecku, siadam tak samo jak ona, z tą różnicą, że na drugim końcu łóżka. Harumi nie przestaje się szczerzyć. Ona jest bardziej ucieszona tym wszytskim, niż ja. Ona zna tylko to wszytko, bo ja jej to powiedziałem!

- I czym Ty się tak cieszysz? - zapytałem.

- Wszytskim, Lloyduś. - Nazwała mnie przezwiskiem, który sama wymyśliła. Jak ja go nie lubię. - W końcu, od ponad dwóch lat poznałeś kogoś innego. Masz nowego przyjaciela!

Wariatka.

Skrzywiłem się na słowa Nowego przyjaciela. Jakoś nie miałem ochoty wchodzić w nowe znajomości. Wystarczyło mi takie grono przyjaciół, jakie mam teraz. Nie potrzebuje zmian.

- Wątpię, aby to był mój nowy przyjaciel. - Krzywię się na te słowa. - Nie potrzebuje rozszerzać swojego teraźniejszego grona przyjaciół.

Jej uśmiech z ust diametralnie zszedł, chwilę się nad czymś zastanowiła i znów się zaczęła szczerzyć. Bardziej niż chwilę temu.

- Może nie przyjaciel, a odrazu chłopak - rzuciła, śmiejąc się przy tym.

Poczułem jak moje policzki pokryły się czerwonym kolorem. Jakos nie widziałem wizji bycia z Kai'em. Nie widziałem wizji bycia wogóle z jakimkolwiek chłopakiem. Ani z żadną dziewczyną. Przecież jestem hetero. Zresztą, osoby tej samej płci mi się nie podobają. Co za non sens.

- Czerwienisz się! - krzyczy zachwycona. - Czyli jest coś na rzeczy? - pyta radośnie.

Z kim ja żyje? Wydaje mi się, że moja kochana kuzynka wyobraża sobie za dużo rzeczy.

- Serio, masz coś nie tak z głową - mówię na poważnie. Jeszcze bardziej się czerwieniąc.

Harumi jak coś powie to nie wiadomo, czy się śmiać czy płakać.

- Wiem. Po kimś się to ma - powiedziała, mając na myśli swojego adopcyjnego ojca.

Harumi jest moją przybraną kuzynką. Została adoptowana przez Wu, kiedy została podrzucona pod jego drzwi osiemnaście lat temu. Jedyne co miała przy sobie to: kartkę od jej biologicznej matki, było tam napisane jej imie oraz wszystkie najważniejsze informacje o niej.  Wtedy miała dwa latka. Wu nie miał serca jej oddać do domu dziecka, gdzie mógł ją spotkać okropny los. Postanowił wnieść petycję [?] o zaadoptowanie jej. Opieka społeczna widząc determinację Wu i jego dobre serce i zamiary wobec małej, dwuletniej Harumi, zgodziła się na adopcje., mimo tego, że nie spełniał wszystkich warunków, aby moć zaadoptować dziecko.
Wujek starał się wychować Harumi jak najlepiej. Była i jest jego córką. Ma w nosie to, że niebiologiczną.
Teraz Białowłosa jest na drugim roku studiów na kierunku analityka kryminalistycznego. Nie wiem, jakie ma w tym zamiłowanie, ale niech robi co chce i to, co kocha.

𝐒𝐳𝐤𝐨𝐥𝐧𝐞 𝐬𝐳𝐚𝐥𝐞𝐧𝐬𝐭𝐰𝐨 || 𝐆𝐫𝐞𝐞𝐧𝐟𝐥𝐚𝐦𝐞 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz