Nienawidzę swojej pracy. Zawsze po niej czuję się niesamowicie brudna i nigdy przez pierwszy dzień nie mogę “domyć” tego uczucia brudu.
W końcu pracuję jako w kobieta do towarzystwa. Ludzie płacą naprawdę duże pieniądze za seks. Nie lubię tego, ale co mam zrobić skoro to mi pozwala na opłacenie studiów? Nie zostaje też z pustą ręką więc to jest naprawdę dobry zarobek. Jednak nienawidzę tego jak leżę pod tymi obrzydliwymi mężczyznami i czuję się jak ich zabawka. Jak jakaś tania szmata. A niektórzy nawet podczas seksu mówią mi to. Sprawia im przyjemność upokarzanie mnie. Nigdy nie lubiłam dirty talku, a podczas tej pracy to uczucie się tylko i wyłącznie nasiliło.
Nie raz jakiś mężczyzna wszedł, nie powiedział słowa i ściągnął spodnie. Jedyne czego tu chcą to seks. W większości zero rozmowy i brutalny seks, którego nie cierpię. Jedyne co mnie pociesza to ostatnie dwa tygodnie tutaj. Poszukam innej pracy. Mam wystarczająco oszczędności, aby mi starczyło na studia jak i na moje zachcianki.
Muszę wytrzymać dwa tygodnie.
Wkurwiona wchodzę do budynku pracy. Przysięgam dawno nikt nie wyprowadził mnie z równowagi jak wykładowca od kryminologii stosownej. Jakby sam fakt, że tutaj jestem nie wystarczył. Akurat tego typka nie lubię z ogółu, jednak tym razem postanowił, że mamy napisać mu referat na minimum 5 stron A4. Gdyby to było tyle to nie miałabym nic przeciwko, ale nie! On uwielbia nas dręczyć, więc często robimy coś w parach. Jesteśmy kurwa na ostatnim roku studiów, a czuję się jakbym była w liceum.Na początku myślałam, o długopisie aorcie Felixa i sądziłam, że to będzie zadowalający widok. Jednak zmieniam zdanie. Długopis w aorcie doktora Moore’a będzie wisienką na torcie. No kto kurwa normalny daję w parze mnie i Wooda?!
Jak tylko to zobaczyłam miałam ochotę wyskoczyć z okna. Ja i on. Gabriell i Felix. No to nawet się nie łączy!
Przebieram się w strój. Już czuję do siebie ogromne obrzydzenie, a nawet nikt tu jeszcze nie wszedł. Nienawidzę tej pracy jak i tego uczucia, że brzydzę się samej siebie. Nie chcę nawet patrzeć na swoje odbicie.
Witam się z gośćmi kiedy wchodzę do swojego pokoju czekając na pierwszego klienta.
Drzwi się otwierają.
— Witam — na ustach mężczyzny pojawia się szeroki uśmiech.
Zamyka drzwi, by w dwóch krokach znaleźć się przy mnie.— Hej - szepczę, usiłując się uśmiechnąć tak, aby nie wyszedł z tego grymas.
Mówię sobie, że już niedługo i koniec. Mówię sobie tak kiedy mnie rozbiera. Kiedy wchodzi kolejny. A za nim kolejny i kolejny. Mówię sobie, kiedy cała obolała idę się umyć. Mówię sobie to w domu kiedy wykończona kładę się spać
.
Jednak muszę wytrzymać jeszcze dwa tygodnie.Znowu nawiedzają mnie te myśli. Myśli zwątpienia. Bo czy ktokolwiek będzie chciał ze mną być gdy dowie się jak pracowałam?
Nie cierpię tej pracy. Przysięgam nienawidzę tego gówna i chcę to już rzucić w pizdu!
~~~
Wracam do domu po czwartej. Nie mogę zasnąć, praktycznie jak zawsze po pracy. Czuję się tak brudna, że nawet wyszorowanie całego ciała pięć razy nie pomaga.
Na szczęście dziś mam wolne od uczelni, więc zostaję w domu sama. Zaraz po wyjściu dziewczyn biorę się za sprzątanie mieszkania. Ostatnio zaniedbałyśmy to strasznie i kuchnia z salonem przypominały bardziej wysypisko śmieci, niż wspomniane pomieszczenia. Włączam muzykę na słuchawkach i nawet nie rejestruje kiedy mijają cztery godziny.
Rozglądnęłam się zadowolona z efektu. Jest... czysto. Można by powiedzieć, za czysto, ale może to dlatego, że nie jestem przyzwyczajona do takiego porządku. Nic nie wala się po ziemi, każda rzecz jest ustawiona. Nawet pieprzone kluczyki są zawieszone, a nie położone na stoliku jak zwykle.