Hejka!
Przepraszam, że tak długo nie było rozdziału:(( Nie ma mnie często w domu i nie miałam kiedy pisać, a nie chciałam wam wrzucać czegoś z czego nie byłąbym zadowolona.
Mam nadzieję, że ten rozdział wam się spodoba<3
Enjoy!
sociale: chxeautorka
#dlwatt
~~~
Do tej pory nie wiem jakim cudem udało mi się ubłagać Chrisa o czas. Pisze do mnie codziennie, jednak skutecznie go ignoruję. Mówiłam mu, że pomyślę w wolnym dniu, bo to ostatnie chwile na to, aby załatwić wszystko na studiach. Dopiero było pięć miesięcy, a tutaj zostały ostatnie trzy dni. Zaakceptował moją prośbę o namyślenie, chociaż jestem pewna, tego jak wkuriowny już musi być.
Przedłużam odpowiedź tak bardzo jak mogę, jednak zdaję sobię sprawę z jego ograniczenia. Chris w końcu nie będzie czekał, a mój brak odpowiedzi również potraktuje jak odpowiedź, a wtedy coś się może stać Felixowi. To nie tak, że Evans jest chujem. Znaczy jest, ale nie sądzę by mógł zrobić coś drugiemu człowiekowi.
Byłam tego zdania dopóki nie przypomniałam sobie o Melanie. I już nie jestem niczego pewna. Uważałam, że poznałam tego człowieka. Ilu rzeczy jeszcze o nim nie wiem?
Nie odpisuj:
Zdecydowałaś się już? Zaczynam się niecierpliwić i widzę, że dałem ci za dużo czasu, który teraz wykorzystujesz. Czekam na odpowiedź do jutra.
Łzy stanęły mi w oczach. Co ja mam teraz zrobić? Nie powiem o tym Vi ani Rose, bo będą kazały mi go zablokować. Felixowi też nie — dopiero się z nim pogodziłam. Chociaż jak wybiorę jego dobro? Jak to będzie wyglądało? "Hej Felix. To koniec układu. Dzięki za pomoc, cześć". No przecież nie zrobię tak!
Już nic nie wiem. Boję się, nie potrafię zdecydować, jestem w pomieszczeniu bez wyjścia. Czuję jak mi się zaczyna robić duszno, a w głowie kręcić. Oddech mam przerywany. Nie wiem co robić. Co bym doradziła Eve? Co by doradziły mi przyjaciółki? Czemu nie ma ich teraz obok? Potrzebuję ich! Duszę się. Nie mogę oddychać. Potrzebuję pomocy.
Myśli mi się mieszają i nie mogę się na niczym skupić. Wzrok przelatuje z jednego kąta pokoju do drugiego, próbuję zatrzymać go na czymkolwiek, ale nie daję rady. Kręcenie w głowie tylko się nasila, tak samo jak problem z oddychaniem.
Co jak przez Felixa dojdzie do Maxa, przez Maxa do Vi, a od Vi do Rose, a od niej do całej reszty? Co wtedy? Przecież ja nie mogę ich tak zostawić! Będzie to tylko i wyłącznie moja wina jak coś im się stanie. Znowu przeze mnie ktoś ucierpi! A co jeśli stracę ich wszystkich jak Eve? Co jak znowu zostanę całkowicie sama? Ja sobie tym razem nie poradzę! To będzie dla mnie już za dużo!
Czuję ból w klatce piersiowej. Mocny, ale nie wiem dlaczego. Moje serce bije jakby szybciej i czuję to w każdym milimetrze ciała, a w głowie mi się kręci tak bardzo, że ledwo stoję na nogach. O co chodzi? Co się dzieje?
Czuję jak tracę kontakt ze światem i jedyne co potrafię zarejestrować przed odcięciem są krzyki. Ale nie wiem kogo. Nie wiem co chcą. Chyba mnie wołają. A może to po prostu mój koniec i właśnie mam dołączyć do siostrzyczki? Może to ona mnie woła.
Słoneczko, nadchodzę.
~~~
Otwieram oczy i wdycham powietrze, którego tak dawno nie wdychałam. Tęskniłam za tym, jednocześnie nie chcąc ponownie go czuć. Jak mam oddychać powietrzem, którym jeszcze niedawno oddychała Eve? Jak mam to robić ze świadomością, że ona już nie może?