Miłego!!!
#dlwatt
— Nie, poszłam spać wcześnie i jestem wyspana — wzdycham. — Maggie! Błagam daj już spokój.
— Spokojnie siostra, po prostu się martwię. Nie zawracam głowy! Buziak!
Słysząc dźwięk kończący połączenie poczułam ulgę. Dużą ulgę. Kocham ją, ale jest strasznie opiekuńcza. Z nią jedyną mogę porozmawiać po angielsku.
Pochodziłam z Francji. Tam mieszka moja rodzina i jest to moje ojczyste państwo. Potrafię się posługiwać tym językiem, jednak na obecną chwilę nie chciałam mieszać.
Biorę uspokajający oddech zanim wchodzę do kawiarni. Treat and Candys. Rozglądam się i stwierdzam, że jest tu naprawdę mały ruch.
Lokum jest naprawdę przytulne. Z każdej strony okna, przez co można podziwiać widoki, ściany są szare z podklejanymi karteczkami od klientów. Stoliki białe, a na każdym inny kolor bukietu kwiatów. Na ścianach i suficie jest pełno ozdób.
Jest tu prześlicznie.
Podchodzę do lady, gdzie witam się z Angeliką.
— Hejka! Przebieraj się i zaczynamy zabawę.
— Przecież jest mały ruch — unoszę brew.
— To nie oznacza, że masz się obijać! Przebieraj się i do roboty leniuchu! — Uśmiecha się do mnie, co odwzajemniłam.
Rozbawiona przewracam oczami i kieruję się na zaplecze.
Zostawiam rzeczy w szafce, ubieram ciuchy, które pasują do wnętrza kawiarni i wychodzę do Angeliki, która obecnie obsługuje gościa.
— Duże espresso — mówi do mnie.
— Już się robi.
~~~
Z wielkim uśmiechem na twarzy wychodzę z kawiarenki. Uwielbiam tam chodzić. Jest tam przyjemnie i atmosfera jest cudowna! Zdecydowanie jest lepiej niż w mojej wcześniejszej pracy.
Akurat docieram na miejsce swojego stażu. Przez okno widzę tą wkurwiającą mordę Felixa i od razu mam ochotę zawrócić.
Już niedługo to się skończy.
Jest to jedna z rzeczy, które jakkolwiek mnie pocieszają. Inną jest na przykład wizja twarzy Felixa, która jeździ po ziemi. Piękna wizja.
Niestety nie mogę tego przedłużać w nieskończoność, więc wchodzę do środka. Kilka osób zerka na mnie, w tym ta jedna para oczu.
— Gab! — słyszę głos współpracownicy, więc kieruję się w jej stronę. — Hejka! Przebieraj się i jedziemy, czekałam na ciebie.
— Już, już — uśmiecham się. — I hejka Marie.
Marie Addams to moja współpracownica, do której zostałam przydzielona na początku studiów. Ma zawód, więc przy okazji mnie doucza. Szybko znalazłyśmy wspólny język, co mnie cieszy.
~~~
Po kilku godzinach myślenia, uczenia się w praktyce i zapisywania różnych ważnych dokumentów, nadszedł w końcu ten moment. Mojego wyjścia stąd.
Kiedy już mam wychodzić, słyszę ten irytujący głos. A tak się cieszyłam, że przez cały dzień byłam zarobiona i nie musiałam go słyszeć.
Życie mnie nienawidzi.
— Hej, Gab! Chcesz może wyjść w piątek do kina? — Pyta, a ja mam ochotę go wyśmiać. — Mamy udawać zakochanych, pamiętasz? — mówi tak, abym tylko ja go usłyszała.