13. 𝐼𝑛 𝑎 𝑓𝑎𝑖𝑟𝑦𝑡𝑎𝑙𝑒

54 6 14
                                    

Para siedziała w salonie. Był późny wieczór, większość lokatorów klasztoru już smacznie spało. Natomiast mistrzyni bursztynu wraz z chłopakiem relaksowali się w ciszy, ciesząc się swoim towarzystwem.

Skylor siedząc na fotelu czytała jakąś książkę pożyczoną od Seliel. Różowowłosa bardzo lubi fantasy i z chęcią wcisnęła  przyjaciółce swoją ulubioną książkę o wróżkach i ich zwyczajach. Skylor na co dzień nie interesuję się wymyślonymi stworzeniami ale dzisiaj, wyjątkowo miała potrzebę odpłynięcia w jakiś wyimaginowany świat. 

-"Wróżki lasów. Wróżka Czarnego Bzu: to najstarsza ze wszystkich wróżek. Jest trochę kapryśna i humorzasta. Od wieków ukrywa się w drzewie czarnego bzu."- przeczytała na głos. -"Meliade: wróżka, która odpoczywa w jesionie. Jest bardzo przywiązana do drzewa, w który żyje, ponieważ tam się urodziła i będzie żyła aż do śmierci."- rudowłosa zaśmiała się cicho i zerknęła na swojego chłopaka.

Duch leżał na kanapie obok z zamkniętymi oczami wsłuchując się w głos ukochanej.

-"Wróżki wody. Glaistig; To postać z ciałem kobiety i kopytami kozy. Pojawia się, płacząc nad losem osoby, która utonęła. Nie jest winna śmierci tej osoby, jednak jeśli ją zobaczysz, oznacza to, że doszło do nieszczęścia." Słyszysz to? Kto to w ogóle wymyślił - fioletooka zaśmiała się ponownie.

-Czy to nie jest książka dla siedmiolatków?- czarnowłosy zapytał otwierając oczy.

-No tak ale... to jest takie abstrakcyjne, nie wiem.- 

-Uważasz, że to jest abstrakcyjne? Dobra słuchaj- duch usiadł i ułożył się wygodniej -Opowiem ci historie- dziewczyna zamknęła książkę i spojrzała zaciekawiona w zielone oczy ukochanego.

Boże, jak ona kocha te oczy.

-Jakiś czas temu na świat przyszła dziewczynka. Miała ognisto czerwone włosy i fioletowe oczy, które lekkim zerknięciem potrafią zahipnotyzować. - zaczął niskim głosem - dziewczyna ta miała super moce, które odziedziczyła po matce! Pewnego dnia dołączyła do drużyny pierścienia; grupy innych ludzi z super mocami! I uwaga teraz będzie plot twist- zatrzymał się i wziął głęboki wdech. - poznała tam swojego chłopaka, który jest duchem!- 

Chciał kontynuować ale przerwała mu rzucona w jego twarz poduszka.

-Ale ty jesteś idiotą! Wiesz, że nie o to mi chodzi...- Skylor zirytowana założyła ręce.

-Sky, skarbie. Serio uważasz, że jakaś bajka o wróżkach jest dziwniejsza niż budynek, w którym teraz siedzisz?- Morro zaśmiał się sucho - jest tu kilkanaście mistrzów żywiołów, dwa nindroidy i jeden duch.-

Rudowłosa nie odpowiedziała, przeklęła tylko pod nosem i wróciła do książki.

-Dobra słuchaj to "Cailag; Nazywana również 'staruszką ciemności'. to najstraszniejsza z wróżek ze względu na jej przerażające krzyki. Pojawia się nocą pod postacią staruszki lub kozy."- przeczytała i zerknęła na chłopaka - czy to nie brzmi jak ty? No wypisz i wymaluj- 

Mistrz wiatru nie odpowiedział. Uśmiechnął się tylko i rzucił w jej stronę tą samą poduszkę, którą był zaatakowany.
Siedzieli chwilę ciesząc się swoim towarzystwem.

-Morro...-

-Hm?-

-Gdybyś mógł... tak czysto hipotetycznie stać się kimś innym niż jesteś, wiesz dajmy już tą głupią wróżką... to co byś wybrał?- zapytała.

W pokoju nastała cisza, ciężka i dziwnie gęsta cisza.

-Coś nie tak?- Chen zapytała zmartwiona. Powiedziała coś nie tak? Wstała z fotel i przeniosła się na miejsce obok ducha.

-Człowiekiem.-

-Co?-

-Byłbym człowiekiem- powiedział i wziął głęboki oddech. -Nie wróżką, nie duchem; człowiekiem. I to nie takim jak wy... życie jako mistrz wiatru było prawie tak samo chujowe jak nie życie teraz. Chciałbym móc męczyć się, pić, wstać rano z kacem, jeść i czuć smak, spać całą noc, żyć bez presji, żadnych mocy.-

-Morro...- Skylor chciała złapać go za dłonie ale gdy spróbowała jej ręce przeniknęły przez jego ciało. Spojrzała na niego przestraszona.

-Chciałbym móc... umrzeć.-

-Morro kurwa mać!- rudowłosa może i niepotrzebnie się uniosła, ale zabolało ją to co powiedział.

-Sky nie rozumiesz jak to jest.- westchnął zestresowany -Nie rozumiesz jak to jest żyć tak długo, tak męcząco długo. Wiesz, że będę wyglądał tak już zawsze? Powiesz mi, że wyglądam dobrze i to fakt ale wyobrażasz sobie wstawać co rano i całe życie patrząc w lustro widzieć to samo? Wiesz, że będę musiał oglądać twoją śmierć? Jej śmierć?- na jego słowa Skylor złapała się za podbrzusze.

-Nie rozum mnie źle, kurwa błagam... jestem szczęśliwy. Mam ciebie; was. Ale gdybym miał wybór i mógł...- zatrzymał się -dobra chuj z tym nie ważne.-

Mistrzyni bursztynu po raz kolejny wyciągnęła do niego dłonie, które tym razem przyjął.
-Kocham Cię wiesz? Kocham Cię i dlatego błagam zamknij ten głupi ryj. Bo nie mam zamiaru wychowywać tego kaszojada sama okay? Nie umierasz a nawet jeżeli chcesz to ja ci nie pozwalam.- powiedziała poważnie po czym złapała jego durną zieloną twarz w dłonie i pocałowała mocno.

Morro oddał pocałunek i przyciągnął rudowłosą bliżej.

-Możesz mi coś jeszcze przeczytać?- zapytał odrywając się od jej twarzy, na co dziewczyna się zaśmiała.

-Co teraz? Wróżki gór czy wróżki uniwersalne?- sięgnęła po leżącą na podłogę książkę i wtuliła w tors ducha.

---
Książka: "Manual de las hadas"

Trochę za dułgie to na drabbla ale jakoś tak mnie naszło ^^ 

𝒀𝒐𝒖 𝑴𝒆𝒍𝒕 𝑴𝒆○Ninjago One Shots/Drabble✎Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz