Pov: Hailie
Siedziałam w salonie na kanapie razem z dziewczynami,Aris pisała z swoją żoną na discordzie, Tala czytała coś na telefonie,Jen siedziała na telefonie,wchodziła i wychodziła z różnych aplikacji,a ja oglądałam film, gdy nagle przyszedł Will.
-idźcie się szykować za 2 godziny jedziemy na kolację do restauracji.
- jej...-powiedziała Jen.Była 17:33, stałam przed otwartą szafą myśląc co ubrać, na łóżku siedziała Tala i Jen a Aris na fotelu,były już ubrane i naszykowane,Tala czarna spudnice i czarna bluzkę, Jen czarne spodnie i koszule a Aris czarna sukienkę,jeszcze tylko ja nie wiedziałam co ubrać.
- weź sie pośpiesz glonojadzie- poganiała mnie Tala
-chwila....nie mam pojęcia co ubrać...może dzinsy...czy sukienka...
-idź z gołą dupą- powiedziała Aris
- nieee,co ty...eh..nie wiem..- powiedziałam i opadłam na łóżko.
- zawsze wiesz co ubrać a teraz to co,no pojebana- dodała Aris.
- no sory.
- A co chcesz ubrać,za 10 minut musimy wychodzić- zapytała Tala.
- nie wiem...- załamałam się,akurat dziś nie miałam pojęcia co ubrać.
- no nie wytrzymam- powiedziała Jen wstając,podeszła do mojej szafy-kurwa,zero czarnych ubrań- wyciągneła pudrowo-różową sukienkę i biały sweter- masz,ubierzesz to.
Szczerze, byłam zachwycona, ubrania które dala mi Jen były idealne, poszłam do łazienki i szybko się ubrałam po czym poszłyśmy na dół.
-wow...hailie....Śliczna sukienka....masz super gust...-powiedział zachwycony Tony.
- hihi- zarumienilam się- dz-dziekuje...Tony....- powiedziałam nieśmiało podchodząc do Tonego,który ucałował moją rękę, podczas gdy Jen miała minę oburzenia.~
Wchodziliśmy do restauracji,wszystko było tam bardzo eleganckie i ludzie i wystrój,każdy był ubrany w kolory czarny,biały lub czerwony.
- Kiedyś Hailie...zabiorę cię tu...sam na sam...na..bardzo romantyczną kolacje...przy świecach..-Szepnął mi Tony do ucha,powodując motyle w brzuchu,Aris wydała dźwięk wymiotów na te słowa.
- Boże...jak ja się cieszę,że nie jesteśmy spokrewnieni...- powiedziała Tala.~
Byliśmy już przy stole,z jedzeniem,każdy coś sobie zamówił, każdy rozmawiał i jadł, ja tylko patrzyłam na talerz gdzie przegryzłam tylko kilka kęsów.
- jedz albo wepchnę ci to jedzenie na siłę- zagroziła mi Jen.
Nagle zauważyłam wzrok Vincenta
- Hailie czemu nie jesz- zapytał Vincent.
- ekhem bo jest pick me- powiedziała szybko Aris udając kaszlnięcie.
- ja...- zaczęłam się pocić,zaczęło mi kręcić w głowie i robić czarno przed oczami,bałam się,że Vincent się dowie,że nie chce jeść,że to też smakuje jak gówno.
- I znów to samo...- załamała sie Tala.
- j-ja..no...-miałam już zemdleć ale Tony dodał.
- Hailie...księżniczko...jak zjesz to.. to w domu dostaniesz nagrodę- Powiedział łapać moje udo,już wiedziałam o co mu chodzi...I to bardzo.
- dz-dziekuje Tony....- powiedziałam opierając głowę o jego ramię.
- nie ma za co malutka- dodał zaciskając ucisk na udzie.
- czemu nikt z tym nic nie zrobi?!- krzyknęła Jen patrzac na nas przez co kilka osób popatrzyło się na nas.____
Kolejny rozdział trochę dłuższy
Sory jeśli będzie nudny ale proszę,jest 3:02 wymyslilam to w tej chwili beż żadnego planu.Fun fact: jak zaczynam pisać rozdziały to pisze co mi wpadnie do głowy,nie planuje co napisać,po prostu pisze,taka improwizacja :D.
CZYTASZ
Rodzina Emosów Shoty (Ver.Tony)
Jugendliteratur⛔️ROZDZIAŁY NIE BEDĄ WSTAWIANE CZĘSTO (sr czasu zbytnio nie mam i pomysłów)⛔️ ❗️PARODIA❗️ Witaj śmiertelniku, chcesz się zcringować,zabić,pośmiać z mojej wyobraźni,uleczyć Daddy issues lub żeby psycholog złożył zakaz zbliżania się? Skoro tak, to ta...