Pov: Hailie
Siedziałam w Salonie gdy nagle przyszła Jen.
-Hej Jen,a gdzie są dziewczyny?
-Tala pojechała do rodziny a Aris do żony.
-ooo...to....co chciałaś- zapytałam,ponieważ stała nade mną,nadal.
-mam pomysl,ostatnio jak ktoś chcial cię dotknąć to zaczęłaś ryczeć,blagac o pomoc i wolałaś tonego więc wpadłam na to,żeby nauczyć cię samoobrony.
-samoobrony..?A nie jestem za malutka..?
-Nie,I nie wymyślaj, za godzine przyjdzie moja przyjaciółka,trenuje Taekwondo więc może się czegoś nauczysz i nie będziesz pizdą- powiedziala po czym poszła.Po godzinie usłyszałam dzwonek do dzwii,usłyszałam jak Jen otwiera i z kimś rozmawia,to pewnie była jej przyjaciółka,nagle przyszly do salonu.
-Hailie,to moja przyjaciółka Mai,Mai to Hailie,ten niedorozwój- powiedziała.
-cześć,słyszałam,że trzeba cię nauczyć się bronić więc jestem- powiedziała,Mai wydawała się fajna, miala czarne włosy do ramion i brązowe oczy, wooow,chce wyglądać jak ona,bo ja jestem taka malutka i boję się własnego cienia. Poszłyśmy na duży korytarz.
-Dobra Hailie,na początku trzeba się rozciągnąć,najbardziej nogi- powiedziała Mai,patrzyłam na nią.
- Co tak stoisz,do roboty- pogoniła mnie Mai-Jen,ona tak zawsze?
-tak...niestety...~
Minęły 2 godziny,umiałam trochę podstawy i byłam rozciągnięta.
-Dobra Hailie,skoro umiesz podstawy to zobaczymy jak sobie radzisz- powiedziała Mai,ustawiając się do pozycji walki (?)
-c-co..masz na myśli...?-zapytałam.
-no będę cię atakować a ty masz się obronić używając nóg,jesteś cipą więc ręce też mogą być.
-Co?! A-A-ale jak?!
-normalnie,zaczynamy- powiedziała Mai,gdy nagle zaatakowała mnie,szybko sie schyliłam i podniosłam.
-Dawaj Hailie,nie bądź pizda!- krzyknęła Jen,która oglądała nas z daleka. Mai bardzo lekko uderzyła mnie nogą w brzuch przez co od razu upadłam i zwinelam się w kulkę.
-Ty tak na poważnie..?lekko cię dotknęłam a ty leżysz jakbym uderzyła cię z półobrotu!- powiedziała Mai,Jen załamana aż zasłoniła sobie twarz rękoma.Po 2 godzinach wszystko było na ziemi,obraz który kupił Vincent od popularnego malarza,roślinka i teraz wazon który kupiła Jen.
-Mój wazon! Ty cipo!- krzyknęła na mnie Jen.
Nagle podczas robiłam obrót,straciłam równowagę i wpadłam na ścianę i ręką straciłam wielkie lustro.
-japierdole co ty robisz- powiedziała Mai.
-tępa-skomentowala Jen.
Zrobiło mi się czarno przed oczami i kręciło mi się w głowie,łzy leciały mi po policzkach,może dlatego,że jadłam cebulę na obiad. Już miałam upaść gdy nagle usłyszałam pewny głos, I bieg w moją stronę.
-księżniczko!- To był tak....Tony....zaczął biegnac w moją stronę rzucając torby z zakupami i popychając przy tym Jen,biegnal w zwolnionym tępię. Złapał mnie w przytulił.
-Tony...-szepnęłam.
-już dobrze malutka...jestem tu..-powiedział.
-Boże oni tak zawsze..?-zapytala się Jen,Mai.
-tak....
Nagle Tony złożył mi pocałunek,odwzajemniłam go,był co raz bardziej i bardziej namiętny.
-kurwa, żeby przy mojej przyjaciółce!- krzyknęła Jen.____
Sory,że tak długo ale wróciłam,nie miałam pomysłów i czasu albo zapominałam,postanowiłam dodać moja przyjaciółkę WoyungiiiWoyungiii sr jeśli zrobiłam jakieś błędy z tym taekewono ;)
CZYTASZ
Rodzina Emosów Shoty (Ver.Tony)
Teen Fiction⛔️ROZDZIAŁY NIE BEDĄ WSTAWIANE CZĘSTO (sr czasu zbytnio nie mam i pomysłów)⛔️ ❗️PARODIA❗️ Witaj śmiertelniku, chcesz się zcringować,zabić,pośmiać z mojej wyobraźni,uleczyć Daddy issues lub żeby psycholog złożył zakaz zbliżania się? Skoro tak, to ta...