Dzień później...
Zaczęło się normalnie. Ale skończyło źle.
Leżąc w łóżku okryta po szyję kołdrą, wciąż miałam w głowie wczorajszą sytuację, która miała miejsce w najgorszej godzinie jakiej mogłoby się dać.
Myślałam także o jednym, człowiek którego spotkałam mógłby by być mordercą, ze względu na nóż, który trzymał.S.P.O.T.K.A.Ł.A.M K.V.A.R.A.
A przynajmniej tak myślałam, nie znając prawdy.
A najgorszą rzeczą w dzisiejszym dniu to wiadomość od Eveline, która była niemal tak przerażająca, że naprawdę miałam ciarki, i bałam się wyjść dziś z domu.Eveline:
Victoria i Veronica nie żyją.Na te powiadomienie cała się spiełam, marszcząc brwi i otwierając usta w szoku. To już trzecie osoby w tym tygodniu zostały zabite. Bałam się także o swoje życie, myśląc co mogłoby mi się stać. Ale najbardziej martwiłam się teraz o koleżanki niż o siebie.
Ja: Nie mogę uwierzyć dlaczego ludzie zaczęli ginąć, i dlaczego.
Miałam pewną myśl, że ludzie zostali zabijani tylko z powodu że tu zamieszkałam. Obwiniałam siebie o wszystko, nie wiedząc czyja mogłaby być wina.
Eveline: Crystal naprawdę się o to nie martwisz? One zginęły!!! A ty nic a nic się niczym nie przejmujesz. Być może to czas na któreś z nas, wprowadzają wszystkich w zmyłke. Uważaj się niebie bo Bóg wie, co ci się stanie.
Ja: Eveline ja rozumiem, że ty się martwisz i ja też, tylko nie mogę uwierzyć czemu akurat dziewczyny z naszej szkoły.
Eveline: Przestań uważać to za normalne. Widzę, że nic cię nie rusza, a gdybyś ty akurat była następnym celem, to co byś zrobiła?
Czytając te wiadomość trochę potraktowałam tą sprawę poważniej, niż wtedy gdy udawałam że było normalne. Jednak się myliłam. Moja psychika była zniszczona, więc ledwo co radziłam sobie z takimi sytuacjami.
Ja: Potraktowałbym to za normalne i wywiązała się z problemu, nie jestem już małym dzieckiem żeby nie rozumieć co to znaczy śmierć.
Eveline: Dziewczyno, naprawdę? Ty naprawdę jesteś dziwna od czasu gdy umarła Izzany. Zresztą się nie dziwie, to była tylko twoja przyjaciółeczka, która nie umiała sobie z niczym poradzić. Była okropna, fałszywa i głupia. Tak jak ty.
Rzuciłam telefonem o ściane, gdy tylko moim oczom ukazała się ta odpowiedź. Byłam niemal tak przerażona i zła. Obrażała mnie. Eveline mnie upokorzyła. Sprawiła że teraz wszystkie moje emocje się pobudziły, i to ja miałam zamiar ją także obrazić, jednak nie wiedziałam jakie mogły być tego skutki.
Wtuliłam głowę w kołdrę gdy z moich oczu zaczęły lecieć łzy, a na dodatek rozbolała mnie głowa.
Telefon leżał na podłodze. Wcale się nie rozbił, lecz kilka rys na ekranie świadczyła o tym że nie umiem mocniej rzucić wybraną rzeczą. Życie nie zależało od relacji z innymi, lecz o dobrą samoocenę, której ja nie miałam. Nie powinnam tego mówić, lecz czułam się jak gówno.
Czułam się tak źle, że sama zaczęłam płakać w kołdrę próbując pozbyć się łez, i mieć to za sobą.Po kilku minutach kiedy już trochę się uspokoiłam, postanowiłam że czas się ogarnąć i dać sobie spokój z oceną innych. Wstałam z łóżka ocierając oczy ręką i rozglądając się po pokoju. Nie zauważyłam w nim niczego innego, niż wcześniej, a wydawało mi się że miałam zwidy, zauważając kawałki papieru przyklejone do ściany.
Podeszłam do niej, po drodze omijając leżący telefon na podłodze, na którego już nie mogłam patrzeć przez te zasrane wiadomości.
Na karteczkach były napisane dwie litery. Litery, z których najprawdopodobniej mogłam ułożyć hasło, lub kolejną groźbę, o której bałam się teraz na sto procent.
CZYTASZ
Til We Fall || Repair #0.5
Romance„Był moim przeciwnikiem, a jednocześnie nauczycielem" Część #0.5 serii Kvar (Nie trzeba czytać tej części by zacząć #1!) 16-letnia „Crystal" Vesner, dziewczyna nie umiąca sobie radzić i miejąca miliony problemów. Zmuszona przeprowadzką, wraz z rodzi...