Zaraz po tym, jak minął już czas, a na zegarach dobiła już godzina trzecia, usłyszeliśmy razem z Diane klucz przekręcający się w zamku drzwi. Dziewczyna siedziała już normalnie na krześle, na którym ją spotkałam poraz pierwszy od wczoraj. Razem przenieśliśmy wzrok na drzwi, które otworzyły się.- Widać że się wyrobiliście przez ten krótki czas - zaczął wyższy podchodząc razem z niższym, i spoglądając na Diane, na mnie, a dodatkowo na skończone, podrobione dokumenty. - To tylko rozgrzewka.
- Bierzesz Vesner, a ja Raymont - zarządził niższy. Nie chciałam na niego mówić Kvar, nie widząc czy akurat to on, i czy Diane nie wprowadziła mnie w błąd.
Czarno oki spojrzał teraz w moją stronę, czekając aż niższy morderca zabierze od Diane papiery z fałszywym podpisem. Nawet nie pamiętam kiedy niższy zabrał papiery i wyszedł z moją koleżanką. A ja zostałam na chwilę sama z tym debilem. Nie powinnam go tak nazywać, lecz patrząc na tą sytuację, miałam nazwać go tak na głos.
Przeczesałam ręką włosy, czując pod palcami jak bardzo były poplątane. Nie miałam szczotki aby je wyczesać na gładkie, ale patrząc na niego, stojącego, i gapiącego się w telefon, próbowałam jakoś rozplątać je paznokciami.Dałam sobie z tym spokój. Kto normalny miałby rozplątywać włosy palcami? Zostało mi tylko siedzieć zgarbiona na krześle i patrząc się na szklany stół. Nie widziałam w nim nic złego. Po prostu stół. Ale kiedy zauważyłam wyschniętą plamę z krwi obok jakieś kartki, wyprostowałam się, odsuwając się lekko na krześle.
Mężczyzna podniósł na mnie wzrok z telefonu, nie wydając się za bardzo zadowolonego. Lecz nie zwracał na mnie zbytnio uwagi. Spojrzał się raz, ale potem wrócił do przeglądania telefonu. Dziwiło mnie to, z jakim podejściem zwracał uwagę na rzeczy dookoła niego.
Pierwsze co zrobił, to odsunął sobie krzesło na narożniku, i usiadł na nie. Oparł łokcie o kolana, w tym samym czasie opierając głowę o dłoń. To że siedziałam prawie po środku stołu, nie miał możliwości się zbliżyć. Zachował odstęp.
- Gdzie poszła Diane? - Zapytałam. Przeniósł na mnie spowrotem wzrok, zaciemniając ekran telefonu i kładąc go na stole. Oparł się o krzesło, zakładając ręce na piersi.
- Naprawdę cię to ciekawi? - Zadał pytanie. Lecz nie odpowiedział na pytanie, które mu zadałam. Próbował na wszelki sposób ciągnąć temat.
- Chce tylko wiedzieć gdzie teraz jest - wytłumaczyłam się, żeby zrozumiał, że chciałam wiedzieć tylko jedno, o którym nikt nie wspomniał. Mogła się znajdować nawet poza budynkiem.
- Ach, chcesz wiedzieć... - Zaczął, nie mówiąc od razu o informacji. Naprawdę się teraz o nią martwiłam. - ...czy chcesz przejść przez to, co ona teraz?
- Czyli przez co? - Próbowałam dowiedzieć się więcej. Nie było to jasne, lecz chociaż to, co mogłaby teraz robić, może być bolesne. Może to kara za poprowadzi w papierach, czy może przez to że powiedziała mi kim oni są.
- Raymont jest teraz poza budynkiem. Wykonuje zadanie, które miałaś robić ty, ale zasady zostały zmienione, więc pójdziesz do następnego.
Miałam nadzieję, że zadanie, które będę wykonywać, nie będzie aż tak trudne niż podrobienie autografu. Diane właśnie teraz robi zadanie, które miałam robić ja. Do czego do zmierzało, i dlaczego zasady zostały zmienione?
- Jak bardzo trudne jest zadanie Diane? - Zapytałam, mężczyzna nadal był we mnie wpatrzony. Odpowiedział dopiero wtedy, gdy wstał, chodząc po pomieszczeniu, a dodatkowo mijając mnie.
CZYTASZ
Til We Fall || Repair #0.5
Romance„Był moim przeciwnikiem, a jednocześnie nauczycielem" Część #0.5 serii Kvar (Nie trzeba czytać tej części by zacząć #1!) 16-letnia „Crystal" Vesner, dziewczyna nie umiąca sobie radzić i miejąca miliony problemów. Zmuszona przeprowadzką, wraz z rodzi...