do połowy wypite wino

32 3 0
                                    

Siedząc na tarasie, popijając kawę i paląc papierosa, stwierdzam otwarcie, że ten świat jest strasznie gówniany.

Jest godzina piąta rano, a ja aktualnie obserwuję ludzi, którzy prawdopodobnie idą do pracy na wczesne godziny. Obok siebie mam zeszyt z notatkami i długopis. Czasem zapisuje tam swoje myśli w postaci... piosenek.

"I hear a knock, these are just my thoughts, you circle around them, you stayed in my mind for a long time, and I think it's impossible, an angel with the devil's name"

"black scenarious, this is your favourite, like my black soul, black soul, "close the window that hurts you, no matter how beautiful the view is, the view is your eyes, all in pain"

"you are my problem that I don't want to get rid off, I think about it, first kiss, your touch tasted like the best nightmare, and I don't regret anythink, we are just like cigarettes after a hard day, my beautiful disaster, my end"

"black scenarious, this is your favourite, like my black soul, black soul, "close the window that hurts you, no matter how beautiful the view is, the view is your eyes, all in pain"

„why are you still here, and polluting my air?"

Takie tam pisadeło. Powoli podniosłam się z miejsca i wróciłam do środka. Ubrałam na siebie za dużą czarna bluzę z kapturem i wybrałam numer do Silver. W tle, na telewizorze wyświetlała się piosenka "Demons" od Doja Cat.

Silver była moją bliską bratnią duszą. Wiedziała o mnie wszystko i była jedyną moją zaufaną osobą. Przyłożyłam telefon do ucha i usłyszałam sygnał. Po chwili odebrała.

— Jest piąta rano, debilu — odezwała się zaspanym głosem i po chwili usłyszałam głośne szmery.

— A ty dzisiaj nie do pracy? Powinnaś się już zbierać — powiedziałam po cichu, obserwując budynki za oknem.

— Mam wolne. Szef do mnie wczoraj zadzwonił i mi mówił, że on gdzieś wyjeżdża, a pracownikom nie ufa, żeby kawiarnie zostawiać w naszych rękach czy coś tam. A po co dzwonisz? Ja wiem, że ty wcześnie wstajesz, ale nie wiedziałam, że miałam się spodziewać twojego telefonu. 

Musiałam jej to powiedzieć. 

— Mogłabyś przyjść? Chce porozmawiać. To nic strasznego tylko potrzebuje rozmowy —  wyjaśniłam, a po drugiej stronie słuchawki usłyszałam tylko głośne westchnienie.

— No zaraz będę. — odpowiedziała, a ja uśmiechnęłam się pod nosem.

Silver nie miała do mnie daleko, ponieważ mieszkała piętro wyżej. Poznaliśmy się tak na prawdę przez czysty przypadek, kiedy zatrzasnęłam się w windzie razem z nią. Sześć godzin wystarczyło na rozmowę o życiu. Szczególnie, że ona je miała bardziej ciekawe od mojego. Okazała się naprawdę dobrą dziewczyną. Ma swój charakter, ale ma o wiele miększe serce od mojego. No i jest starsza ode mnie o rok.

Westchnęłam głośno i poczułam, że z otwartych okien lekko zawiewa chłodny wiatr. Jak na kwiecień to na dworze było całkiem chłodno. Po chwili usłyszałam, głośne pukanie do drzwi.

— Mam nadzieję, że nie musiałaś długo czekać — uśmiechnęła się w moją stronę i pomachała mi przed twarzą butelką jakiegoś taniego słodkiego wina. Była w piżamie, a włosy miała w całkowitym nie ładzie. Chociaż czerwony komplet do spania od Victoria's Secret wyglądał na niej bardzo dobrze. Widać było, że tak jak spała, tak wyszła z mieszkania.

Silver była na prawdę piękną kobietą. Miała gęste, brązowe włosy i ciemne oczy. Miała idealne krągłości i była w podobnym wzroście do mojego. Kochałam w niej to, jak bardzo ładnie potrafiła się ubrać. Uwielbia ubierać się w takie streetwear outfit, zawsze umiała dobrać dodatki i każdy kolor do siebie pasował. Podziwiałam ją za to.

Carmen 18+ [DYLOGIA] #1 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz