Jesień od nigdy nie była moją ulubioną porą roku. Zresztą, kto lubi codzienny deszcz, pochmurne niebo i coraz krótsze dni? Jednak dużym plusem mieszkania w Kalifornii było to, że właśnie deszczowa pogoda rzadko kiedy się zdarzała. Oczywiście pojawiały się wyjątki, takie jak dziś. Z samego rana Venture zawitał mocny deszcz i silny wiatr, czyli idealne warunki aby nie pójść do szkoły, ale wyjątkowo dzisiaj nie mogłam sobie odpuścić, bo czekał mnie test z fizyki, na który właśnie zakuwałam.
- Myślisz, że da ten sam co pierwszej grupie? - zapytał David, z którym chodziłam na ten przedmiot.
- Szczerze, wydaje mi się, że nie. - zagryzłam wnętrze policzka, przenosząc wzrok na chłopaka. - Już ostatnio mówił, że to jest ważny test, więc myślę, że zależy mu abyśmy napisali go bez odpowiedzi. - wzruszyłam ramionami.
- Cholera. - westchnął, lustrując kolejne strony z podręcznika.
Po chwili do moich uszu dotarł dźwięk dzwonka, zwiastującego koniec przerwy. Zgrabnie podniosłam się z zimnych płytek i zamierzałam udać się do odpowiedniej sali, lecz ktoś mi to uniemożliwił, a dokładniej to Aaron. Od naszego ostatniego spotkania minęły niecałe cztery dni, w których nie mieliśmy specjalnie kontaktu.
- Siemano Madison. - powiedział, zastawiając mi drogę.
- Cześć Lincoln. - miło odpowiedziałam, po czym uniosłam wzrok na jego twarz.
Aaron był bardzo wysoki, więc gdy stanął obok mnie musiałam bardzo się wysilić, aby w ogóle dostrzec jego twarz.
- Organizuje dzisiaj małą domówkę. - zaczął. - A może nawet bardziej przyjacielskie spotkanie. - ponownie przerwał, po czym podrapał się po karku. - I pomyślałem, że może wpadłabyś z Nicole.
Nie miałam zbyt wiele czasu na zastanowienie się, ale stwierdziłam, że jeśli będzie chociaż w paru procentach tak miło jak ostatnio, to przynajmniej ponownie spędzę fajnie wieczór.
- Jeśli dostane oficjalne zaproszenie, które przyniesie mi sam gołąb, to mogę na chwilę wpaść. - uśmiechnęłam się mrużąc oczy.
- W takim razie załatwione. - klasną w dłonie. - O której kończysz?
- 14:30. - odpowiedziałam krótko.
- To przyjdź na parking, pojedziemy razem, bo też wtedy kończę. - mruknął spoglądając na telefon. - Muszę lecieć na chemie, bo już wpisała mi nieobecność. - przewrócił męczeńsko oczami. - Do zobaczenia! - krzyknął na odchodne.
Czy ja właśnie zgodziłam się na powrót sam na sam z Aaronem Lincolnem do domu? Na domówkę? Bardzo możliwe.
Nie czekając i myśląc więcej ruszyłam do biegu przez już pusty korytarz w celu dotarcia pod odpowiednią salę. Nie chciałam się spóźnić na sprawdzian co całe szczęście się nie stało. Wbiegłam do sali podczas sprawdzania listy obecności, po czym zajęłam miejsce obok Davida.
- Czy ty gadałaś z Lincolnem?! - w sekundę zaatakował mnie pytaniami.
- Wszystko opowiem ci po fizyce. - westchnęłam, przywalając męczeńsko głową w ławkę.
Co do testu, był naprawdę prosty. Szybko go rozwiązałam i wyszłam wcześniej z sali. Niedługo po mnie wyszedł z niej również David, któremu byłam zmuszona opowiedzieć całą historię związaną z Aaronem, Ethanem i innymi. Zdziwiło mnie, że nie słyszał o piątkowej imprezie, na której spoliczkowałam jednego z nich, więc to również mu streściłam. Po następnej lekcji, w końcu mogłam zobaczyć się z Nicole, ponieważ miałyśmy razem angielski, podczas którego wypytałam dziewczynę o szczegóły dzisiejszego spotkania, o którym jak się dowiedziałam, wiedziała już od dwóch dni.
CZYTASZ
What Would Be, If...
Teen FictionKto by pomyślał, że przypadkowe spotkanie odemieni ich życia na zawsze. Niczego nieświadoma, siedemnastoletnia Madison Davis dostaje telefon od szefa, że musi pilnie pojawić się w pracy. Podczas jej zmiany, kawiarnie Palermo odwiedza grupka chłopak...