7.Rigel

244 28 6
                                    

Jesień od nigdy nie była moją ulubioną porą roku. Zresztą, kto lubi codzienny deszcz, pochmurne niebo i coraz krótsze dni? Jednak dużym plusem mieszkania w Kalifornii było to, że właśnie deszczowa pogoda rzadko kiedy się zdarzała. Oczywiście pojawiały się wyjątki, takie jak dziś. Z samego rana Venture zawitał mocny deszcz i silny wiatr, czyli idealne warunki aby nie pójść do szkoły, ale wyjątkowo dzisiaj nie mogłam sobie odpuścić, bo czekał mnie test z fizyki, na który właśnie zakuwałam.

- Myślisz, że da ten sam co pierwszej grupie? - zapytał David, z którym chodziłam na ten przedmiot.

- Szczerze, wydaje mi się, że nie. - zagryzłam wnętrze policzka, przenosząc wzrok na chłopaka. - Już ostatnio mówił, że to jest ważny test, więc myślę, że zależy mu abyśmy napisali go bez odpowiedzi. - wzruszyłam ramionami.

- Cholera. - westchnął, lustrując kolejne strony z podręcznika.

Po chwili do moich uszu dotarł dźwięk dzwonka, zwiastującego koniec przerwy. Zgrabnie podniosłam się z zimnych płytek i zamierzałam udać się do odpowiedniej sali, lecz ktoś mi to uniemożliwił, a dokładniej to Aaron. Od naszego ostatniego spotkania minęły niecałe cztery dni, w których nie mieliśmy specjalnie kontaktu.

- Siemano Madison. - powiedział, zastawiając mi drogę.

- Cześć Lincoln. - miło odpowiedziałam, po czym uniosłam wzrok na jego twarz.

Aaron był bardzo wysoki, więc gdy stanął obok mnie musiałam bardzo się wysilić, aby w ogóle dostrzec jego twarz.

- Organizuje dzisiaj małą domówkę. - zaczął. - A może nawet bardziej przyjacielskie spotkanie. - ponownie przerwał, po czym podrapał się po karku. - I pomyślałem, że może wpadłabyś z Nicole.

Nie miałam zbyt wiele czasu na zastanowienie się, ale stwierdziłam, że jeśli będzie chociaż w paru procentach tak miło jak ostatnio, to przynajmniej ponownie spędzę fajnie wieczór.

- Jeśli dostane oficjalne zaproszenie, które przyniesie mi sam gołąb, to mogę na chwilę wpaść. - uśmiechnęłam się mrużąc oczy.

- W takim razie załatwione. - klasną w dłonie. - O której kończysz?

- 14:30. - odpowiedziałam krótko.

- To przyjdź na parking, pojedziemy razem, bo też wtedy kończę. - mruknął spoglądając na telefon. - Muszę lecieć na chemie, bo już wpisała mi nieobecność. - przewrócił męczeńsko oczami. - Do zobaczenia! - krzyknął na odchodne.

Czy ja właśnie zgodziłam się na powrót sam na sam z Aaronem Lincolnem do domu? Na domówkę? Bardzo możliwe.

Nie czekając i myśląc więcej ruszyłam do biegu przez już pusty korytarz w celu dotarcia pod odpowiednią salę. Nie chciałam się spóźnić na sprawdzian co całe szczęście się nie stało. Wbiegłam do sali podczas sprawdzania listy obecności, po czym zajęłam miejsce obok Davida.

- Czy ty gadałaś z Lincolnem?! - w sekundę zaatakował mnie pytaniami.

- Wszystko opowiem ci po fizyce. - westchnęłam, przywalając męczeńsko głową w ławkę.

Co do testu, był naprawdę prosty. Szybko go rozwiązałam i wyszłam wcześniej z sali. Niedługo po mnie wyszedł z niej również David, któremu byłam zmuszona opowiedzieć całą historię związaną z Aaronem, Ethanem i innymi. Zdziwiło mnie, że nie słyszał o piątkowej imprezie, na której spoliczkowałam jednego z nich, więc to również mu streściłam. Po następnej lekcji, w końcu mogłam zobaczyć się z Nicole, ponieważ miałyśmy razem angielski, podczas którego wypytałam dziewczynę o szczegóły dzisiejszego spotkania, o którym jak się dowiedziałam, wiedziała już od dwóch dni.

What Would Be, If...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz