- I on robi takie rzeczy nie będąc z tobą w związku?! - fuknęła z frustracją w głosie Nicole. - Mnie Aaron rzadko kiedy zabierze gdzieś na jedzenie.
Na słowa dziewczyny jedynie wzruszyłam ramionami, upijając łyk kawy cynamonowej.
- To aż jest kurwa przykre. - ciągnęła dalej rudowłosa. - Może on mnie zdradza, co?! Wiesz coś o tym?! A może jeszcze powiedz mi, że z tą szmatą z trzeciej F.
- Wariatka. - prychnęłam, równocześnie wychodząc z sali lekcyjnej. - A może zrobisz sobie badania na głowę, co?
- I ty po jego stronie? - rzuciła, doganiając mnie. - O proszę, o wilku mowa!
Zdezorientowana wyostrzyłam wzrok i już po chwili dostrzegłam kroczącego w naszą stronę Aarona, szczerzącego się od ucha do ucha.
- Skończyłyście już lekcje?
- A co cię to obchodzi? - warknęła Nicole, zakładając ręce na piersi.
Chłopak posłał mi zmieszane spojrzenie, po czym ponowił pytanie, tym razem konkretnie do mnie.
- No właśnie miałyśmy zaraz wychodzić, a o co chodzi?
- No to jedziemy do mnie. - oznajmił, zakładając bluzę. - Mam wolny dom. - doprecyzował.
- Okej. - rzuciłam krótko, wyciągając telefon z zamiarem napisania do Emily, że wrócę później.
- Okej?! - wtrąciła się rudowłosa. - Okej?! Ty chcesz jechać do NIEGO?!
- Nie dramatyzuj już. - sapnęłam, przerzucając wzrok na przyjaciółkę.
- Ja dramatyzuję?! - kontynuowała tak, jakby Aaron wcale nie stał tuż obok nas.
- Dobra, o co ci już chodzi. - wtrącił się chłopak. - Jaki znów masz problem.
Po minie dziewczyny byłam pewna, że lada moment wydrapie oczy blondynowi, więc postanowiłam zainterweniować.
- Koniec gadania. - ostrzegłam groźnym tonem, mierząc wzrokiem przyjaciół. - Jedziemy do ciebie, wyjaśnicie sobie parę spraw, a potem coś upieczemy.
Oboje najwyraźniej nie byli zadowoleni z obrotu spraw, ale ja nie zamierzałam wysłuchiwać ich bezsensownej kłótni na środku korytarza w szkole.
Po paru minutach całą trójką znajdowaliśmy się już w samochodzie Aarona, obok którego na miejscu pasażera wyjątkowo znajdowałam się ja, ponieważ jak to stwierdziła Nicole "Nie zamierzam siedzieć obok tego zmutowanego plemnika." Blondyn uwagę dziewczyny puścił mimo uszu i skupił się na drodze do domu, który znajdował się niecałe piętnaście minut drogi od szkoły.
- Będzie Ethan? - rzuciłam, przerywając niezręczną ciszę panującą w samochodzie.
- Pytałem się go czy wbija, ale ma jakieś spotkanie z ojcem w firmie. - westchną blondyn, skręcając w jednokierunkową drogę. - A co, stęskniłaś się za nim?
Na pytanie chłopaka posłałam mu wyłącznie pełne zażenowania spojrzenie i ponownie wróciłam do przeglądania Instagrama.
Reszta drogi minęła dosyć szybko. Blondyn ostrożnie zaparkował auto w garażu, po czym całą trójką z niego wysiedliśmy. Atmosfera w dalszym ciągu nie ulegała zmianie do momentu, w którym na podwórku pojawił się Noel.
- No proszę, proszę. - parskną, klaszcząc w dłonie. - Ja to mam wyczucie czasu.
- Nie masz żadnego wyczucia czasu, tylko jechałeś dosłownie za nami cepie. - skwitował Aaron, przekręcając zamek w drzwiach. - Został nam jakiś alkohol?
CZYTASZ
What Would Be, If...
Teen FictionKto by pomyślał, że przypadkowe spotkanie odemieni ich życia na zawsze. Niczego nieświadoma, siedemnastoletnia Madison Davis dostaje telefon od szefa, że musi pilnie pojawić się w pracy. Podczas jej zmiany, kawiarnie Palermo odwiedza grupka chłopak...