-Na to wszystko nasięźrzał pomóc powinien.- powiedziałam stukając palcami o swój stół. Przede mną siedziała potężna kobiecina, zakochana nieszczęśliwie w mężczyźnie który cóż...doskonale go znałam. Miejscowy piekarz Lech który moim zdaniem kompletnie do niej nie pasował. Mężczyzna był wysoki, dość umięśniony i nawet przystojny. Miał blond średniej długości proste włosy, szare prawie srebrne oczy a charakter dowcipnisia. Wszyscy w wiosce go lubili, nie dość że piekł cudowny chleb to i zawsze można było z nim porozmawiać zaś moja klientka? Oj, Pani Gosława była wredną zapatrzoną w siebie kobieciną w średnim wieku. Starsza od Lecha o jakieś pięć wiosen, pomarszczona jakby o dziesięć.
-Proszę, kupię nawet jak będzie kosztować złoto! – załkała wycierając grubymi dłońmi obrzmiałe, czerwone poliki.
-Niestety ale to od ciebie zależy czy go zdobędziesz.- zaczęłam poprawiając rozpuszczone włosy które wpadały mi czasem do ust.- W dzień poprzedzający noc kupały znajdź miejsce na polanie w lesie gdzie znajdziesz nasięźrzał. Poczekaj tam aż nadejdzie noc i całkowicie nago, z rozpuszczonymi włosami idź tyłem mówiąc:
Nasięźrzale, nasięźrzale
Rwę cię śmiale,
Pięcią palcy, szóstą dłonią,
Niech się chłopcy za mną gonią,
Po stodole, po oborze
Dopomagaj Panie Boże!
-Słucham? Nago!?- zachłystnęła się powietrzem na moje słowa.- A jeśli ktoś mnie zobaczy!
-Chce ukochanego? To musi to zrobić.- powiedziałam wzdychając z poirytowania.- Proszę mówić to co powiedziałam i zrywać nasięźrzał klęcząc, pamiętać aby iść tyłem! Zebrany nasięźrzał proszę przynieść mi a ja zrobię z niego wywar lub maść którą będziesz się smarować.
Kobieta pokiwała głową, jej twarz dostawała kolorów jeszcze bardziej, chyba naprawdę fakt bycia nago ją zawstydzał ale niestety jeśli chciała aby coś pomogło na piekarza to musiała to zrobić a w Noc Kupały wszystkie zebrane zioła mają potężną moc.
-Za wszystko dwa miedziaki, za zrobienie maści lub wywaru będzie na przyszłość trzy srebrzanki.- mówiąc to zgarnęłam ze stołu monety. Wiedziałam że Gosława słynie z zapłat jajkami ale ich miałam już sporo odkąd od rana przyjmowałam pacjentów.
Żegnając się z klientką pomachałam jej jeszcze na do widzenia, a co! Będę dziś miła to może wróci z większą liczbą pieniędzy za magiczny specyfik.
Zanim się zorientowałam już moje drzwi ponownie się otworzyły, ja zaś odwrócona plecami do nich chowałam fiolki z miłosnymi ziołami. Dosłownie na Lecha jak nie podziała nasięźrzał to już nic nie da mu rady.
-Zapraszam, proszę usiąść.- zawołałam dalej chowając rośliny.
-Małomiro.- zapłakany głos rozbrzmiał w mojej chałupie a ja momentalnie się spięłam. Odwróciwszy się w stronę kobiety ujrzałam zapłakaną Wisławę, stała biednie z drżącymi ramionami owiniętymi wokół piersi. Miała porozrywane guziki oraz poobrywaną spódnicę w niektórych miejscach.
-O bogowie co ci się stało?! – mówiąc to podbiegłam do niej łapiąc ją w swoje ramiona w mocnym uścisku. Serce waliło mi niesamowicie szybko.
-Nie wiem, coś mnie zaatakowało przy rzece.- załkała.- Było oślizgłe! Chciało mnie wciągnąć do wody!
Płacz przeplatał się z głośnymi świstami powietrza branego do płuc. Ja za to próbowałam trochę uciszyć kobietę i gładząc jej rozwichrzone włosy nuciłam jakąś piosenkę pod nosem aby mogła wyciszyć się. Nie wiem ile czasu minęło ale kiedy Wisława już przestała płakać zaprowadziłam ją do swojego łóżka, była wykończona. Niewiele myśląc z jej pomocą zaczęłam ją rozbierać z przemoczonych, zniszczonych ubrań. Przełykając roztrzęsiona ślinę rozpinałam niektóre pozostawione guziki uwidaczniając biel skóry, po czym zamarłam na chwilę kiedy ściągając koszulę zobaczyłam nagie piersi. Dosłownie miałam wrażenie że zaczynam się cała trząść gorzej od Wisławy. Próbując się jakoś pozbierać uklękłam przed nią rozpinając jej spódnicę z wysokim stanem, gdzie ukazała mi się jej biała bielizna. Jak bogów kocham na pewno teraz byłam cała czerwona. Modląc się w duchu aby nie spojrzeć w jej oczy, wstałam z kolan i popychając ją na łóżko, szybko przykryłam pościelą. Teraz wiedząc że jest zakryta spojrzałam w jej napuchnięte, przerażone oczy.
CZYTASZ
Znachorka
RomanceZioła, rośliny, demony, bogowie a w tym wszystkim ona pomiędzy życiem a śmiercią. Leczy, bada i pomaga. Wierzy, kocha i służy....co będzie kiedy pozna bogów? Co będzie kiedy poczuje smak słodkich ust nieznajomej? Czy straci wszystko a może zyska? Ma...