𝐋𝐚𝐬

719 23 2
                                    

Rano obudziłam się w domu Nicholasa, ale go nie było. Zostawił mi tylko karteczkę z kluczami
" Wychodzę, zamknij drzwi". Więc zebrałam się z jego domu i tak po prostu wyszłam. W domu nie czekały na mnie kazania gdzie byłam, ani co robiłam, więc musiał poinformować moje rodzeństwo.

Dziś cały dzień mam zamiar spędzić w łóżku. Więc w taki właśnie sposób, leżę teraz w łóżku i oglądam serial. Dziewczyny już z rana mi pisały czy żyje. Niestety tak.

Po paru godzinach oglądania stwierdzałam że przejdę się na długi spacer z psami. Gdy w końcu zebrałam się z łóżka, to narzuciłam na siebie jakiś czarny dres, a włosy związałam w kucyk. Wyszłam z domu, stwierdziłam że przejdę się w lasek, który jest niedaleko.

Głowa bolała mnie nie ziemsko i wiedziałam że już nie tyknę alkoholu, przez najbliższy czas. Wchodząc na ścieżkę do lasu, usłyszałam krzyk. Przeraźliwy kobiecy krzyk. Od razu wybrałam się w tamtym kierunku. Umiem się bronić więc to nie problem, a po za tym moje psy są bardzo dobrze wyszkolone.

Gdy byłam już blisko miejsca z którego dochodził krzyk, to zauważyłam kobietę, która jest mniej więcej w moim wieku i mężczyznę który próbuje zaciągnąć ją do lasu. Odrazu szybkim krokiem ruszyłam w tamtą stronę.

- Ej, koleś zostaw ją!- krzyknęłam będąc na tyle blisko żeby mógł mnie zobaczyć.

- Ooooo, następna.- odpowiedział szorstki głos.

Nie było widać co to za mężczyzna jest. Miał maskę z krzyku. Psychopata. Podeszłam bliżej.

- Mówię ci że masz ją zostawić.- powiedziałam znowu bliżej podchodząc.

Stanęłam koło dziewczyny.

- Nie umiesz zrozumieć że ta kobieta, nie chce z tobą iść?-delikatnie dotknęłam ramienia dziewczyny, ale on jej dalej nie puścił.

- Panienko, lepiej sobie idź bo będziesz następna.- znowu ten szorstki głos.

- Wszystko dobrze? Nic ci nie zrobił.- zapytałam dziewczyny, a ta przytaknęła głową.- Chodź idziemy.

Wzięłam dziewczynę z rękę i chciałam ją poprowadzić w stronę wyjścia z lasu, ale ten debil miał inny plan. Złapał ją za rękę i mocniej pociągnął w swoją stronę, przez to dziewczyna obiła się o jego tors.

- Nie rozumiesz? Ona z tobą nie pójdzie, dziewczynko.

Czy jestem wkurwiona? Tak
Czy mam mu ochotę walnąć ręką w nos? Tak

- Słuchaj koleś. Bierz te ohydne łapy z jej ciała, albo to będzie ostatni raz jak dotknąłeś kobietę.- skurwiel nie wie że jestem szkolona.

Nie usłyszałam odpowiedzieć, w zamian usłyszałam śmiech. Nie był to zwykły śmiech, już go gdzieś słyszałam. Podeszłam do kolesia do niego, w momencie jak wybuchnął śmiechem. Stanęłam z boku jego ciała i podcięłam mu nogi. Upadł na ziemię.

- Co ty robi? - zapytał.

- Nie chciałeś słuchać.

Dziewczyna odeszłam od niego, a ja podeszłam jeszcze bliżej. Walnęłam mu prawą ręką mocno w nos, z którego zaczęłam lecieć mocno krew, a oprawcą wylądował plecami na ziemi. Podeszłam do niego i przyłożyłam usta do jego ucha.

 Il mio piccolo Diavolo|| +18 ZAWIESZONE!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz