𝐏𝐚𝐤𝐭 𝐬́𝐥𝐮𝐛𝐧𝐲

585 28 4
                                    

Myślałam że z Bruno tylko pogadamy i każdy pójdzie w swoją stronę, ale myliłam się. Właśnie dojeżdżam z nim na wyścig. Ciekawe co powiedzą moi znajomi, że podjeżdżam na wyścig z szefem gangu. Zawsze mogę powiedzieć że mam jego numer i chciałam to załatwić, ale jaki jest procent szans że mi uwierzą? Zero.

- Musimy ustalić wersję.- powiedziałam.

- Wiem. Powiemy że sam do ciebie zadzwoniłem w związku z wyścigiem. Tak bardziej uwierzą.- odpowiedział.

- Dobra, poza tym jednym razem to się nie znamy. Wiesz że urządza piekło jak się dowiedzą?

- Wiem, a nie potrzebuje problemów.

Zgadzałam się z nim, jako osoba która rządzi tym gównem. Musi dużo załatwiać, a do tego jeszcze są konflikty gangów. Dokładnie nie wiem co się między nimi wszystkimi zadziało, ale pewnie nic dobrego. Wiem tylko że nie chodzi o zabójstwo jego ojca, bo inne gangi z LA za to nie odpowiadają. Nie zabija się szefa przeciwnego.

- Mam dość. Przydadzą mi się wakacje.- powiedział nagle Bruno.

Jechaliśmy jego czarnym Porsche Taycan Turbo S Cross Turismo. Kochał te auto.

- Zostaw to i jedź na wakacje.

- Wiesz że to nie takie łatwe. Nie mam zastępstwa, a ktoś musi się wszystkim zająć.- odpowiedział.- Dlatego jeszcze nie założyłem rodziny. Ciągle problem lub narażanie ich, nie sprawi że będę najlepszym mężem lub ojcem.

Pragnął mieć kobietę i dziecko u swojego boku, ale praca jaką prowadził nie należała do najłatwiejszych. Niebezpieczeństwo? Na każdym kroku, dlatego jedzie przed i za nami ochrona.

- Wiesz Bruno, nie musisz na mnie czekać. Już mogę zostać twoją żoną.- odpowiedziałam, uśmiechając się w jego stronę flirciarsko.

- Dobrze, więc jutro bierzemy ślub.- odpowiedział i uśmiechał się.

Bardzo rzadko się uśmiecha.

- Mam ubrać białą sukienkę, czy może czerwoną?- zapytałam.

Bruno ulubiony kolor to czerwony. Jego ludzie naszą takie barwy i kiedyś w sekrecie powiedział mi że lubi kobiety w czerwonej bieliźnie lub ustach pomalowany na ten kolor.

- Zdecydowanie czerwona. Pasuje do ciebie ten kolor.- skąd on wie?- Widziałem zdjęcia z czerwonymi ustami.

No i to wiele wyjaśnia. Myślałam że był w mojej garderobie. Po chwili wjechaliśmy na teren, a ja już założyłam czarna kominiarkę na głowę.

- Za wżyjmy pakt.- wypaliłam nagle, a Bruno popatrzył na mnie dziwnym wzrokiem. Za trzy lata, jak się w nikim nie zakochamy. To weźmiemy ślub.

Bruno wybuchł śmiechem. Takim szczerym, który u niego nie widziałam.

- Chcesz za wrzeć pakt ślubny?

- Tak.

- Można tak zrobić. Lubię w książkach Friends to lovers.- odpowiedział, parkując samochód.

Nie dość że przystojny gangster to jeszcze czyta książki. Ideał.

- Czytasz książki?

- Tak, lubię erotyki i takie inne. Coś w tym dziwnego?.- zapytał.

- Nie.

W aucie są zaciemnione szyby, więc nikt nas nie widzi. Ja widzę ich bardzo dobrze. W tłumie który odsuwał nam się z drogi, mignęli mi moi bliscy i Nicholas.

- Gotowa?

- Nie.

Bruno uśmiechnął się, po czym wyszedł z auta. Ja wzięłam parę głębokich wdechów, a drzwi po mojej stronie się otworzyły. Jebany gentlemen. Popatrzyłam na niego, w tej chwili zaczął być poważny. Zawsze taki był przy innych, ale nie przy mnie. Postawiłam delikatnie nogę poza autem i szybkich ruchem chciałam wyjść, ale Bruno podał mi rękę, która z chęcią przyjęłam.

 Il mio piccolo Diavolo|| +18 ZAWIESZONE!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz