„Feralna impreza"

49 2 5
                                    

Nie wiem jak długo czasu spędziłam w ramionach Nicolasa, ale wiem jedno - poczułam w końcu upragniony spokój. Wdychałam jego perfumy i momentalnie znowu w moim sercu zagościła radość.

–Już trochę lepiej?.- zapytał, odsuwając się trochę, aby mi się przyjrzeć.

–Tak, zdecydowanie jest lepiej. Dziękuje, Nic.

–Nie ma za co. Od tego jestem. Jestem w końcu twoim bratem.- uśmiechnął się i pocałował mnie w czoło.- Chcesz coś do picia?

–Poproszę herbatę malinową.

–Już się robi.

Kiedy Nicolas wyszedł z pokoju sięgnęłam po telefon i spojrzałam na wyświetlacz. Mnóstwo powiadomień od Maddie oraz naszych innych znajomych, którzy spamili na grupie. Nie chciałam za bardzo odpisywać na wiadomości, ale z drugiej strony nie dawałam znaku życia ostatnimi czasy, więc zdecydowałam się na zawiadomieniu ich o tym, że jeszcze żyje i że wszystko ze mną dobrze.
Jest wspaniale.

Jednak zanim odpowiedziałam na pytanie "Ej, Raven żyjesz?" zobaczyłam, że zaczęto temat jakiejś imprezy. Okazało się, że nasza drużyna siatkarska wygrała jakiś ważny mecz i z tej okazji jest impreza w naszej szkole.
Dzisiaj.
Chwila.
Czy ja spałam całą noc? Która jest godzina?
Była dwunasta. Południe. Spojrzałam na siebie. Musiałam się szybko ogarnąć.

Powiadomiłam wszystkich, że idę do łazienki i na pewno będzie zajęta przez jakąś godzinę. Zdjęłam brudne ubrania i weszłam pod prysznic, aby zmyć z siebie wszystko, co zaszło wczoraj. Dokładnie umyłam włosy i nałożyłam całą swoją pielęgnację włosów. Kiedy wyszłam spod prysznica zmyłam pozostałości makijażu i umyłam twarz. Na koniec nałożyłam maseczkę i w samym ręczniku wróciłam do pokoju ponieważ nie zabrałam ze sobą ubrań. Znalazłam w szafie jakieś świeże dresy i koszulkę po czym usiadłam na łóżku i zaczęłam pisać Maddie. Jednak zanim jej odpisałam usłyszałam szarpnięcie klamki od drzwi mojego pokoju.

–Myślałam, że nie żyjesz!

–Maddie?! Co ty tutaj robisz?

–No...przyszłam. Prawda?

–No widzę, ale co tu robisz?.- powtórzyłam pytanie.

–Martwiłam się bardzo mocno, ponieważ nie odpisywałaś! Musiałam wiedzieć, co się dzieje z tobą!

–Nic się nie stało.

–Widzę, że coś się stało.- usiadła obok mnie.- Widzę, że masz mały bałagan. Te listy. Ethan je znalazł i się pewnie wkurzył? Był zazdrosny od Edwarda?

–Uwierz mi, jest inaczej.- wstałam i zaczęłam chodzić nerwowo po pokoju.- To nie Edward pisał te listy. Tylko Ethan.

–Co kurwa?

–Edward wykorzystał to, że on i Ethan mają takie same inicjały.- usiadłam z powrotem obok przyjaciółki.- To straszne, że tak się stało...

–Nie wiedziałaś o tym. To Ethan był pizdą, że nie powiedział ci o swoich uczuciach. Owszem, Edward jest jeszcze większą pizdą, ale to nie jest twoja wina. Nie wiedziałaś.

–Masz rację. Nie wiem, dlaczego tak bardzo się wkurzył z tego powodu.

–Ja też nie. Ale na pewno mu przejdzie. A teraz szykujemy się na imprezę! Nasi wygrali, więc mamy co świętować!

–Nie jestem pewna, czy mam ochotę tam pójść.
–Idziesz.- rozkazała.- Ubieraj się w coś ładnego i idziemy.

–Maddie...

–Nie panikuj. Nic się tam takiego nie stanie. Obiecuję. Idziemy, maluj się.

–Do osiemnastej jest jeszcze sporo czasu.

–A jak my się będziemy szykować to na pewno zostanie nam jakieś piętnaście minut do wyjścia. Szykuj się. Raz dwa.

Boże, za jakie grzechy?

***

Nie podobało mi się już na samym wstępie. Wystarczyło krzywe spojrzenie Blake'a, aby mieć zjebany humor.

–Nie przejmuj się tym idiotą. Idziemy coś zjeść?.- zapytała Maddie ciągnąc mnie do baru z przekąskami.

–Od balu wiosennego wolę nic nie jeść.

–Kurcze, masz rację.

Stanęłyśmy przy ścianie, obserwując ludzi, którzy tańczyli. Dołączyli się do nas nasi znajomi, którzy razem z nią zaczęli rozmawiać o jakieś pracy dodatkowej na studia. Za to ja obserwowałam. Obserwowałam jak ktoś nalewa wódki do ponczu, jak ktoś robi zdjęcia z ukrycia jakieś dziewczynie, a później jak nauczycielka od matematyki flirtuje z naszym wychowawcą. Już nie mogę się doczekać, aż nasza redaktorka szkolnej gazetki opisze nowe plotki na blogu. Będę miała co czytać.

–Idę do łazienki.- powiedziałam na ucho Maddie i wyszłam z sali gimnastycznej.

W międzyczasie odpisałam szybko na wiadomość Nicolasa, który pytał się mnie, czy wszystko dobrze. Zanim jednak weszłam do łazienki spojrzałam za siebie, ponieważ czułam ciągle czyjeś spojrzenie. Jednak nikogo nie zauważyłam. Wzruszyłam ramionami i kiedy miałam już wejść do łazienki poczułam szarpnięcie za ramię i obróciłam się nagle w stronę oprawcy.

–Blake...

–Nie ruszaj się.- warknął.- A teraz idziemy na basen. Już.

–Czego ode mnie chcesz, Blake?.- zapytałam przerażona.

–Ja? Niczego. No może jakiejś niewinnej zabawy.- uśmiechnął się jak psychopata.

Wepchnął mnie do pomieszczenia, a ja wystraszona próbowałam uciec. Na darmo. Jego ręka mocniej zacisnęła się na moim nadgarstku.

–Nie próbuj uciekać.

–Nie rozumiem, co ty próbujesz osiągnąć, Blake.- wyszeptałam.

–Słodka Raven. Tak cię nazywa Ethan, prawda? A może NAZYWAŁ, od kiedy znalazł sobie nową laskę do ruchania.

–Nie...

–Zrozum Raven. Nie pasujesz tutaj. Nie pasujesz do jego świata. Nie pasujesz nigdzie.

–Przestań...

–Co? Boisz się prawdy?

Bałam się go. Chciałabym się znaleźć w moim pokoju, pod kołdrą, z herbatą, którą zrobił mi Nic przed wyjściem i jej nie wypiłam. A teraz stałam przed basenem, praktycznie bezbronna. Zamknęłam oczy, kiedy zamachnął ręką, chcąc mnie uderzyć. Jednak zanim to zrobił Blake upadł po zderzeniu w nim czymś ciężkim. Upadł na ziemię. Chciałam się cofnąć, ale nie poczułam gruntu pod stopami.
Za to poczułam zimną wodę w płucach i ciemność pojawiającą mi się przed oczami.

Mam nadzieję, że rozdział wam się podobał!❤️Przepraszam, że tak długo nie było rozdziałów, ale totalnie straciłam wenę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Mam nadzieję, że rozdział wam się podobał!❤️
Przepraszam, że tak długo nie było rozdziałów, ale totalnie straciłam wenę...
Obiecuję, że na pewno będę wracać do tej książki, ponieważ mam do niej duży sentyment i chciałabym się na niej dobrze skupić❤️
Miłego dnia/nocy/wieczoru kochani!❤️

Chłopak, który mnie uratowałOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz