1

519 20 60
                                    

-Czego ją broniłeś?!- Krzyknął zdenerwowany Sanemi.

-Nie jest niebezpieczna.- odpowiedziałem krótko.

Znalazłem się niekomfortowej sytuacji. Bardzo niekomfortowej. Biało włosy przyszpilił mnie do ściany i krzyczał.

Jego ręka była tuż koło mojej głowy, a drugą trzymał mój nadgarstek który złapał gdy pchnął mnie na ścianę.

-To demon, a my jesteśmy zabójcami demonów!- wykrzyczał.

-Puścisz mnie w końcu?

-Nie zmieniaj tematu- powiedział- rozumiesz że to demon?!

-Powtarzasz się, a teraz chcę iść.

-Nie, najpierw mi to wytłumacz!

-Bo?

Chłopak był widocznie bardzo zdenerwowany, a ja tylko dolewałem oliwy do ognia. Ale nie chciało mi się z nim kłócić.

-Do ciebie to mówić jak do słupa a słup jak dupa, oczekuje odpowiedzi na temat tego demona!

-Zostaw mnie, mam coś innego do zrobienia niż kłócenie się z tobą.

I wtedy na szczęście przyleciał kruk, który zawiadomił mnie o grasującym demonie w pobliskiej wsi.

A jako że powoli słonce chowało się za horyzontem, musiałam iść.

-Puść mnie. Słyszysz kruka? Już się ściemnia, muszę iść na misję.- powiedziałem z pełną irytacją w głosie.

-Idź, ale ja nie skończyłem.

I poszedłem.

Gdy byłem w tej wiosce, okazało się że nie jest to jakiś wysokiej rangi demon, więc szybko mi poszło.

Wróciłem do mojej rezydencji o 23, i się ogarnąłem.

Obudziłem się, i jedynie zdążyłem się ubrać, bo gdy tylko to zrobiłem od razu usłyszałem walenie, jak się później okazało to w moje drzwi.

Był to Shinazugawa.

Postanowiłem nie otwierać. Lecz walenie nie ustawało nawet na sekundę, a trwało już od jakichś 40 minut.

Więc w końcu otworzyłem.

Ale gdy tylko to zrobiłem, Sanemi uznał że pobawi się w pchanie obiektów przed nim, i wepchał mnie na podłogę (D.A. ogl to Sanemi był na terenie Tomioki, ale on był w "domu" nwm jak to się nazywa anime xd)

-Co ty robisz?- zapytałem z lekkim poirytowaniem i zdenerwowaniem.

-Gówno, mówiłem że nie skończyłem z tobą.

-Wyjdź.

-Nie.

I wtedy Shinazugawa złapał mnie za kołnierz munduru i ponownie przyszpilił mnie do ściany.

-Mów!

-Co mam mówić?

Widać było że biało włosy nie wytrzymywał przez moje odpowiedzi.

-Japierdole wiesz o co mi chodzi!-krzyknął mi prosto w twarz.

-Po pierwsze nie wiem, a po drugie nie pluj mi na twarz.

Chłopak nie wytrzymał, ledwo powstrzymywał się od uderzenia mnie, ręce mu strasznie drżały.

Jego wzrok błądził po domu, szukając sensownej wypowiedzi, szukał szukał i szukał, aż nic nie znalazł ale spojrzał się na mnie, bo ja cały czas uważnie go obserwowałem.

Zepsuł się. On się zlagował.

Wykorzystałem szansę, i spróbowałem uwolnić się od jego uścisku, lecz na marne. Bo wtedy się otrząsnął i złapał mnie mocniej.

Ale nie wiem co mu się przed chwilą stało, bo gdy tylko nasz spojrzenia się spotkały, on tak jakby zamarł.

-No to się tłumacz!- krzyknął, ale jego głos nie był taki jak przedtem, był inny.

-Nie.

-Ale ja mam gdzieś te twoje "Nie", z jakiej w ogóle racji przyprowadziłeś tu demona?- zapytał, już spokojniej, ale nadal wkurzony.

-A ty to dalej ciągniesz, ona nie jest groźna.

-Bo?

-Bo broniła go.- powiedziałem wzdychając.

-Co?- zapytał z niedowierzaniem.

-Gdy uderzyłem Tanjiro a ten zemdlał, Nezuko go broniła. A z resztą po co ci to mówię?

Nie wiem co wtedy poczuł, ale widocznie nie dowierzał. Z tego powodu opuścił pomieszczenie.

Hejka!!! Ostatnio wyświetlił mi się jakoś fanfik, który okazał się być shipem Sangiyuu, i mi się spodobało,nie jestem fanką ogólnych shipów z kny, ale to mi się spodobało, mam rozdziały na zapas więc w razie czego jak nie będę miała weny to i tak opublikuje. Jednak z przykrością muszę stwierdzić, ale rozwiały będą pojawiały się raz na 2 tygodnie, 2 razy na miesiąc, może 3, bo mi się wena szybko kończy a nie chce tego zawiesić. A noi staram się pisać te rozdziały na nie mniej jak 500 słów, i jeszcze jedno, uwaga bo będę bardzo brutalna :) jeszcze jedno, jak chcecie jakąś sytuacje, to śmiało pisać w kom, postaram się to wcisnąć bo sama nie mam czasem pomysłu

Dopókiś się nie pojawił | Sangiyuu✿Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz