12

189 9 8
                                    

...Ale szczerze mówiąc, to chyba nigdy bym nie pomyślał, że mój młodszy brat również gustuje w mężczyznach, oczywiście miłości nie wybierasz, jej nie oszukasz. Więc co mi do tego.

***

~•Giyu pov•~

Chciałem zajrzeć do Sanemiego, był chory a mnie odesłał do siebie, ale wtedy mi się przypomniało o czymś ważnym, zapomniałem tamtego bukietu...

A najgorsze było to, że nie wiedziałem gdzie było to pole, ponieważ nie zwracałem uwagi na otoczenie i drogę.

Trudno, najwyżej mu powiem, że zwiędnął, albo jakieś coś się stało, chociaż szkoda go bo był śliczny.

Nie miałem co robić. Strasznie mi się nudziło, więc uznałem, że pójdę do Sanemiego, przy okazji zobacze czy jest jeszcze chory.

Szedłem, ale oczywiście nie mogło się obyć bez spotkania kogoś, była to Mitsuri, nie chce być dla niej nie miły bo ona przecież nic nie zrobiła, ale mimo to chciałem uniknąć jakiej kolwiek konfrontacji.

-Hejka Giyu!- krzyknęła do mnie idącą w moją stronę dziewczyna.

-Hej.- odpowiedziałem jej na przywitanie.

-Czy to prawda co mówiła Shinobu? Oczywiście nie mam nic do tego, a jeśli to prawda to się cieszę!

-Tak.- odpowiedziałem jej niechętnie.

Jej oczy od razu zabłysły a na twarzy malował się mocny rumieniec.

-Super!!-krzyknęła do mnie tak głośno, że miałem wrażenie że bębenki mi pękają -Życzę wam szczęścia, a teraz muszę iść bo spieszę, jeśli nie chcesz nikomu nic nie powiem.- dodała po chwili rozpromieniona.

-Wolałbym byś zachowała to dla siebie.

-Okejkaa a teraz pa paaaa.- odpowiedziała i pobiegła.

Cieszę się, że Mitsuri zachowa to dla siebie, przynajmniej mam taką nadzieję bo jest niezłą paplą.

Reszta drogi minęła spokojnie, na szczęście na nikogo więcej nie trafiłem, z czego byłem bardzo zadowolony.

Zapukałem do domu Sanemiego, i mi otworzył, okazało się, że był u niego jego młodszy brat Genya.

-Cześć.- powiedział do mnie.

-Hej.- odpowiedziałem, przez chwilę poczułem się trochę niezręcznie.

Wpuścił mnie do środka usiedliśmy i zaczęliśmy rozmowę. Najpierw się popytałem jak się czuje, bo jakieś dwa dni temu miał gorączkę a mimo to mnie odesłał do siebie. Później gadaliśmy o jakichś rzeczach.

Nagle Sanemi się do mnie przybliżył w celu powodzenia mi czegoś na ucho.

Powiedział, że Genya jest gejem, nie wiem co ta informacja miała zmienić w moim życiu.

-Widać to u was rodzinne.- powiedziałem do nich podśmiechując się delikatnie pod nosem (D.A. Giyu jest tak obojętny we wszystkim ze musiałam go tak troszkę
zminienic (⁠╥⁠﹏⁠╥⁠)).

-Co rodzinne?- zapytał zdezorientowany Geyna.

-Nie interesuj się bo kociej mordy dostaniesz.- odpowiedział prześmiewczo Sanemi.

-Spadaj!- odpowiedział wkurzony.

-Sam się zbadaj.

Szczerze mówiąc, fajnie było widzieć Sanemiego i Genye którzy się dogadują i razem śmieją. Aż wróciły mi wspomnienia jak się śmiałem z Tsutako lub Sabito. Brakowało mi ich. Chciałem znów być z nimi, ale tamte czasy niestety nie wrócą już, jedynie wspomnienia.

-Ziemia do Giyu!- krzyknął do mnie Sanemi, przy okazji dając mi lepe w tył głowy tak mocno, że aż upadłem na ryjec. - Oh przepraszam, chyba trochę za mocno cię walłem..

-Co?- odpowiedziałem nie wiedząc o co chodzi o powoli się podnosząc.

-Laga dostałeś.- powiedział Genya przerywając przy tym swojemu starszemu bratu.

-A, w sumie często tak mam.- odpowiedziałam mu krótko udając, że nic się nie stało.

-Aha.

Po tym krótkim zdarzeniu wróciliśmy do rozmowy.

Było już bardzo późno, a mi oczy się lepiły jak chyba nigdy, chyba nawet przysnąłem na chwilę, Genya z resztą też, a jedynym "trzeźwym" był Sanemi który zauważył, że przyspiamy.

-Chcecie zostać na noc u mnie?- spytał białowłosy.

-Tak.- odpwiedzieliśmy równocześnie, tak samo zmęczonym tonem ja i Genya.

Chłopak zaprowadził swojego młodszego brata to jakiegoś pokoju mówiąc mi bym tu poczekał na niego, jednak w tym czasie zdążyłem usnąć.

Hejeczka moje kochane pięknaśne słodziaśne mysie pysie ptysie kolorowe 💋 ogl to podczas pisania tego, oświeciło mnie że w rozdziale 3 akcja działa się po śmierci Rengoku, a w rozdziale 9 on magicznie ożył, więc uznajmy że on cały czas żył 😃. Myślałam że się nie wyrobie a ten rozdział pisałam na oparach mojej weny która się kończy 😫😥A teraz pa pa bo jak wiecie rozdziały pisze zawsze późną nocą i teraz również nie jest inaczej ponieważ jest godzina 2:39 a ja jutro będę brała ślub z moją narzeczoną 😃 (suknia będzie z papieru toaletowego, a księdzem nasza koleżanka) pa paaaaa 🫶.

Dopókiś się nie pojawił | Sangiyuu✿Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz