11

211 9 13
                                    

...Martwiłem się o niego.

***

~•Sanemi pov•~

Nie jarzyłem co się dzieje. Moja twarz płonęła żywym ogniem a ciało odmawiało posłuszeństwa.

Byłem wyczerpany mimo, że nic nie robiłem, ale to z powodu gorączki którą dostałem poprzez kąpiel w zimnej rzece.

Kątem oka widziałem Giyu który cały czas przy mnie był.

Sam już przysypiał. Szczerze nie wiem ile minęło, wtedy w ogóle nie czułem upływającego czasu.

Później zacząłem czuć się lepiej. Powiedziałem o tym brunetowi a on poszedł do siebie.

Gdy chłopak wyszedł, po upływie zaledwie 10 minut przyszedł do mnie mój młodszy brat Genya.

-Czemu nie mówiłeś że jesteś chory?- spytał mnie gdy tylko przyszedł.

-Nie czułem takiej potrzeby. A tak w ogóle to jak życie mija?- odpowiedziałem mu przy tym omijając temat choroby.

Przez chwilę nic się nie odzywał, i delikatnie, prawie, że nie widocznie się zarumienił.

-A dobrze. A u ciebie?- spytał się mnie, ale jego głos wydawał się być odrobinę zestresowany.

Ja również tak jak on chwilę wcześniej się nie odzywałem, i myślę, że ja również się prawej niewidocznie zarumieniłem, jak się później okazało to on zrobił to z tego samego powodu co ja.

-No też dobrze, tylko mam prośbę.

-Jaką?

-Za żadne skarby nie słuchaj niczego co powiedzą do ciebie Obanai i Shinobu.- powiedziałem do niego, bo chciałem sam mu powiedzieć o relacjach między mną a Giyu które stale rozkwitały.

-Właśnie chciałem ci o tym powiedzieć..- powiedział zestresowany.- Oni mi już powiedzieli.

Szok na mojej twarzy napewno nie był mały gdy to usłyszałem, no zabije ich jak tylko spotkam tę dwójkę, ale uznałem, że będę rżnął głupa i będę udawał, że nie wiem o co chodzi.

-Co ci powiedzieli?- spytałem, przecież można myśleć bardziej optymistycznie i myśleć nie realnie.

-O tobie i Tomioce.- odpowiedział mi, a wtedy miałem ochotę się zapaść pod ziemię.- Też dzięki niemu tu przeszedłem, gdyby nie Tomioka nawet nie wiedział bym żeś był chory.

-Jak to.

-Zaczepił mi i powiedział mi, bo ty oczywiście się zgrywasz i podpisujesz, pewnie też dlatego byłeś chory, mam rację? Pewnie się popisywałeś przed Tomioką.

-Nie.- powiedziałem tonem i miną która mówiła "tak".

Dalej już tylko rozmawialiśmy o mało istotnych rzeczach. Aż w końcu Genya niechcy chlapnął, że tak jakby ma kogoś na oku.

-Co to za dama?- spytałem żartobliwie, ale Genya tylko popatrzył się na mnie zdziwiony i powiedział.

-Dama?

W tamtym momencie oboje patrzyliśmy się na siebie jak dwa bez mózgie tępaki nie wiedzące co właśnie się stało.

Po chwili sens jego pytania zaczął docierać i do mnie, i do niego.

-Widać to u nas rodzinne.- powiedziałem śmiejąc się.

Genya również się śmiał.

Kontynuowaliśmy rozmowę, ja próbowałem wyciągnąć jakieś informacje na temat jego ofiary, jednak na marne, nie chciał nic powiedzieć, i nagle z godziny 13 zrobiła się 21, czyli dosyć późno, lecz mimo to nie chcieliśmy przestać rozmawiać. Prawdę mówiąc, rozmawialiśmy prawie że do świtu, aż w końcu mój brat zaczął przysypiać, a że nie było sensu iścia do jego domu, przenocował u mnie.

Ale szczerze mówiąc, to chyba nigdy bym nie pomyślał, że mój młodszy brat również gustuje w mężczyznach, oczywiście miłości nie wybierasz, jej nie oszukasz. Więc co mi do tego.

Hejeczka moje kochane słodziaśne pięknaśne mysie pysie ptysie kolorowe 💋 . Uznałam że trza troszkę rozwinąć wątki poboczne, czyli między innymi Genya, i pojawia się również inne shipy niż samo Sangiyuu, to było by po prostu nudne i oklepane, będzie też oczywiście obamitsu (co dało się wywnioskować z rozmowny Obanaia i Sanemiego podczas ich patrolu) więc wiecie. Tu również miałam mocny kryzys, bo totalnie nie wiedziałam co napisać. A i dałam do przeczytania to moim koleżankom, uważają że momentami używam dziwnego słownictwa, czy tak jest? Dajcie znać, a teraz pa pa bo jest 4:54 i słyszę że matka idzie do mojego pokoju 😃 pa paaa

Dopókiś się nie pojawił | Sangiyuu✿Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz