5

244 14 19
                                    

...-I? Najwyżej posiedział bym tu dzień czy dwa dłużej.

-No debil.

I wciągnął mnie do pokoju w którym wcześniej byłem.

***


~•Sanemi pov•~

Wciągnąłem czarno włosego do pokoju. Byłem tak jakby zły, że miał gdzieś swoje zdrowie.

-Czemu tam stałeś mimo że padało? Nie obchodzi cię twoje zdrowie?- zapytałem, i poczułem coś w rodzaju zmartwienia.

-Bo było przyjemnie.- odpowiedział szybko i obojętnie.

-Debil.

-Chyba ty.

-Boze.

I znowu zaczęliśmy gadać o wszystkim i o niczym, chociaż mimo to nie schodziliśmy na bardzo prywatne tematy. Pogadaliśmy tak około pół godziny i ktoś nam przerwał.

-Dzień doberek! Przepraszam że przeszkadzam wam w tej jakże romantycznej chwili, ale leki, i zmiana opatrunku- powiedziała z szerokim uśmiechu na twarzy owadzica. Nie wiem z czego ona się tak zawsze śmiała- więc Sanemi, robisz wypad na chwilę.

I wyszedłem, nie miałem siły nie kłócić. Ale ona zawsze musiała wejść w najmniej odpowiednim momencie.

Po około 15 minutach Kocho wyszła i powiedziała że mogę wracać.

Gdy wszedłem panowała między nami niezręczna cisza, którą postanowiłem przerwać.

-To o czym rozmawialiśmy?- spytałem, oczywiście lepszego pytania zadać nie mogłem.

-Nie pamiętam.

-Aha, nie widziałem że skleroza dopada w tak młodym wieku.

-Nie mam sklerozy.

-Tak tak.

-Ale ja za to mam brwi.- powiedział przy czym prawie niewidocznie się uśmiechnął.

-A ja za to mam rodzeństwo.- powiedziałem.

(JEZU LUDZIE PRZEPRASZAM ZA MOJE PICZUCIE HUMORU, NIE TEGO NIE BYLO ALE DOSTALAM CHECI DANIA TEGO TU)

-A ja za to mam mózg.- powiedziałem do niego.

-Ale ja przynajmniej umiem go używać, nie to co ty.- powiedział, i mam wrażenie że chciał się zaśmiać.

-Przepraszam bardzo kto stał na dworze jak czub gdy padało nie zważając na to że można się przeziębić?

-Ale to co innego.

I zaczęliśmy gadać więcej i więcej.

Rozmowy stały się wręcz codziennością, przychodziłem do niego codziennie o mniej więcej 16 i gadaliśmy do wieczora.

Nawet gdy Giyu wyszedł z Motylej Rezydencji to i tak do niego przychodziłem.

Ale wraz z tymi spotkaniami, zauważyłem nieprzyjemną rzecz. Mianowicie Shinobu i Obanani coś kręcili, nie raz, nie dwa a naprawdę dużo razy widziałem ich razem spoglądających na mnie czy na Tomiokę. A wcześniej w ogóle ze sobą nie gadali. Iguro raz tylko przyszedł bo jego wężowi coś się stało i to wszystko.

Wkurzało mnie to niesamowicie, ale przecież nic nie mogłem poradzić.


Time skip°| (parę dni)


D

Dostałem informację od kruka, że dziś wieczorem będę patrolować pewien teren z Obanaiem. Dobrze się złożyło, bo przy okazji spytam się go o co chodzi z nim i Shinobu.

Dotarłem na miejsce.

-Ej iguro.- powiedziałem do chłopka który siedział na drzewie.

-Co?

-O co chodzi tobie i Shinobu?

-O nic.

-No chyba o coś wam chodzi, bo ostatni często gadacie i patrzycie się krzywo na mnie czy Tomiokę.- powiedziałem zirytowany.

-Nie wiem o czym mówisz.- kłamał.

-Dobrze wiesz o czym mówię. Nie udawaj.

-Gej.

-Co?- on ma chyba jakaś chorobę, czasem rzuca losowymi słowami.

-No że ty i Giyu to geje. Kleicie się do siebie jak mrówki do słodkiego.

-Sam się kleisz do Mitsuri jak mrówka do słodkiego.

-Przestań!- krzyknął, zawsze jak coś wspominałem o Kanroji (D.A. PRZEPRASZAM NIE WAM KAK TO SIE PISZE) to się unosił.

-No ale ja tylko mówię prawdę, z resztą już o tym gadaliśmy, więc skończmy.


-Ok.

I w sumie podczas tego patrolu nic się na stało, napotkaliśmy 3, no może 4 demony które nie były ani silne ani inteligentne więc szybko zleciało.

-Ej sanemi.- odezwał się czarno włosy przerywając ciszę która między nami panowała gdy wracaliśmy.

-Co?

-Ale powiedz tak szczerze i nie strzelaj focha jak mała dziewczynka która nie dostała cukierka.

-No ok. Mów.- powiedziałem do niego, i szepcze to mnie zaciekawił tym.

-Lubisz Giyu?- spytał trochę cicho.

-Co? W jakim sensie?- odpowiedziełem zaskoczony.

-No.. No.. No.. Że gej z ciebie, nie umiem słów dobrać.- odparł z lekkim zawachaniem, "gej" to chyba jego ulubione słowo wypowiadane do mnie.

-Nie.

"Tak, kocham go"- pomyślałem.

(D.A. wiem że jak się daje cudzysłów to nie pisze się kursywą ale tak mi pasi okej?)

-Aha, no okej.

-Ale wiesz, lubię go jako kolegę, tak jak ciebie, ale nie jestem gejem. Bo żeś se co ubzdurał że nim jestem.

-A.

-A ty lubisz Mitsuri?- spytałam go po chwili ciszy.

-No... Tak. Ale nie mów jej!- powiedział, a na jego twarz wpłynął rumieniec.

-Nic nie obiecuje...

-No weź!

-Nic nie powiem debilu.

I reszta drogi minęła cicho.

Dawno z kimś tak naprawdę szczerze nie gadałam, chociaż ja i tak nie byłem do końca szczery.

Witajcie moje słodziaśne mysie pysie kolorowe, obiecuję wam że w 6 lub 7 rozdziale będzie akcja. A i chciałam powiedzieć że jeśli potraficie się załamać tak totalnie po przeczytaniu książki z wattpada, to to nie jest dla was, jak na początku wspomniałam będę brutalna :) A teraz pa pa bo jest 2:57 a ja muszę wstać na 6, pa pa moje mysie pysie 💋

Dopókiś się nie pojawił | Sangiyuu✿Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz