...Chłopak zaprowadził swojego młodszego brata to jakiegoś pokoju mówiąc mi bym tu poczekał na niego, jednak w tym czasie zdążyłem usnąć.
***
~•Giyu pov•~
Obudziłem się w futonie (D.A. nwm czy dobrze odmnilam, jak coś to poprawcue mnue) Sanemiego, jednak nie było go obok mnie.
Postanowiłem go poszukać, najpierw poszedłem do kuchni, ale zobaczyłem uchylone drzwi od łazienki i usłyszałem rozmowę.
Była tam dwójka braci.
-Co robicie?- spytałem zdziwiony.
-Genyi krew z nosa leci bo zobaczył jak śpimy razem.- odpowiedział mi Sanemi.
-To co ty w ogóle robisz? Głowa w dół debilu a nie wypychasz mu nos watą.- skarciłem starszego, gdy mu to powiedziałem strzeliłem mu lepe w tył głowy.
-Za co to?!- krzyknął zdezorientowany chłopak.
-Za głupotę.
Gdy Sanemi faktycznie zrobił co mu powiedziałem, po mniej niż 10 minutach krwotok ustał.
-A nie mówiłem?- powiedziałem do niego prześmiewczo.
-Siedź cicho!- odpowiedział do mnie krótko i szybko, on był typem który nienawidził przyznawać racji drugiej osobie.
-Sanemi lepiej słuchaj się Giyu bo bez niego długo nie pociągniesz, twoja własna głupota cię zabije.- wypalił po chwili Geyna podśmiechując się ze swojego brata pod nosem.
Ja również się zaśmiałem.
Lecz starszy się widocznie tego nie spodziewał, a te słowa mocno zabolały jego dumę osobistą, bo gdy te słowo dotarły do jego uszu od razu zaczął dusić młodszego i stukać go po głowie, a czarnowłosy tylko krzyczał do brata by ten przestał i go zostawił, ale oczywiście ten nie dawał mu spokoju za te słowa.
-Powiedz "przepraszam"!
-Nie mam za co!- odkrzyknął Genya, a Sanemi wzmocnił uścisk.
Miałem wrażenie, że młodszemu gały wpadają z czachy.
-Powie...- zaczął Sanemi, lecz ni dane były mu skończyć.
Przez jego nie uwagę zapomniał o mojej obecności. Wyszło mi to na dobre, ponieważ gdy on dusił brata, ja strzeliłem mu lepę w tył głowy tak mocną, że nie puszczając Genyi runął na ziemię z hukiem.
To również mu się ni spodobało, po rzucił się na mnie jak by miał wściekliznę, z resztą chyba ją ma, ale pominę ten mały fakt, gdy się na mnie rzucił ją zrobiłem unik i przywalił łbem w kibel.
Wtedy to się wkurzył na maksa.
-Widzisz? Gdybyś nie skakał jak małpa po łazience to by się nic nie stało, a teraz masz, guza na pół ryjca. Czasem się zastanawiam czemu twój organizm nie doewoluwał się do końca jak innych ludzi.- powiedziałem do niego, jego psychika była na skraju od wybuchnięcia.
Gdy te słowa padły z moich ust, Genya zaczął śmiać się w niebo głosy, a Sanemi był cały czerwony.
Zmoczyłem ręcznik zimną wodą podszedłem do niego i przyłożyłem mu go do jego pustej jak piłka głowy.
-Trzymaj se to i uważaj.
-Zamknij się!- odpowiedział mi.
W odwecie zabrałem mu ręcznik.
-Oddaj że go!
-Przeproś.
-Nie mam za co.
-To nie ma ręcznika.- gdy to powiedziałem walnąłem Sanemiego materiałem, chyba go zabolało trochę, no był lekko zmoczony ten ręcznik ale bez przesady, to chyba aż tak nie boli.
Wstał i wyrwał mi ten ręcznik, smutno, chciałem tylko usłyszeć "przepraszam" za to jak brzydko się do mnie odezwał.
Hejeczka moi drodzy, moje kochane pięknaśne słodziaśne mysie pysie ptysie kolorowe 💋 samego tekstu jest równo 500 słów więc idealnie się zmieściłam bo jak pisałam- staram się nie pisać rozdziałów krótszych jak 500 słów (◍•ᴗ•◍). Mam nadzieję że podobają wam się rozdziały z Genyą bo niedługo to przez 1-2 rozdziały to on będzie głównym wątkiem, bo tak jak jego brat jest gejnikiem jajnikiem 🫶. Chcualam dodać że jak wam się nudzi to stwórzcue klub geji, ja w owym jestem, i jest Gejnica Jajecznica, Gejniczek Grzejniczek, Gejnik Jajnik, Gejówka Borówka i parę innych 😃 mam nawet tam 3 zony jak tengen, a z jedną ostatnio się hajtałam, więc z nudów można zrobić wszystko a to tylko moje sugestie (mój tatuś nie dał mi i alutce błogosławieństwa 😞) a teraz pa pa bo mam wkurwiający aparat (który zakładam niestety tylko na noc) i chce jak najszybciej zasnąć by móc jak najszybciej go ściągnąć. Pa paaaaa 💋 🫶.
CZYTASZ
Dopókiś się nie pojawił | Sangiyuu✿
Novela Juvenila tu w ogóle musi coś być? (nie wiem jaki dać opis 😞)