...On nic nie mówiąc naprawdę wyszedł.
***
~•Shinobu pov•~
To co zrobił Shinazugawa-san jest naprawdę niewybaczalne, a to, że był pijany nie zwalnia go z niczego.
-Tomioka-san bardzo boli?- spytałam chwilę po wyjściu białowłosego.
-Tak.
-Przyniosłam leki przeciwbólowe.
-Dziękuję.
Młodszy Shinazugawa-san tylko stał i się przyglądał kawałek od nas.
Podałam niebieskookiemu leki i dałam mu ich kilka na zapas.
-Do widzenia Tomioka-san, gdyby coś się działo to wiesz gdzie mnie szukać.- powiedziałam i wyszłam.Myślałam, że Genya pójdzie ze mną lub zaraz po mnie, ale widocznie został dotrzymać mu towarzystwa.
Kierowałam się prosto do mojej rezydencji gdy napotkałam starszego Shinazugawe, nie miałam ochotę na dyskusję z nim i mimo, że spodziewałam się, że być może mnie zaczepi, to i tak nie byłam z tego powodu zadowolona.
-Hej Kochou, co się stało Giyu?- spytał zatrzymując mnie.
Moim planem było zignorowanie go, ale nie udało mi się to.
-Jeszcze pytasz?- wyrwało mi się.
-Tak kurwa pytam, bo dostałem lepe od Giyu, a Genya jest na mnie zły, i nie wiem o co im do cholery chodzi!- wykrzyczał mi zdenerwowany.
-Następnym razem, uważaj na alkohol i się nie upijaj, ludzie będąc nie trzeźwym robią różne głupie rzeczy których później nie pamiętają, ale gdy już sobie przypomną to jest im bardzo wstyd.
-O czym ty do mnie pierdolisz w tej chwili?!
Nic mu nie odpowiadając zaczęłam odchodzić, ale białowłosy nie dawał za wygraną, więc spróbował złapać mnie za ramię, ale zrobiłam unik.
-Nie obiecuję ci że Tomioka-san wybaczy ci po tym co mu zrobiłeś, jestem pewna że będzie bardzo długo trzymał do ciebie urazę, i nie będzie potrafił ci zaufać.- powiedziałam mu bez uśmiechu spoglądając na niego jak jeszcze nigdy na nikogo nie spojrzałam.
Tym razem na szczęście zostawił mnie na dobre, a ja mogłam spokojnie udać się do mojej rezydencji.
~•Sanemi pov•~
Miałem w głowie totalny mętklik, czy naprawdę mogłem zrobić coś takiego Giyu?
Chciałem do niego pójść ale wiedziałem, że nie zechce mi nawet otworzyć. Postanowiłem więc pójść do mojej rezydencji, przeczekać tam parę dni i podpytać się Genyi.
Gdy już doszedłem, nikogo tam nie zastałem. Nie było tam mojego brata, zestresowałem się nie wiedząc gdzie gdzie mógł pójść, pomyślałem wtedy o domu Tomioki, być może był właśnie tam.
Poszedłem tam.
Zapukałem, nikt mi nie otworzył, zapukałem więc ponownie, tym razem drzwi się otworzyły.
-Czego chcesz?- powiedział do mnie Genya.
-Szukałem cię.
-A ja ciebie nie, a teraz do widzenia.
CZYTASZ
Dopókiś się nie pojawił | Sangiyuu✿
Teen Fictiona tu w ogóle musi coś być? (nie wiem jaki dać opis 😞)