3

358 17 19
                                    

⚠️‼️uwaga spoiler do osób które są na 1 sezonie kny‼️⚠️

...Wracałem już do domu, kiedy zaczepił mnie Shinazugawa.

...

~•Giyu pov•~

-Ej! Stój na chwilę!- krzyknął do mnie.


Ale ja nie miałem zamiaru się zatrzymywać. Chciałem wrócić do domu nic więcej

-No stój!- krzyknął ponownie, ale tym razem złapał mnie przy za ramię.

-Nie mam zamiaru się z tobą kłócić.- powiedziałem oschle.

-Ale mi nie chodzi o to.- powiedział.

-To niby o co?- zapytałem nie wiedząc o co chodzi.

Byłem lekko odwrócony w jego stronę, a on zaczął się do mnie zbliżać.

-Co ty robisz?- powiedziałem zdezorientowany.

A on dalej mnie trzymając za ramię, szepnął mi do ucha.

-Przepraszam.- na jego twarz wpłynął lekki, niemalże niewidoczny rumieniec.

-Za?

-To przeze mnie zemdlałeś.- powiedział odsuwając się ode mnie.

-Co?

-Niechcący powiedziałem ci abyś wziął nie te leki co trzeba. Przepraszam.

I odszedł. A ja przez chwilę jeszcze tam stałem zdezorientowany co się stało.

Po paru minutach również odszedłem.

Spędziłem w domu parę długich dni, nie mogłem wychodzić na misję przez fakt że niedawno zemdlałem, dusiłem się i kaszlałem krwią.

Gdy spałem, obudził mnie kruk, który powiadomił mnie o grasującym w lesie demonie wyższej rangi.

Była jakaś 3 w nocy a ja byłem cały zaspany, ale mimo to musiałem się tam udać.

Gdy dotarłem na miejsce, zobaczyłem Akazę.

Ten który zabił Rengoku.

Zacząłem walkę.

-Siódma technika: Podkręcona kropla burząca wodę

Uniknął mojego ciosu. Sam zaczął atakować.

-Jesteś za słaby na mnie.- powiedział do mnie.

Nic nie odpowiedziałem.

Walka była zacięta, on na mnie napierał a ja nie miałem co zrobić i tylko unikałem jego ataków.

Zdołałem odciąć mu rękę, więc na chwilę się oddalił. Faktycznie szybko ją zregenerował, ale gdy on skończył ja już na niego skoczyłem.

-Czwarta technika: Uderzenie przypływu

Ale wtedy Akaza odskoczył i zadał mi cios w plecy, przez który upadłem na ziemię.

Dopókiś się nie pojawił | Sangiyuu✿Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz