⚠️‼️uwaga spoiler do osób które są na 1 sezonie kny‼️⚠️
...Wracałem już do domu, kiedy zaczepił mnie Shinazugawa.
...
~•Giyu pov•~
-Ej! Stój na chwilę!- krzyknął do mnie.
Ale ja nie miałem zamiaru się zatrzymywać. Chciałem wrócić do domu nic więcej
-No stój!- krzyknął ponownie, ale tym razem złapał mnie przy za ramię.
-Nie mam zamiaru się z tobą kłócić.- powiedziałem oschle.
-Ale mi nie chodzi o to.- powiedział.
-To niby o co?- zapytałem nie wiedząc o co chodzi.
Byłem lekko odwrócony w jego stronę, a on zaczął się do mnie zbliżać.
-Co ty robisz?- powiedziałem zdezorientowany.
A on dalej mnie trzymając za ramię, szepnął mi do ucha.
-Przepraszam.- na jego twarz wpłynął lekki, niemalże niewidoczny rumieniec.
-Za?
-To przeze mnie zemdlałeś.- powiedział odsuwając się ode mnie.
-Co?
-Niechcący powiedziałem ci abyś wziął nie te leki co trzeba. Przepraszam.
I odszedł. A ja przez chwilę jeszcze tam stałem zdezorientowany co się stało.
Po paru minutach również odszedłem.
Spędziłem w domu parę długich dni, nie mogłem wychodzić na misję przez fakt że niedawno zemdlałem, dusiłem się i kaszlałem krwią.
Gdy spałem, obudził mnie kruk, który powiadomił mnie o grasującym w lesie demonie wyższej rangi.
Była jakaś 3 w nocy a ja byłem cały zaspany, ale mimo to musiałem się tam udać.
Gdy dotarłem na miejsce, zobaczyłem Akazę.
Ten który zabił Rengoku.
Zacząłem walkę.
-Siódma technika: Podkręcona kropla burząca wodę
Uniknął mojego ciosu. Sam zaczął atakować.
-Jesteś za słaby na mnie.- powiedział do mnie.
Nic nie odpowiedziałem.
Walka była zacięta, on na mnie napierał a ja nie miałem co zrobić i tylko unikałem jego ataków.
Zdołałem odciąć mu rękę, więc na chwilę się oddalił. Faktycznie szybko ją zregenerował, ale gdy on skończył ja już na niego skoczyłem.
-Czwarta technika: Uderzenie przypływu
Ale wtedy Akaza odskoczył i zadał mi cios w plecy, przez który upadłem na ziemię.
![](https://img.wattpad.com/cover/369690475-288-k638492.jpg)
CZYTASZ
Dopókiś się nie pojawił | Sangiyuu✿
Teen Fictiona tu w ogóle musi coś być? (nie wiem jaki dać opis 😞)