Rozdział 14

35 2 1
                                    

Tamto spotkanie można było uznać za ostatnie jako takie normalne, bo od tamtego momentu z niewiadomego powodu wszystko zaczęło się psuć. Działo się tak głównie dlatego, że Yoongi zaczął poświęcać czas Hoseokowi. Nie chciał tego tak bardzo jednak chłopak miał na niego jakiś taki wpływ, że czuł się wręcz zmuszony do spędzania z nim czasu. Po kilku dniach spędzonych w większości razem, siedzieli akurat ze sobą kiedy do Yoongiego podszedł Jimin. Chłopak od jakiegoś czasu akceptował przyjaźń tej dwójki jednak w głębi zaczęło go to denerwować.

- ...i wtedy dosłownie zablokowałem sobie komputer a tam miałem wszystkie swoje piosenki – mówił dość energicznie Hoseok, na co Yoon cicho się zaśmiał co przerwał mu dopiero Jimin.

- Yooni...- zaczął zerkając na niego niepewnie i czekając aż ten odwzajemni spojrzenie co po chwili zrobił.

- Pomógłbyś mi z matematyką? Nie rozumiem zbytnio tego tematu – westchnął patrząc na niego błagalnie.

- Idę dzisiaj do Hoseoka więc nie dam rady – odpowiedział siląc się na przepraszający ton.

- O-okej...to daj znać jak znajdziesz chwilę – mruknął Jimin speszony po czym odszedł do swojej ławki. Obecnie jeszcze siedział z Yoongim, ale po kilku dniach i to się zmieniło. Park nie wiedział co powinien o tym myśleć, bo bał się kłócić z chłopakiem, ale z drugiej strony tak nie zachowywała się osoba będąca w związku. Ostatecznie postanowił jednak postarać się przetrwać i mieć nadzieję, że jemu chłopakowi zaraz minie.

Niestety w końcu Yoongi zaczął czuć, że faktycznie Jimin mu się...nudził? Cholernie bał się tego przyznać, bo w końcu tak bardzo go kochał i zrobił dla niego tyle, że teraz zranienie go byłoby najgorszym wyjściem. Postanowił więc, że po prostu będzie to ukrywać. To na pewno nie mogło być tak trudne.

- Hejka – przywitał się z nim Jimin pewnego ranka.

A jednak było.

- Hej – odpowiedział siląc się na uśmiech po czym podszedł do chłopaka i lekko go przytulił do siebie co ten odebrał ciesząc się wewnętrznie i mając jakąkolwiek nadzieję na naprawienie tej relacji.

Tak mniej więcej wyglądały ich kolejne dni. Yoongi zachowywał się jakby mu zależało bojąc się zranienia chłopaka, a Jimin niestety w to wierzył.

Po kilkunastu dniach nastał dość istotny dzień w życiu tego młodszego gdyż miał urodziny i kończył siedemnaście lat. Do tego szczerze miał nadzieję, że jego chłopak coś z tej okazji przygotuje. Jego chłopak jednak od rana przesiadywał u Hoseoka. Przyjaciel dosyć się z nim spoufalił, bo Yoongi nawet siedział mu na kolanach. Dopiero o szesnastej przypomniało się mu co dziś jest i wtedy przeprosił chłopaka wspominając, że musi być już w domu. Ten nie był zbyt szczęśliwy jednak pozwolił mu iść do domu wcześniej zakańczając ich spotkanie pocałunkiem.

Zdziwiło to Yoona, bo nie rozmawiali nigdy o swoich uczuciach i w teorii byli przyjaciółmi jednak nie skomentował tego i po prostu oddał pieszczotę, jeśli można tak to w tym przypadku nazwać, niechętnie po czym odszedł. Po drodze do najbliższej kwiaciarni mając jeszcze mętlik w głowie zadzwonił do Jimina, który akurat dosłownie co chwila patrzył w telefon czekając na jakikolwiek odzew od swojego chłopaka.

- Hej Jimin...strasznie cię przepraszam, że dopiero – westchnął czując się naprawdę głupio – Mógłbym przyjść do ciebie za niecałą godzinę? – spytał trochę niepewnie. Nadal pamiętał ich rozmowę o tym, czemu młodszy nikogo do siebie nie zapraszał jednak miał nadzieję, że tym razem zrobi jakiś wyjątek.

- Oczywiście, że tak – odparł Jimin od razu szczerze ciesząc się na spotkanie z chłopakiem, nawet tak późne i nawet u niego w domu w towarzystwie wujka.

Po zamienieniu jeszcze kilku zdań, Yoongi rozłączył się wchodząc do kwiaciarni, w której kupił bukiet białych goździków, a stamtąd skierował się na najbliższy przystanek, z którego pojechał w okolicę domu Jimina, który wysłał mu wcześniej adres. Chłopak poradził sobie z dotarciem pod jego dom i już po kilkunastu minutach stał pod małą, naprawdę ładna willą. Trochę niepewnie zadzwonił dzwonkiem modląc się w duchu by otworzył mu jego chłopak co po chwili na szczęście się stało.

Jimin na widok Yoongiego uśmiechnął się szeroko naprawdę się ciesząc, że przyszedł i po chwili otworzył mu furtkę stając w niej.

- Przepraszam, ale mógłbyś schować te kwiatki dosłownie na chwilę...? – westchnął patrząc na niego na co Min skinął głową dobrze wiedząc o co chodzi chłopakowi. Zaraz po tym skierowali się do środka domu młodszego gdzie już w drzwiach można było usłyszeć dźwięk telewizora. Dom wbrew pozorom nie był tak ładny w środku jednak i tak Yoongi czuł w nim coś specjalnego.

Gdy już obydwaj mieli udać się na górę do pokoju solenizanta, zatrzymał ich głos oczywiście najbardziej znienawidzonej przez Jimina osoby w tym domu.

- Jimin, przyprowadziłeś w końcu swojego chłopaka?- spytał wujek nadal wpatrując się w telewizor. Chłopak uniósł oczy do nieba po czym zerknął niechętnie na mężczyznę.

- Chciałbyś, nie mam chłopaka – odwarknął łapiąc Yoongiego za nadgarstek by pociągnąć go za sobą czym prędzej do pokoju gdzie szybko się znaleźli mimo zaczepek dorosłego.

- Przepraszam cię za niego – westchnął młodszy opierając się o zamknięte drzwi. Min spojrzał na niego i wtedy poczuł to czego tak długo nie czuł przez obecność Hoseoka. Ostatnio panicznie się bał, że traci uczucia do Jimina, a jednak. Gdy byli sami nagle wszystko wracało do normy przez co teraz chłopak widząc go po prostu chciał znów poczuć jego usta. Podszedł do niego nadal trzymając w dłoni mały bukiet kwiatów, oparł dłoń na drzwiach za plecami Jimina i po chwili nachylił się nad nim by złączyć ich usta. Dopiero teraz poczuł jak bardzo mu tego brakowało, a młodszy z radością przyjął tą pieszczotę jednakże wyczuł na ustach chłopaka dziwny posmak.

- Yooni...palisz? – spytał niepewnie gdy w końcu się od niego odsunął. Słodkawy posmak jako pierwsze przyniósł mu na myśl epapierosy, które palił Hoseok. Jimin jednak o tym nie wiedział przez co starszy oblał się na chwilę zimnym potem.

- Nie...żułem gumę – odpowiedział uśmiechając się lekko rozluźniając tym atmosferę. Młodszy na szczęście uwierzył cicho się przy tym śmiejąc. – Okej...muszę w końcu dać ci to z czym tu docelowo przyszedłem – prychnął biorąc mały bukiet kwiatów w dłonie przed siebie i spojrzał w oczy chłopaka.

- A więc wszystkiego najlepszego z okazji urodzin...dużo zdrowia i szczęścia, dużo pieniędzy i spełnienia marzeń – mówił dość chaotycznie jednak miał nadzieję, że jego słowa miały sens.

- Dziękuje – odpowiedział Jimin biorąc od niego kwiatki, a po chwili podziękował mu jeszcze krótkim pocałunkiem. Yoongi cholernie się za tym stęsknił i nawet przez chwilę nie myślał o Hoseoku. 

First Best Choice || YoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz