Czytaj notkę pod rozdziałem plz ;***
Jakieś 25 godzin później ;) xDDD
*perspektywa Karola*
Siedzę w szpitalu od czasu wypadku. Nie zmrużyłem oka już prawie dwie doby. Siedzę na korytarzu razem z Maćkiem i rodziną Ann. Jest już jej ojciec i najstarszy brat.
Siedzieliśmy w milczeniu kiedy pojawił się lekarz. Wszedł do sali w której była Bella i po około 20 minutach wyszedł do nas.
- I jak doktorze? Co z moją córką? - Zapytał pan Swan. Niestety nie znam jego imienia.
- Pana córka, no cóż.. Jej stan jest stabilny, natomiast jest w głębokiej śpiączce.
- Obudzi się?
- Jest takie prawdopodobieństwo. Może obudzić się za godzinę, za tydzień, za rok, a może też nie obudzić się wcale.
- Proszę o konkrety. Już raz to przechodziliśmy. Jakie ma szanse? - Ojciec Belli był zrozpaczony, ale stanowczy. Lekarz westchnął. Czyli jest źle.
- Zważając na to, że państwa córka przeszła coś podobnego to ma 35 % szans. To naprawdę dużo.
- Wiemy. Możemy do niej wejść?
- Tak, ale tylko rodzice pacjentki. Proszę do niej mówić. Niektórzy twierdzą, że ludzie w śpiączce słyszą co się do nich mówi. Mają państwo 10 minut. Niestety nie możemy pozwolić na dłuższą wizytę. Jeszcze nie dziś.
- Dobrze, dziękujemy.
Rodzice Belli weszli do sali, a ja obserwowałem Ann przez szybę. Spała, a ja bałem się, że z tego snu już się nie wybudzi.
Po wyznaczonym czasie rodzice Ann wyszli z sali, a raczej wyprosiła ich pielęgniarka. Pani Ania płakała, a jej mąż ją pocieszał choć widziałem, że sam jest zrozpaczony.
- Dlaczego ja kazałem wam wyjechać, dlaczego wziąłem tą cholerną sprawę... Mogłem jej posłuchać. Moja córeczka, moja ukochana córeczka...
- Niech się pan nie obwinia. Nie mógł pan wiedzieć.
- Ale mogłem jej posłuchać za pierwszym razem. Myślałem, że w ten sposób ją chronię, a skazałem ją na coś takiego.
- To moja wina. Nie powinnam jej na tyle pozwalać tutaj.
- Mamo nie oszukujmy się. Ona i tak robiłaby to co chciała.
- Masz racje. Charakterek ma po mnie. Cholernie uparta.
- Ale zawsze była rozsądna - wtrąciłem.
- Masz rację. Tylko, że buntuje się odkąd pamiętam. Zawsze pozwalałem jej na wszystko, była moim oczkiem w głowie.
- Chłopcy wracajcie do domów. Nie ma sensu żebyśmy tu wszyscy siedzieli.
- Mama ma racje. Wy dwaj nie musicie tu siedzieć, szczególnie, że Karol ma niedługo maturę i powinien się uczyć.
- Eric ty też wracaj. Też masz maturę. Zabierzesz Karola ze sobą do Ostrowca, a my zostaniemy na jakiś czas u Thomasa. A ty jak masz na imię?
- Maciej Ejsmont.
- Jesteś z Wrocławia?
- Tak. Mieszkam niedaleko.
- Eric podwiezie cie do domu.
- Nie ma potrzeby.
- Nie marudź tylko chodź. Przyjaźnisz się z moją siostrą więc przyjaźnisz się też ze mną. Chodźcie obaj. Z moimi rodzicami nie warto się kłócić.
- Jasne. - odpowiedziałem cicho. - Tylko jeśli można proszę mnie poinformować gdyby Ann się obudziła.
- Dobrze.
Ruszyłem z Erykiem i Maćkiem w stronę wyjścia. Nie chciałem zostawiać Anabelle i mam wrażenie, że chłopaki też nie. Jej mama niestety ma rację. Nie pomogę nikomu zostając w szpitalu. A w poniedziałek idę na lekcje. Matura się zbliża, a przecież Bella chciała żebym ją dobrze zdał. Jeszcze kanał. Nie mogę go od tak zostawić.
Dotarliśmy do wyjścia i poszliśmy na parking. Wsiedliśmy do samochodu Eryka. Najpierw podwiózł Maćka pod blok w którym mieszka, a później już sami pojechaliśmy do Ostrowca.
**********************************************************************************
524 słowa.
Ten rozdział miał być o 12.00 dzisiaj, ale jednak nie dam rady bo rano mnie nie ma a o 11.30 znów wychodzę bo jadę do Krk na spotkanie z Yoczookiem.
Śnieżynki dziś rozdział dodatkowo, ponieważ jest okazja. Dokładnie dziś mijają dwa miesiące odkąd opublikowałam prolog Zimnej jak lód. Na chwilę obecną ma on 285 wyświetleń, 20 gwiazdek i 7 komentarzy! Te właśnie gwiazdki i komentarze są dla mnie najważniejsze bo to one zmobilizowały mnie do dalszego pisania.
Dobra już kończę zamulać... XD
Co myślicie o tym rozdziale? Nie zabiłam jej ostatecznie, bo mimo wszystko boje się Mariana i Andrzeja. Pozdro Bunny. A co będzie dalej dowiecie się NIEBAWEM 8)))
Dawajcie gwiazdki i piszcie komentarze ;*
~ Luna ☾
PS. Jeśli chodzi o medię to bardzo lubię to jpg ;3 <3
PS 2. Beata doczekałaś się dedyku :*
CZYTASZ
Lód musi kiedyś stopnieć |FF Kaiko|
DiversosJest to 2 część książki pt. Zimna jak lód, czy na pewno?. Mordeczki, doczekaliśmy się aż mój mózg i wyobraźnia wzięły się do roboty i napisałam 2 część historii Ice. Miłego czytania ;)