*perspektywa Ann*
- Ann, wstawaj. Już jesteśmy! - usłyszałam głos Karola i poczułam lekki dotyk na ramieniu.
- Już, już. - ziewnęłam i wróciłam do normalnej pozycji.
- Chodźcie. - usłyszałam głos Sebastiana.
Wyszliśmy z auta i moim oczom ukazał się nasz dom w Paryżu, a raczej willa. Jak już wspominałam nasza rodzina jest dość bogata, więc stać nas na utrzymanie tylu posiadłości.
Jeśli chodzi o willę, no cóż jest bardzo nowoczesna, ma białe ściany i z tyłu jest basen (media dla wyobrażenia xD).
- Wow. - usłyszałam głos Karola.
- Nie "wow", tylko chodź do środa.
Chłopak zabrał mój i jego bagaż.
- Zostaw. Ktoś to przyniesie. - powiedziałam.
- Okay.
- Chodź, pokażę ci mój pokój, a w zasadzie to teraz nasz. - poinformowałam chłopaka i pociągnęłam go za rękę. Rodzice pokazali pokój państwu Poznańskim i mięli im pokazać co i jak. A moi bracia? Jak zwykle, pierwsze co to basen.
Po chwili do mojego pokoju przyniesiono moje i Karola bagaże.
- Idziemy do basenu?
- Jasne.
- Ja idę się przebrać do łazienki na korytarzu, jeśli chcesz to skorzystaj z tej. - wskazałam na drzwi w naszym pokoju.
Wyszłam na korytarz i udałam się do łazienki. Zmyłam makijaż żeby moja skóra mogła trochę odpocząć i ubrałam na siebie strój kąpielowy.
Rozpuściłam włosy i rozczesałam je pozostawiając naturalnie opadnięte na ramiona.
Wróciłam do pokoju gdzie czekał już na mnie gotowy Karol.
- Chodźmy. - odwróciłam się, ale chłopak złapał mnie za nadgarstek i z powrotem obrócił w swoją stronę. nasze twarze dzieliły milimetry. Chłopak pocałował mnie. Długo i namiętnie (rzygam tęczą).
- To będą najlepsze wakacje. - uśmiechnęłam się i tym razem to ja go pocałowałam co on odwzajemnił.
- Chodźmy już.
Ruszyliśmy przed siebie. Już po kilku minutach leżeliśmy na leżakach przy basenie. Moi bracia pływali i bili się jak małe dzieci.
- Jak dawniej. - szepnęłam pod nosem i uśmiechnęłam się.
Moi bracia znów byli beztroscy jak kiedyś, znów nikt nie martwił się moim zachowanie, znów wszyscy byli szczęśliwi. Jak kiedyś, jak przed wypadkiem... Jak w dzieciństwie.
Nagle poczułam, że odrywam się od podłoża.
- Karol idioto zostaw mnie! KAROOOL! - krzyczałam na chłopaka i próbowałam się wyrwać. Musiało to wyglądać komicznie. Na pewno wyglądało, skoro moi bracia dusili się ze śmiechu.
Nagle wpadłam do zimnej wody.
- Ugh... Zabije cie. - powiedziałam wściekła.
- Złość piękności szkodzi skarbie. - powiedział Karol.
- Mówisz? - powiedziałam z chytrym uśmieszkiem i pociągnęłam chłopaka do wody.
- Śliczna jesteś kiedy się złościsz. - powiedział Karol. Chciał mnie pocałować, ale uciekłam.
- Złap mnie kochanie. - powiedziałam. No tak, zapomniałam dodać , że dobrze pływam. Nawet bardzo.
- To nie będzie trudne.
- Jeszcze się zdziwisz.
Po chwili chłopak mnie złapał.
- Co? Jak?
- Pływałem przez kilka lat.
- Ugh... Idiota.
- Ej ej tylko nie idiota. - powiedział i zaczął mnie łaskotać.
- Prze... prze... przestań! Proszę! - krzyczała przez śmiech.
- A dostanę buziaka?
- T... t... tak!
Chłopak przestał mnie łazkotać.
- Czekam. - powiedział, a ja go pocałowałam.
- Możecie nie przy ludziach? - zawołał Eric.
- Sorki! - odpowiedziałam mojemu bratu.
Resztę dnia bawiliśmy się świetnie nad basenem. Było cudownie. Jutro idziemy zwiedzać!
****************************
470 słów.
CZYTASZ
Lód musi kiedyś stopnieć |FF Kaiko|
De TodoJest to 2 część książki pt. Zimna jak lód, czy na pewno?. Mordeczki, doczekaliśmy się aż mój mózg i wyobraźnia wzięły się do roboty i napisałam 2 część historii Ice. Miłego czytania ;)