Rozdział 16 - "TO JUŻ SIĘ KIEDYŚ WYDARZYŁO"

1.2K 88 3
                                    

*perspektywa Ann*

Ciemna uliczka. Byłam tu już, ale... kiedy? Jestem ubrana w czarną rozkloszowaną spódnicę i łososiową koszulę (nie przypomina Wam ten strój innego? Już raz się pojawił). Jest bardzo ciemno. Ulicę oświetlają jedynie uliczne lampy stojące gdzieniegdzie. 

Przechodzę obok jakiegoś sklepu i mimowolnie obracam głowę w jego stronę. Patrzę na dziewczynę przed sobą. To ja, ale... mam brązowe włosy z ombre. To niemożliwe. 

W pewnym momencie słyszę czyjś szloch. Znam ten głos, ale nie wiem czyj on jest...

Ruszam w kierunku, z którego dochodzi odgłos płaczu. Nawet nie wiem kiedy znalazłam się w ślepym zaułku. Przede mną w ciemnym kącie widzę jak jakiś oblech dobiera się do nastolatki. Chwila. Przecież to... Jessie.

To niemożliwe. TO JUŻ SIĘ KIEDYŚ WYDARZYŁO.

Podchodzę do nich szybkim krokiem.

- Zostaw ją. - mówię ze stoickim spokojem. Zupełnie jak za pierwszym razem gdy to się zdarzyło. 

Mężczyzna odwraca się w moją stronę i nagle oboje... zmieniają się w pył i znikają. 

CO SIĘ KURWA DZIEJE?!

Nagle widzę... Jack'a (ach, chyba polubiłam tego chłopaka i coraz częściej się pojawia xD).

- Nie wszystko jest takie jakim się wydaje. - słyszę jego głos. - Otwórz oczy Ice. Uważaj.

Patrzę na niego pytająco. Nie wiem o co chodzi. 

Nagle czuję silny podmuch wiatru i wszystko wokół mnie... rozpada się? Chyba właśnie tak.

- Co jest kurwa? - mówię cicho, jakby do samej siebie.

Nagle wokół robi się jasno.

Jadę teraz na motorze w stronę londyńskiego przedmieścia. Mam na sobie popielatą bokserkę i czarne szorty i... mam niebieskie włosy. CO SIĘ KURWA DZIEJE?! 

Nagle słyszę strzał. Spadam z motoru i lecę w jakieś zarośla. TO JUŻ KIEDYŚ SIĘ ZDARZYŁO! Leżę na ziemi i przede mną pojawia się... Jack. Tak jak chwilę wcześniej.

- Nic nie dzieje się przez przypadek. - mówi do mnie.

Mdleję i budzę się w ciemnym pokoju. Nagle ktoś wchodzi i zapala światło. Garaż Chris'a. Jestem tu znowu. Ale to nie Chris wszedł do pomieszczenia, a Jack. 

- Przejrzyj na oczy. 

Znów wszystko się rozpada, a ja... już nie jestem w Anglii. Polska. Wiem to, bo widzę Karola jak... jak całuję się to białowłosą dziewczyną. Przeżywam do drugi raz. Boli tak samo, a może nawet bardziej.

Nagle wszyscy ludzie znikają łącznie z Karolem i tą dziewczyną. 

Jestem w pusty parku. Sama... Nie. Nie jestem sama. Jest tu Jack. 

- Uważaj na siebie. ONA chce cie zabić.

- Co?! Jack, jaka ONA? - pytam. Nie mam pojęcia co się dzieje.

- Białowłosa. Znasz ją. Skrzywdziłaś ją przed laty. 

- Co? Ja... nie pamiętam jej. Kim ona jest?!

- Twoim wrogiem Anabelle...

Budzę się cała zalana potem. Anabelle. Przecież Jack nie znał mojego imienia.

O CO W TYM WSZYSTKIM CHODZI?! 

"Nie wszystko jest takie jakim się wydaje. Nic nie dzieje się przez przypadek. Przejrzyj na oczy. Uważaj na siebie."

Zapisałam wszystkie te słowa w pamiętniku. Nie chcę teraz o tym myśleć. Nie gdy wszystko zaczęło się układać...

***************************************************

466 słów

No przepraszam no...

Zapomniałam o maratonie i dlatego rozdział tak późno... No sorry! 

Jutro za to rozdział dodam wcześniej ;)

~ Luna

Lód musi kiedyś stopnieć |FF Kaiko|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz