Rozdział 8 - Spotkanie

25 2 1
                                    

Mateusz

Nastał poranek. Zajrzałem w telefon i zobaczyłem wiadomość od Chivasa z prośbą o pomoc. Umówiliśmy się za dwie godziny.

Borys zachowywał się bardzo dziwnie od kilku dni. Praktycznie nie rozmawiał z nikim i gdzieś ciągle dzwonił.

*dwie godziny później*

- Czyli co, mamy czekać za Klarą, aż wróci ze spotkania tak?
- Wstępnie tak, jak minie pół godziny to wtedy tam wbijamy.
- No dobrze, ale czy nie policja powinna to robić?
- Stary, matka kazała jej nic nie kombinować, bo pozabijają wszystkich. Zrobimy to kiedy Klara nie wróci, ale nie powiem jej o tym. Ledwo ją kurwa namówiłem na ten plan.
- Czaje, dobra to zaraz pogadam z Michałem i Borysem.

Zadzwoniłem do obu chłopaków i wdrożyłem w całą akcję. Czułem, że losy osób z branży zależą od tego spotkania i musi pójść ono dobrze.

Zuza

Gdy dowiedziałam się o tym, gdzie jedzie Michał, ogarnął mnie strach i dziwne przeczucie, że coś pójdzie nie tak.

Przyszykowałam Rychlikowi paralizator i pałkę teleskopową, a Paulina pożyczyła mu nóż motylkowy, który dostała od White'a.

- Masz mi go zwrócić razem z Sebastianem. - powiedziała.
- Wiesz, że to wszystko zależy od Klary.
- Bedi dzwonił do Ciebie, o której będzie? - spytałam.
- Nie, nic kontaktu.
- Okej, zawieziemy Cię do Szpaka.

Borys

- Tak, oni też tam będą.
- Świetnie.
- Kiedy dostanę kolejny przelew?
- Jeszcze dziś przyjdzie. Dodatkową kasę dostaniesz, jak Klara do nas wróci.
- Macie nie robić krzywdy tym ludziom.
*rozłaczono*

Klara

Pomimo faktu, ze wielokrotnie widziałam i słyszałam w jaki sposób moi rodzice rozmawiali z osobami, które szantażowali, to i tak okropnie się bałam. Cieszyło mnie tylko, że chłopacy będa w pobliżu. Mam nadzieję, że nikomu tam nic nie zrobili.

Zbliżała się godzina 21:00, a ja byłam już w umówionym z mamą miejscu. Od strony pleców miałam pod bluzką wsunięty pistolet, a na ręce kastet.

Minęło kilka minut i zza ściany budynku wyłoniła się właśnie ona. Kobieta, która zniszczyła mi połowę życia, która zabijała i która nie miała litości nawet dla własnej córki. Niewiele się zmieniła przez te 7 lat odkąd uciekłam.

- Wypuść ich. Czego ode mnie kurwa chcecie?

Mama przybliżyła się, a ja miałam w gotowości kastet. Nie bałam jej się przypierdolić, kiedy mnie wkurwi.

- Wróć do nas. Potrzebujemy Cię.
- Mnie?! Całe pierdolone życie Wam nie wystarczałam! Ciągle mnie poniżaliście, dajcie mi żyć!
- W takim razie będziemy to kontynuować.
- Dlaczego?! Dlaczego do cholery?!

Wtedy zza tej samej ściany pokazało się dwóch napakowanych ochroniarzy.

- Z takimi rozprawiłam się przedtem, więc tak samo zrobię teraz.
- Masz ostatnią szansę, a nie, przepraszam. Borys pokaż się.

Wtedy zobaczyłam Borysa, który podszedł do mojej mamy.

- B-Borys..?
- Wybacz Klara, nie dla każdego jest miejsce w świecie rapu.

Momentalnie ruszył na mnie razem z dwójka ochroniarzy, a kobieta odwróciła się i zaczęła iść w przeciwną stronę.

- Serio kurwa?! Jesteś jebanym tchórzem, a nie matką! Idź do diabła!

Kobieta jednak spojrzała na mnie z lekkim uśmiechem.

- Jeżeli ich pokonasz, to odzyskacie Sebastiana.
- Rozjebana jesteś?! Masz wszystkich wypuścić!

Nie prowadząc dalej z nią rozmowy wyjęłam pistolet i wycelowałam w ochroniarzy, a także mojego znajomego.

- Borys, ty zdrajco.
- Klara wróć do nich i odkręć to wszystko.
- Skończ pierdolić. Nikt już nigdy nie będzie mi mówił co mam robić.

Usłyszałam kroki. Za mną pojawili się Szpaku, Chivas oraz Multi.

- Idźcie stąd, oni są niebezpieczni.
- Nie ma takiej opcji, a ty spierdoleńcu odpowiesz za to wszystko! - wykrzyczał Mati w stronę Bedoesa.

Mężczyźni za Borysem wyciągnęli kije do baseballa, a chłopak ogromny nóż.

- Kurwa, może nie umiem się bić, ale za to każdy boss z gry przy was to chuj. - powiedział Michał po czym wraz ze Szpakiem ruszyli na jednego z mężczyzn.

The Lost - historia w świecie muzykiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz