Rozdział 14 - Terapia

25 2 0
                                    

Sebastian

- Nie wiem kurwa Paula, nie wiem. - zacząłem drżeć i wzrokiem szukać jakiegokolwiek lekarza bądź pielęgniarki.

- Halo! Przepraszam!
- Tak?
- Gdzie jest Klara Bogucka? Leżała tutaj w śpiączce jeszcze wczoraj.
- A tak tak, Państwo tutaj do niej przychodzili. Wybudziła się i leży teraz w sali numer dziewięć. Proszę, zaprowadzę.

Spojrzałem na dziewczynę wzrokiem pełnym ulgi. Złapałem ją za rękę i poszliśmy za lekarzem. W międzyczasie zadzwoniłem do Krystiana, a Paulina napisała do Zuzy.

Po dłuższej chwili byliśmy pod salą.
- Proszę tylko niezbyt długo.
- Jasne doktorze.

Weszliśmy do pomieszczenia, które wyglądało o wiele przytulniej niż poprzednio. Dziewczyna nie była już podpięta do masy kabli, jedyne co miała to kroplówkę.

- Klara, ty żyjesz.. - Paulina delikatnie przytuliła ją, po czym zrobiłem to samo.
- Cz-cześć Wam.. Gdzie r-reszta?
- Są już w drodze. Jak się czujesz? - spytałem.
- Jak widać świetnie.

Powiedziała ten sarkazm z lekkim uśmiechem. Posiedzieliśmy u niej jakieś pięć minut, by móc wpuścić resztę znajomych.

- Chivas, nie wchodzisz?
- Wejdę na końcu, napewno jest zmęczona, więc zaczekam aż Multi z Zuzą z nią pogadają.
- Dobry pomysł. My lecimy do domu. Trzymaj się.

Pożegnaliśmy się z chłopakiem i poszliśmy do samochodu.

Michał

- Młoda! - przywitałem dziewczynę, a Zuza usiadła obok niej na łóżku.
- H-hej, jak się m-macie?
- Kochana nie zadawaj nam takiego pytania, jak ty się trzymasz? - zapytała.
- Nie jest źle, haha.

Krystian

W końcu przyszła moja kolej odwiedzić Klarę. Cieszyłem się, że żyje, ale martwiło mnie to, jak poradzi sobie psychicznie z tym wszystkim.

- Ch-Chivasio.
- No siemka. Nie pytam nawet jak się czujesz, bo pewnie zjebanie.
- Dziękuję, że m-mnie uratowaliście.
- Jak byliśmy pod hotelem to policja kończyła zbierać dowody. Powiedz mi, o co chodziło z Bedoesem?
- Bo.. To..

Zobaczyłem samotną spływającą łzę po jej policzku. Otarłem ją. Przemyślałem swoje pytanie i było to zdecydowanie za wcześnie. Klara musiała dużo odpoczywać.

- Dobrze już ciii.. Poczekam. Odpocznij.
- Przepraszam Cię.
- Nie masz za co. Przyjdę jutro, a ty idź spać.

Pocałowałem ją w czoło i wyszedłem z sali.

*ponad dwa tygodnie później*

Klara miała dobre wyniki badań, więc postanowili ją dziś wypuścić. Do tej pory nie dowiedziałem się o tym, co faktycznie zaszło, gdy wróciła do rodziców.

Pomogłem zabrać jej wszystko do mieszkania. Odłożyłem torby, wziąłem ją pod ramię i zaprowadziłem na kanapę.

- Krystian, nie jestem niepełnosprawna.
- Musisz się oszczędzać.
- Nie rób ze mnie dziecka. Poradzę sobie.
- Kurwa Klara ja wiem, że Ty zawsze sobie poradzisz, ale chcę po prostu Ci ulżyć i pomóc do chuja.

Nic na to nie odpowiedziała, tylko lekko się do mnie uśmiechnęła.

- Zostanę kilka dni u Ciebie i nie słyszę odmowy. Chcesz coś do picia?
- Okej, wodę. Dobrze wiesz, że mam dietę na jakiś czas.

Klara

- Wiesz, musisz zapisać się do psychologa.
- Po cholerę?
- Do chuja nie wkurzaj mnie. Nie poradzisz sobie sama z taką traumą. To, że rodzice kazali Ci całe życie być twardą nie znaczy, że masz nie prosić o pomoc i o siebie przestać dbać.
- Kryst..
- Kurwa po to tu jestem, bo chcę Ci pomóc. Wszyscy chcą. Oddałabyś życie za nas, teraz pozwól sobie pomóc.

Zatopiłam się w swoich myślach. Nie sądziłam, że naprawdę mogę być dla kogoś aż tak ważna.

- Dobrze, zadzwonię i będę chodzić na terapię.
- Masz teraz siłę, żeby opowiedzieć mi o wszystkim?

The Lost - historia w świecie muzykiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz