4//Drama w domu Kacpra

247 6 3
                                    

H:Co chciałeś?
Ka:Co to był za chłopak!?
H:To jest brat Wiki.
Ka:Masz się do niego nie odzywać!!
H:Dobra ale czemu
Ka:Bo ci na to nie pozwalam!
H:Ale ja nie jestem twoją uległą i nie będę się ciebie słuchać!
Ka:Coś ty powiedziała!
H:Fakty!
Ka:"Uderzyl ją"
H:Ała"wybiegła z płaczem z domu"
Ka:Wracaj tu!!

Pov:Na dworze

"Widzą Hanie dziewczyny"

K:Ej czy to nie jest Hania?
Reszta dzw:Ej no tak.
K:Biegniemy za nią!
K:Hania!
H:Zostawcie mnie!
F:Hania stój!
H:Dajcie mi spokój!
J:Hania chcemy ci pomóc.!
H:"Zmęczyła się aż nagle zemdlała"
Dzw:Hania!

"Podbiegły do Hani"

K:Dziewczyny bo ona ma czerwoną połowę twarzy.
F:Pewnie Kacper ją walnął.
J:Czemu ona z nim nie zerwie?
K:Mówiła mi ,że ją zabije jak z nim zerwie.
F:Żal mi jej.
J:No

"Hania się budzi"

H:Dziewczyny?
Reszta dzw:Hania!
H:Przepraszam ,że od was uciekałam.
Reszta dzw:Spoko ważne ,że żyjesz.
K:A właśnie co się stało ,że uciekłaś.
H:A Kacper zrobił mi dramę ,że gadałam z twoim bratem.
K:Żal mi cię.
J,F:No nam też.
H:Chciałambym z nim zerwać.Ale nie chcę umierać.
J:Czemu nie zgłosisz tego na policję?
H:Sama nwm boję się ,że jak już wyjdzie to mnie zabije.
J:Aha tu już wszystko jasne.
F:No.
K:Dziewczyny co wy na to ,żeby zrobić nocowanie u mnie w domu w sobotę.(jest czwartek)
Reszta dzw:Takkkk
K:Oki to w sobotę o 16 przyjdzie.
J:Oki.
F:Dobra to my się zbieramy ,Hania odprowadzę cię do domu nie idziesz do tego pedofila.
H:Dzięki Fausti.
F:Spoczko.
K:To paa.

Pov:Tymczasem u Hani i Fausti.

F:Czy to nie przypadkiem Kacper.
H:Nie nie nie to nie może być on nie teraz.
F:Hania spokojnie.
H:On się na nas patrzy.
F:Spokojnie jak coś to cię obronię.
H:Idzie tu.

"Podbiega Kacper"

K:Idziemy do domu Hanka!
F:Zostaw ją!
Ka:Nie będziesz mi mówiła co mam robić!
H:Fausti daj spokój.
F:Hania nieee!
H:Pa...
F:Niee...

Pov:U fausti

F:Nie pozwolę na to pisze ba czat grupowy to już jest przesada

🗿Debile🗿
Świeżego dodali

F:Ludzie jest sprawa!
Wszyscy:Co jaka?
F:Hanie zabrał Kacper do domu ,ale jak
ją zabierał to był strasznie zdenerwowany najprawdopodobniej coś się tam dzieje.
Ki(Kinga):Nie nie nie Czemu ja muszę być w domu ją chce tam jechać!
K:Nie nie nie!
J:Jedziemy tam!
Ś:Wytłumaczy mi ktoś o co chodzi?
K:Wytłumaczę ci potem.
Ś:ok.
F:Spotykamy się pod moim domem.
M:Ok ja dzwonię po policję.
F:Dobra

Pov:Pod domem Kacpra.

M:Dobra policja już jedzie karetka na wszelki wypadek też.
F:Dobra wchodzimy
Policja:Najpierw my wchodzimy ,bo może mieć broń.
F:Dobrze.
K:Boję się o nią.
B:Wszyscy się o nią boimy.

Policja:Ręcę do góry
K:Boże kto to wezwał?!
F:Ja.
Ka:Ty suko!!
K:Gdzie jest Hania.
Ka:Nie powiem wam.
Policja:Bierzemy go.
M:Gdzie jest Wika?

"Usłyszeli płacz dobiegający z piwnicy"

Ko:Biegniemy!

Zauważyli Wikę płaczącą na Hani

F:Boże.
J:Nie chce na to patrzeć.
M:Gdzie jest ta jebnięta karetka!?!?!
Q:Oddycha?
K:Tak ale strasznie słabo jakby zaraz przestała
Ś:Póki oddycha to trzeba ją przełożyć na pozycję boczną ,ale najpierw biegnijcie po jakiś papier czy coś ,żeby jej zatamować krwawienie.
P:Okej to biegnę.
M:Gdzie jest ta pierdolnieta karetka.
K:Nie nie nie nie teraz Hania żyj!!
Ś:Co się dzieję?
K:Ona nie oddycha!!!
Ś:Przesuńcie się trzeba zacząć robić resuscytację.

"Kilka minut potem"

K:Jesttt wrócił jej oddech.
F:Uff.
J:Jak dobrze.
M:Karetka przyjechała!
Q:Biegniemy i powiedz im ,że tu jesteśmy.
M:Okej.

_________________________________
Ogólnie to Hanie zabrała karetka i jest w szpitalu zaniedługo pojawi się kolejny rozdział.







Historyjka genzieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz