25//Pakowanie na obóz.Nieznajomy.

30 4 11
                                    

Wstałam rano wyspana ogarnełam się i wyszłam do szkoły. Idąc do szkoły podeszłam pod dom Wiki. Akurat wychodziła więc idealnie. Dzisiaj miałam bardzo dobry humor bo wiedziałam że w czwartek jedziemy już na obóz.(jest Wtorek). Podczas drogi do szkoły pytałam się Wiki co pakuje i ogólnie gadałyśmy o obozie. Miałyśmy jeszcze dużo czasu do rozpoczęcia lekcji więc po drodze weszłyśmy do żabki. Wika kupiła se hot doga bo była głodna a ja kupiłam se tymbarka(jabłko mięta ofc) i gumy do żucia bo mi się skończyły.

Wreszcie doszłyśmy do szkoły  podeszłyśmy pod klasę, siedzieli tam już prawie wszyscy oprócz Fagaty jak ja się cieszyłam z tego powodu że jej nie ma to wy nie uwierzycie.

Pierwszą mieliśmy biologię. Naszczęście to coś nie pytało bo nic nie umiałam.

Potem mieliśmy wf (spociłam się jak kret).Następnie mieliśmy historię na której oczywiście ten Mietek musiał przepytał i akurat wypadło na mnie no i akurat co, gówno dostałam 1-ynke.

Po historii skapnełam się że te pizdy mnie jeszcze nie zwyzywały odrazu pomyślałam że dzisiaj jest chyba jakiś dzień dobroci ale się pomyliłam. Odrazu jak o tym myślałam to poszłam do kibla w którym spotkałam je(Kingę,Julkę,Faustynę i Julitę). No i co pierwsze zrobiły to mnie zwyzywały.

F:Przesuń się świnio nie widzisz że tu stoję!
H:Daj mi spokój.
F:Bo co mi zrobisz?
H:Nic ale poprostu zostaw mnie.
J:No już się nie popłacz.
Ki:Ta idź do tego kibla i co może sobie rączki potniesz?
H:..JESTEŚCIE OKROPNE!

Odrazu po słowach Kingi wybiegłam z toalety i pobiegłam do biblioteki. Zadzwonił dzwonek na lekcję a ja dalej siedziałam w bibliotece ale nie miałam zamiaru iść na te lekcję. Płakałam w kącie i z podwiniętym rękawem od bluzy patrzyłam na moje już zagojone blizny.

Minęło około 20min lekcji I usłyszałam otwieranie dżwi chwilę potem ktoś coś do mnie powiedział była to Wika.

W:Tu jesteś wszędzie cię szukałam. Czemu nie przyszłaś na lekcje..e?..

Podniosłam głowę i zobaczyłam że Wika patrzyła się na moją rękę odrazu poprawiłam rękaw i powiedziałam.

H:Nie mam zamiaru tam iść..
W:Ale dlaczego?..
H:Nie ważne..
W:Dobra nie będę cię zmuszać do powiedzenia ja wracam na lekcję.
H:Mhm..

Niestety przypomniało mi się że teraz mamy matme i sprawdzian i muszę iść na niego.

Weszłam do sali siadłam w ławce z Wiką I czekałam na lekcję.Wkońcu zadzwonił dzwonek i do klasy wszedł pan i rozdał wszystkim sprawdziany.
Jak pisałam sprawdzian to nie umiałam się skupić bo dalej się nie pozbierałam po słowach Kingi. Wkońcu już nie wytrzymałam, oddałam Panu sprawdzian i wyszłam do toalety.

Wreszcie zadzwonił dzwonek więc wyszłam z toalety. Zastanawiałam się czy się nie zwolnić. Ale jednak zostałam bo miałam jeszcze tylko 3 lekcję. Założyłam słuchawki i chodziłam bez celu po szkole czekając na kolejną lekcję. Teraz mieliśmy Fizykę nienawidzę tej lekcji a w dodatku jeszcze dzisiaj ma pytać a ja znowu nic nie umiem więc muszę się modlić żeby mnie nie spytał. Naszczeście na tej lekcji chociaż coś mi się udało i mnie nie spytał a to akurat rzadko się zdarza.

Na przerwie Wika do mnie podeszła I się mnie spytała:

W:Hania wszystko okej bo tak dziwnie się zachowujesz?
H:..
W:Halooo
H:A co? Co mówiłaś?
W:Czy wszystko dobrze?
H:No tak tak.
W:Napewno?
H:Tak
W:No dobra załóżmy że ci wierzę.

Wkońcu zostały dwie lekcję angielski i Polski. Angielski mi jakoś szybko minął ale Polski to czułam się jakby z kilka godzin trwał.

Odrazu jak zadzwonił dzwonek to pobiegłam się przebrać i wyszłam ze szkoły.
Szłam i szłam aż w końcu ktoś wolał do mnie była to Wika:
W:Hania! Hania!
H:Coo?
W:Czemu na mnie nie poczekałaś?-mówiła cała zmęczona-
H:Tak mi się chce spać że odrazu chciałam iść.
W:To nie pakujesz się dzisiaj?
H:O Boże no tak. Jezuuu.
W:Mi też się nie chce.
H:Nwm po co się wgl na ten obóz zgłaszałam.
W:Heh no już za późno.

Szłyśmy i gadałyśmy że wkońcu doszłysmy do naszych domów

W:No to paa.
H:Paa.

Weszłam do domu i odrazu pobiegłam na górę i się rzuciłam na łóżko.
H:🧠-Jezus tam mi się nic nie chce.
Jakby co to wkońcu uznałam że myśli to będą poprostu emotki bo zawsze to jakieś skomplikowane znaki rzymskie ustawiałam i się pogubiłam co jest wkońcu tymi myślami no więc "🧠" to są myśli

Wkóncu się zebrałam i zaczelam wyjmować walizki i jakieś inne torby.

*Kilka godzin później*

Po kilku godzinach wkóncu skończyłam się pakować. Ale się skapnelam że nie potrzebnie zamykałam walizkę skoro jeszcze jutro muszę schować jakieś szampony itp..
H:🧠-Matko ale ja jestem głupia przecież ja jeszcze muszę jutro schować rzeczy które dizs8aj będę używać..

Nagle usłyszałam dzwonek telefonu dzwoniła do mnie Wika odrazu odebrałam I usłyszałam:
W:I jak tam spakowałaś się już.
H:Weź niby się spakowałam ale przecież ja jutro muszę jeszcze spakować inne rzeczy których dzisiaj nie mogłam spakować..
W:O matko zrobiłam to samo..
H:No to siedobrałyśmy.
W:Dobra w dupie to idziemy na miasto?
H:No wsumie możemy.
W:Dobra to za 10min będę przed twoim domem
H:Okej.

Rozłączyłam się i zaczełam się pakować na spotkanie no i też się przebrałam bi podczas pakowania się czymś uwaliłam. Jak już się przebrałam to usłyszałam dzwonek do drzwi odrazu zeszłam na dół I otworzyłam drzwi stała tam Wika.
W:No ile można czekać?!
H:A tam musiałam się przecież przebrać.
W:Ja to założyłam co safa wysłała.
H:A widzisz ja musiałam się odwalić.
W:No dobra już chodź bo głodna jestem.
H:AHA to ty się że mną spotkałam żeby pójść zjeść?!?!?!
W:Nieeee.
H:Ta już Ci wierzę.
W:Ni dobra lodówkę miałam pusta więc uznałam że idę na miasto ale akurat musiałam do cb zadzwonić no i tak wyszło.

Na spotkaniu było świetnie najpierw poszłyśmy do żabki a potem poszłyśmy do parku w parku tak się rozgadałyśmy że nagle Weszłam w jakiegoś chłopaka.
H:O Boże sory.
?:Nie no nic się nie stało. Tak wgl Michał jestem.Jakby co to tak chodzi mi o Micha kontrabasa (wydaje miś ie że ma na imię Michał)
H:Hania.
M(Michał):Piekne imię.
H:Dzięki.
MA ty jak masz na imię?-mówił do Wiki-
W:Wika.
M:O okej. Dobra dziewczyny ja spadam.
H:Paa.
W:Paa

Michał poszedł i Wika odrazu zaczęła.
W:UUUUU ktoś tu się zakochał.
H:Spierdalaj.
W:Przecież widziałam jak się na niego patrzyłaś.
H:Ehh Zamknij się i tyle.
W:No dobra ja wiem swoje ty swoje.

Jeszcze chwilę pogadałysmy i zaczęłyśmy się zbierać do domów.
W:Dobra no to papaa.
H:Paaaa.

Weszłam do domu I odrazu pobiegłam do swojego pokoju i rzuciłam się na łóżko. Myślałam o tym chłopaku wydawał się bardzo miły. Ale z drugiej strony odkąd miałam dwóch chłopaków z czego każdy był dupkiem jakich mało to nwm czy jest taki miły.

I tak myślałam i myślałam i wkońcu uznałam że idę się myć i idę spać.

-------------------------

No elo wkońcu doczekaliście się nowego roździału (jedynie 2 miesiące czekaliście). Jq was przepraszam że wgl nie pisze tych rozdziałów ale poprostu szkoła mnie tak wykańcza że ja poprostu nie mam prawie wgl wolnego czasu. Ale za to dzisiaj wam zrobiłam o wiele dłuższy roździał żeby wam to wynagrodzić.
To tyle z mojej strony widzimy się ponownie za 2 miesiące 🩷bajoo

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: 6 days ago ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Historyjka genzieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz