19//Wystawiła mnie...

74 2 0
                                    

Pov:Hania

Po szkole wróciłam do domu sama bo Julka poszła do Moni. Niby lubiłam Monę ale czasami irytowało mnie to jak ciągle Mona gadała do Julki i mnie 2 ignorowały to nie było miłe. Położyłam się na łóżku I usnęłam obudziłam się o 20 słońce już zachodziło a nie byłam zmęczona więc uznałam że więc pójdę się przejść na spacer. W parku była Julka i Mona powiedziałam im Hej a one mnie zignorowały. Więc poszłam od nich było mi smutno że kolejna osoba mnie wystawiła. W parku też były dziewczyny im to nawet Hej nie mówiłam. Przeszłam obok niech ale i tak Czułam ich wzrok na sobie więc się odwróciłam i tak patrzyły się na mnie i gadały coś pomiędzy sobą. Wiedziałam że gadały o mnie. Wróciłam do domu I się położyłam na łóżku I napisałam do Julki.

*Konwersacja Julki i Hani*

Julcia🎀

H:Czemu nie odpowiedziałaś mi Hej w parku?
Ju:Nie widziałam Cię Jezu.
H:Patrzyłaś się na mnie.
Ju:Nie prawda nie kłam.
H:Mona też.
Ju:Nie wtrącaj w to Moni.
H:Wiesz co odwala Ci od tej Mony. Wcześniej byłaś inna.
Ju:Aha jesteś poprostu zazdrosna.
H:Ja zazdrosna to ty mnie wystawiłaś dla Moni.
Ju:Zamknij się!
*użytkownik Julka zmienił nazwę na Julka*
*użytkownik Julka zmienił nazwę na Hania*
H:Czemu zmienilaś nazwę?
Ju:Bo jesteś fałszywa.
H:A..

*koniec*

Załamałam się ja fałszywa dalej trzymam sekrety Wiki kiedy ona powiedziała moje sekrety. Akurat to nie moja wina że mnie zaczęła ignorować
Dla Moniki. Popłakałam się straciłam kolejną osobę.

Zobaczyłam żyletkę na książce beż myślenia wzięłam ją i zaczełam się ciąć cięłam się tak 10 min krew leciała ja płakałam ale cięłam się dalej po 30 min przestałam. Poszłam do kuchni po bandaż i owinełam połowę ręki bandażem i położyłam się spać.

Rano wstałam z bólem ręki ale nie dziwię się bo bandaż przeciekł więc bolało. Zrobiłam lekki makijaż umyłam zęby I poszłam zjeść śniadanie. Po 20 min wyszłam do szkoły. Po drodze spotkałam Julkę przytulała się z Monią starałam się na nie nie patrzeć ale to było silniejsze niż ja. Zrobiły mi się szklane oczy bo osobą która jeszcze nie dawno mnie ratowała teraz mnie wystawiła. Weszłam do szkoły i stali tam wszyscy. Nagle usłyszałam krzyk za mną.

Fag:Co Juleczka cię zostawiła? Haha
H:Zamknij się.
Fag: Czyli mam rację.
H:No i?
Fag: Się nie dziwię że cię wystawiła.
Ki: Rell.
H:No bardzo śmieszne.
Fag:Debilka
H:Z wzajemnością.
Fag:Pff

Na lekcjach nic się nie działo jedynie na długiej przerwie Wika zaciągnęła mnie do kantorka i zamknęła drzwi.

H:Debilko co ty robisz.
W:*złapała mnie za nadgarstki* proszę cię wybacz mi.
H:Puść mnie.
W:*złapała jeszcze mocniej* Hania wybacz mi ją nie chciałam.

Czułam jak rany pękają i krew leje się po moich nadgarstkach. Szarpałam się jak mogłam żeby wyjść nagle krew zaczęła zjeżdżać po rękach. Jedyne co zdołałam zobaczyć to minę Wiki na krew na jej nadgarstkach. Wika mnie puściła i odrazu zabrałam klucz z jej kieszeni i otworzyłam drzwi i pobiegłam do toalety i zaczełam tamować krwawienie. Jak biegłam to wpadłam na Faustyne i Kingę w kiblu.

Ki:Debilko co ty robisz.
H:Sory.
F:Następnym razem uważaj.
H:Mhm.
Ki: Fausti masz brudną koszulkę.
F:No nie to moja nowa koszulka. Poczekaj to krew.
Ki:O Boże.

Zrozumiałam że wpadając na Faustyne moja ręką przejechała jej po bluzce i pobrudziłam ją krwią odrazu zatamowała krwawienie i wybiegłam z kibla.

F:Hania!!
Ki:Chodź Fausti zobaczymy czy to ona.

Pov:Fausti.

Weszłyśmy do kabiny gdzie zamknęła się wcześniej Hania. Zatkało mnie w koszu były husteczki całe we krwi.

Ki:Japierdole.
F:Nie dobrze mi.
Ki:Dobra spadamy stąd.
F:Noo

Pov:Wika w kantorku.

Trzymałam Hanię za nadgarstki i na początku nic nie Czułam potem jak złapałam ją mocniej zaczęła strasznie panikować dopiero jak zaczelam coś mówić poczułam coś na moich rękach była to krew. Odrazu puściłam Hanię a ta wybiegła z kantorka. Stałam tak z 1 min nie wiedząc co się właśnie stało poszłam do łazienki umyć ręce natknęłam się na dziewczyny.

Ki:Cześć
W:Cześć
F:Czemu ty masz ręce we krwi?
W:*opowiedziałam im wszystko*
F:To to napewno była Hania.
Ki:Noo.
W:A o co chodzi.
F:*opowiedziała*
Ki:Chodź pokażemy Ci coś.
W:No boję się.

Dziewczyny pokazały mi toaletę i kosz w torym były husteczki całe we krwi.
Miałam mdłości było mi tak nie dobrze że poprosiłam dziewczyny aby przyniosły mi wodę i tak zrobiły. Wyszłyśmy z kibla i powiedziałyśmy reszcie co się stało. Nagle przebiegła obok nas w czarnej bluzie Hania wybiegła ona ze szkoły z prędkością geparda.

Pov:Hania.

Dzisiaj mi to wystarczyło dosyć tego że ubrudziłam Faustynę krwią zalałam ręce krwią Wiki ręce to jeszcze w szatni Julka zerwała ze mną przyjaźń.
Pobiegłam znowu do domu wzięłam znów żyletkę I znowu się cięłam. Dzisiaj bolało mocniej bo było to też na ranach z wczoraj. Ale trudno należało mi się. Po 20 min poszłam po bandaż nowy ale dzisiaj bardziej owinełam go. Zrobiłam sobie herbatę i pooglądałam sobie insta. Wyświetliła mi się storka Świeżego oznajmiał na niej że razem z Fagatą są razem. Popłakałam się ale tym razem już nei poszłam się znowu ciąć a poszłam się położyć bo an dzisiaj to już za dużo.

-----------------
To jest najdłuższy roździał jaki pisałam jutro jednak nie będzie roździału ale za to dzisiaj były 2.

Trzymajcie mnie chce iść spać.

Historyjka genzieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz