Olivia Wilde
Siedziałam razem z moimi przyjaciółmi przy stole Slytherinu jedząc śniadanie. Jadłam jajecznicę popijając to zwykłym sokiem pomarańczowym. Nie byłam tego typu ślizgonką, która pozwala sobie na przesadne picie Alkoholu i robienie różnych głupstw. Dla przyjaciół byłam kujonem.
- Liv a ty przypadkiem nie miałaś iść do biblioteki? - zapytała Martina. Cholera kompletnie zapomniałam. Wypiłam ostatni łyk mojego soku, wzięłam moją torbę i pobiegłam w stronę biblioteki.
Na korytarzu było dosyć tłoczno jak na piątek. Uczniowie zbierali się powoli do klas. Miałam jakieś 15 minut żeby oddać książki i wypożyczyć nowe. Wreszcie dotarłam pod drzwi ukochanego miejsca. Sama się dziwiłam że trafiłam do Slytherinu.
Jeszcze nie wiedziałam, że to on udowodni mi dlaczego tu a nie tam.
Weszłam swobodnie do biblioteki i zaczęłam się kierować do podstarzałej pani za ladą. Uśmiechnęłam się miło i oddałam książki. 10 minut. Tyle mi zostało. Pobiegłam do półek pełnych książek i zaczęłam szukać tej jedynej. Nie myślałam o tym, że ktoś mnie obserwuje. W końcu nie wytrzymałam tej presji i odwróciłam się żeby zobaczyć Riddle'a opierającego się o jeden z stolików.
- Czego chcesz Riddle - skrzyżowałam ręce i popatrzyłam się na niego marszcząc brwi. Nie lubiłam go od początku szkoły. Tak naprawdę to od momentu kiedy powiedział że moje włosy wyglądają jakby trzasnął w nie piorun. Od tego momentu zawsze mam je wyprostowane.
- Chill Wilde twoja koleżanka mnie unika to przyszedłem do ciebie - odbił się od stolika i stał teraz wyprostowany. Musiałam patrzeć do góry żeby dobrze go zobaczyć. - powiedz że stęskniłem się za jej słodka cipką a jestem napalony więc jak chce mnie znaleźć to..
- Co?! W co ty pogrywasz? - nie widziałam o której z moich przyjaciółek tak sprośnie się wypowiada.
- Nie przerywaj mi Wilde. Może mnie znaleźć w tym miejscu jeszcze przez - spojrzał na zegarek znajdujący się na jego ręce - 6 minut. - spojrzał mi się prosto w oczy. Widziałam w nich rozbawienie. No tak bawił się uczuciami kolejnej biednej dziewczyny, która poleciała na jego "śliczna jesteś".
- O kim w tej chwili rozmawiamy? - miałam już dość słuchania jego głupich tekstów i domyślania się o którą z moich biednych przyjaciółek chodzi.
- Nie pochwaliła się? Ta ruda nie wiedziałem że jest taka ostra. - uśmiechnął się do mnie kiedy ja łączyłam kropki. Eve była mądra to dlaczego zdołała się omotać spojrzeniami Riddle'a?
- Jesteś obrzydliwy Riddle - zapominając o książce chciałam go wyminąć i jak najszybciej stąd wyjść. Nie mogłam już patrzeć na jego głupi uśmiech kiedy mówił coś sprośnego. Już prawie jeszcze jeden krok i bym go wyminęła ale podłożył mi nogę. Upadłam na podłogę ale zdążyłam podtrzymać się rękoma żebym nie uderzyła w nią głową.
- Uważaj z kim rozmawiasz twój tatuś może szybko stracić robotę - schylił się nade mną i poprawił mi włosy za ucho żebym lepiej go słyszała. Byłam za bardzo przerażona żeby wstać. Dotarło do mnie kim jest. Nagle sam mnie podniósł tak żebym oparła się o półkę z książkami. Moje nadgarstki uwięził w swoich dużych łapach i trzymał je mocno oparte o półkę.
- Puść Riddle - patrzyłam mu się w oczy. Chciałam tak bardzo ukryć strach. Może i mi się to udało. Nie wiem. Widziałam to, że syn Voldemorta stał nade mną wściekły, że go obraziłam.
- Przeproś mnie Wilde to się zastanowię nad życiem twojego tatusia - czułam jego oddech na mojej twarzy która pokryła się zimnym potem. Czułam też jak jego ręce zaciskają się mocniej na moich nadgarstkach. Myślałam że jeszcze moment a mi je złamie.- Przepraszam Mattheo - nie myślałam racjonalnie. Myślałam tylko o moich biednych nadgarstkach. Nie patrzyłam mu się w oczy, patrzyłam się w bok. Nagle poczułam jak ucisk przestaje być uciskiem. Wreszcie mnie wypuścił.
Popatrzyłam na jego oczy i przez chwilę widziałam w nich zaskoczenie lecz szybko nabrały tych samych emocji. Nie powiedział już nic a może powiedział? Nie wiem bo została mi minuta żeby znaleźć się na eliksirach. Wybiegłam z ukochanego miejsca które traciło już swoje barwy.
CZYTASZ
THE SMELL OF CIGARETTES || Mattheo Riddle || 1️⃣8️⃣+
Fiksi Remaja"Nienawidzę cię od początku twojej głowy i tych głupich czarnych włosów do końca stóp - Mattheo pocałował mnie mocniej trzymając moje ręce swoimi trzęsącymi"