Zabójcze sekrety

518 7 0
                                    

Olivia Wilde

Minął tydzień. Dokładnie tydzień temu Mattheo wyznał mi, że Draco skoczył z wieży astronomicznej. Hogwart znów powracał do życia. Ja funkcjonowałam normalnie. Draco nie był dla mnie nikim oprócz gwałciciela. Nie znałam go dobrze. Wiedziałam, że ma nadopiekuńczą matkę i surowego ojca. Widziałam, że wszyscy troje należą do śmierciożerców. Tylko tyle. Nic więcej.

Moja relacja z Mattheo była dziwna. Nie wytłumaczyliśmy sobie żadnej sprawy żadnej sprzeczki nic. Poprostu zostawiliśmy to w tyle. Nie byliśmy razem. Poprostu byliśmy. Chodziliśmy do tej samej klasy, uczyliśmy się tego samego, wychowywaliśmy to samo jajko i dzieliliśmy sekrety. Nikt nie mógł się dowiedzieć, że coś pomiędzy nami zaszło. Nikt. A jednak ktoś się dowiedział.

Siedziałam na kanapie w pokoju wspólnym. Nie byłam sama. Była z mną Eve i Martina. Właśnie śmiałyśmy się z jednego z pierwszaków który zjadł cukierka od Weasley'ów i zrobił się cały różowy.

    - Młody idź do pani Pomfrey. - wydusiła z siebie Eve powstrzymując śmiech.

    - Chodź Peter - kolega małego Petera złapał go za ramię i wyprowadził z pokoju wspólnego. Wtedy właśnie weszła ona. Lily z piorunującym spojrzeniem omiotła cały pokój wspólny. Zatrzymała swoje spojrzenie na mnie. Nie wiem skąd wracała dziewczyna ale wiem z kim była. Mattheo Jebany Riddle wszedł za nią. Był przestraszony. Obiecaliśmy sobie że nikt się nie dowie.

    - Hej posłuchajcie mnie! - Lily weszła na stół. Jeszcze nie wiedziałam jakie show sprzeda mi i Mattheo.

   - Lily co ty robisz? - zapytałam. Byłyśmy najbliżej stołu na którym stała brunetka.

   - Zamknij się Wilde. - Spojrzała na mnie tak jakby miała całe piekło w oczach. - Znacie pewnie naszą gwiazdeczkę Olivię tak? - znów mówiła do może 10 osób w pokoju wspólnym. Byli z różnych klas. Od 1 do 7. - Świetnie a znacie może Mattheo? - wszyscy przytaknęli głowami. Mattheo stał bez ruchu wpatrując się we mnie. Kiedy na niego spojrzałam pokręcił głową. Ona wie.

  - No to sprzedam wam plotkę ta dwójka... - nie zdążyła dokończyć. Nawet nie wiem kiedy Mattheo wyciągnął różdżkę. Nawet nie wiem kiedy ugodził ją zaklęciem tak, że zamarzła w połowie wypowiedzi. Wszyscy zamilkli.

   - Jak chcecie żyć to się wynoście - Mattheo popatrzył na wszystkich spojrzeniem pełnym furii. - No już! - krzyknął. Widziałam jak żyły pojawiają się na jego szyi. Wszyscy posłuchali się chłopaka. Jak na machnięcie ręki udali się do swoich dormitoriów. Jedynie ja pozostałam wciąż oszołomiona zdarzeniami.

    - Co to kurwa miało znaczyć?! - zaczęłam wstając i wskazując palcem na bruneta. - Jakim kurwa prawem ona wie? - pokazałam na zdrętwiałą Lily na dywanie.

 

    - Złotko, zaskoczyła mnie. Szedłem do biblioteki wyskoczyła nie wiadomo skąd. Pierdoliła coś ze mnie kocha czy chuj wie. Nie słuchałem jej. - Mattheo patrzył mi w oczy. Czy on nazwał mnie "Złotko"? - W końcu się wkurwiłem bo zaczęła mi zabierać przestrzeń. Powiedziałem żeby się odjebała, że ja do niej nic nie czuję. - Na chwilę zawiesił głos.

    - Widziała nas? - zapytałam zaskoczona wyznaniem miłości przyjaciółki do Riddle'a.

    - Wilde ona nas śledziła. A przynajmniej mnie. Miała obsesję. - Co? Nie mogłam w to uwierzyć. Moja przyjaciółka obsesyjnie zakochana w Mattheo?

    - Jak? - siadłam na kanapie z tych wszystkich emocji. Chłopak wciąż stał. Założył sobie ręce za głowę.

    - Nie wiem, ale mam przejebane u ojca. - zaczął krążyć po małej przestrzeni przed kanapą. Jak to ma przejebane?

   - To moja wina? - zapytałam patrząc na niego trochę skołowana.

   - Tak jakby.
























Misiaki dzisiaj krótki rozdział ale bardzo przenikliwy! Mam nadzieję że wam się podoba! Powiedźcie jak wam się podoba do tej pory. Nic mnie tak nie motywuje jak widok choćby najmniejszej liczby osób które czyta ta powieść. Miłego! ❤️

THE SMELL OF CIGARETTES  || Mattheo Riddle ||   1️⃣8️⃣+ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz