,,Wierzę w duchy bo w ludzi już nie umiem"
Ciągle ktoś hałasował nad moim uchem. Ciągle gadali i gadali, nie dając mi spokoju.
-Znowu ją upileś i rozebrałes?-Spytał się ktoś siedzący na końcu łóżka. Zgaduje że Tony po jego tonie głosu.
-Zamknij się-Odpowiedział pół żartem Nick, klepiąc go po głowie
-Pamiętam jak jeszcze niedawno mówiłeś, że nie dotkniesz jej nawet patykiem, a teraz ręce ci się od niej nie odklejają-Dokończył wypowiedź Rick.
On też dostał po głowie za głupią wypowiedź.
Z wciąż zamkniętymi oczami przewróciłam się na drugi bok, tak by
wiedzieli że ja też tu jestem. Nie wiem ile osób dokładnie znajduje się w moim pokoju, ale narazie zlokalizowałam trzech osobników.-Konkurujesz o nią z Alexem?
Tym razem znów usłyszałam jednego z trzech osobników. Tony i jego podejście do takich spraw od zawsze tak wyglądało, szybki numerek i koniec, nigdy nie szukał poważnych relacji.
-Nigdy nie walczyliśmy o żadną dziewczynę, Alex jest dla mnie jak brat, a to że jemu też spodobała się Luiza to już nie mój problem. Ona jest moja-Wyjaśnił chłopakom poprawiając kołdrę by przykrywała mi ramiona
-,,Ona jest moja" brzmi jakbyś był zdesperowany-Zaśmiał się Rick, a za nim Tony.
Debile.
-Grabicie sobie-Zagroził Nick wstając z łóżka i popijając łyka wody.
-I co teraz? Planujesz zrobić jej dzieciaka, poślubić a potem wybudować dom i zasadzić drzewo?-Powiedział przez śmiech Rick
Sama się delikatnie uśmiechnęłam i miałam nadzieję że chłopaka obok mnie tego nie zauważył...
Po chwili usłyszeliśmy odpowiedź
-Najpierw ją poślubię, potem zrobię jej dziecko, a na końcu posadzę drzewo i zbuduje dom. A w sumie kolejność nie ma znaczenia-Odpowiedział odkładając szklane na stolik obok łóżka.
-Zdecydowanie jesteś zdesperowany-Powiedział jeden z chłopaków. Już sama przestałam zwracać uwagę który.
Zaczęłam się więcej ruszać były dać im znać że zaczęłam się przebudzać
-My spadamy, zajmij się swoją żoną-To ostatnie co usłyszałam poza zamykanymi drzwiami.
-Dalej będziesz udawać że spisz, czy już ci się to znudziło?-Uslyszałam za sobą
Momentalnie otworzyłam oczy i odwróciłam się do bruneta
-Dzień dobry, dzięki że pytasz, tak wyspałam się-Odpowiedziałam na jego pytanie, omijając jego pytanie.
-Lubisz podsłuchiwać?
Zadawał pytania ciągle mi się przyglądając
-Nie, nie lubię-Odpowiedziałam siadając na łóżku
-To dlaczego podsłuchiwałas?
-Gadaliście o MNIE przy MNIE-Powiedziałam mocno zaznaczając w wymowie słowo JA
-Nie tłumacz się
-Sam zadałeś pytanie-Uniosłam brwi w nadziei że bardziej zdenerwuje chłopaka drocząc się z nim.
Ten tylko głośno westchnął i usiadł obok mnie. Sama nie wiem dla czego ale moje ciało spięło się na ten ruch z strony chłopaka.
-Musze iść do łazienki-Szybko wyszłam z łóżka i zamknęłam sie w łazience by uniknąć dalszego rozwoju sytuacji między nami. To do czego doszło parę godzin temu to najbardziej żenująca i poniżająca rzecz jaką kiedykolwiek zrobiłam.
Serio, nie żartuje, jak sobie teraz przywracam w głowie wszytko do czego wczoraj doszło, moje dźwięki i miny....NIE! Aż mnie wykręca od środka.
A obiecałam sobie że nigdy więcej się nie poniże przed Nickiem.
CZYTASZ
Unforgettable time
RomanceGdy po długiej drodze do zrozumienia siebie Luiza Williams w te wakacje trafia do Nowego Yorku, ale nie sama. W podróży będzie towarzyszył jej Nicollas Killem jej Przyjaciel do którego zyskała zaufanie dopiero po czasie.