Ciężar

631 25 32
                                    

,,Bojąc się błędów, boisz się życia"

-No kurwa...-Miałam chwile załamania nerwowego zanim zaczęłam kontynuować-No nie No japierdole...Co za debil!

Naprawdę wytrzymanie tutaj i patrzenie na to co oni robią to jest koszar...

-Dobra cicho! Ja się próbuje skupić!-Zaczął uciszyć mnie Nick patrząc na nasze karty do gry i obmyślając kolejny ruch

-Ja nie gram z tobą na następny raz, przysięgam-Powiedzialam chwytając się za głowę kiedy sięgnął po nie tą kartę co miał-Kurwa no!

Kiedy Nick pociągnął za kartę i ją położył myślałam że go zabije

-No debilu! Mówiłam żeby nie dawać tej!-Powiedziałam bijąc go po głowie

-A jaką miałem dać, skoro mamy wszystkie takie same!?-Też zaczął krzyczeć próbując zabrać moje ręce

Racja...Ale i tak mógł wziąść inną

-Przystanek!-Wykrzyczała jedna z opiekunek z początku autobusu

W końcu! Po dwóch godzinach jazdy wreszcie jest przystanek. Zaraz umrę jeśli czegoś nie zjem przysięgam

Gdy wreszcie autobus zatrzymał się przy stacji na której był fastfood chciałam wstać, ale leżenie przez tak długi czas zdecydowanie mi to utrudniło

Gdy cały autobus, poza nielicznymi osobami, został pustu postanowiłam obudzić Nicka, który sal obok mnie

-Japierdole-Powiedziałam z przymknietymi powiekami zwijając się z nieprzyjemnego uczucia w nodze

-Co?-Zapytał się zaalarmowany Nick

-Mam skurcz-Odpowiedzialam Chłopakowi, nie zmieniając pozycji

-W nodze?-Pokiwalam głową-To cię zniosę, a jak ci przejdzie to pójdziesz-Powiedział wstajac i się rozciągając

-Albo przyniesiesz mi jedzenie tutaj-Zaproponowałam z słodkim uśmiechem , a on parsknął śmiechem w rozbawieniu

Po chwili poczułam jak ktoś mnie chwyta za ramiona i podciąga do góry

-Nick przestań!-Wykrzyczałam próbując się wyrwać

-I co przeszło? Już możesz iść? No popatrz, jednak umiem zdziałać cuda rękami

Zmarszczyłam brwi, i trzymając się go za ramiona skomentowałam ten komentarz

-Zbok

Tak wiem jestem kreatywna

Ten tylko mocniej wysunął swoje zęby i zaprosił mnie do wyjścia z autobusu ruchem ręki.

Zdenerwowana że nie dał się nabrać i teraz muszę iść sama po jedzenie, a przecież mógł mi przynieść, wyszłam z autobusu

-Przecież mogłeś mi przynieść, a ja w tym czasie poszłabym spać-Podsumowałam to co chciałam osiągnąć przed paroma sekundami

-Albo pójdziesz ze mną, najemy się, I spędzimy super czas razem z naszymi przyjaciółmi-Zaproponował podążając za mną

W tym właśnie problem, że Ci ,,nasi przyjaciele" są jeszcze bardziej upierdliwi niż byli wcześniej

Zmrużyłam oczy na widok już dość jasnego nieba. Nienawidzę że w lato tak wcześnie robi się jasno. Jest dopiero 5:40! W atobusie wszystkie zasłony były zasłonięte i nie było widać jak jasno już jest, więc teraz muszę się przyzwyczaić do jasności

Unforgettable time Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz