Otworzyłam oczy, a mój oddech był przyśpieszony zaczęłam powoli się uspokajać. Rozejrzałam się po pomieszczeniu, w którym się znajdowałam. ulżyło mi, gdy okazało się że jestem w swoim pokoju, a wcześniejsze rzeczy były snem niczym innym tylko pytanie zostaje czym to co mi się przyśniło czy nie ma głębszego znaczenia.
Chciałam się położyć już ale za nim to zrobiłam wyszłam z pokoju i skierowałam się do łazienki zamknęłam się i podeszłam do umywalki kładąc ręce na umywalce. Wzięłam głęboki oddech i spojrzałam na swoje odbicie.
wyglądałam okropnie jak bym nie spała kilka dni. włączyłam wodę z kranu i opukała twarz ponownie oparłam ręce o umywalkę spojrzałam na swoją twarz w lustrze. Nagle poczułam pieczenie na obu rękach zamknęłam oczy z strachu ściskając je mocno bałam się otworzyć ich że znowu zobaczę to czego tak bardzo się bałam czego inni się inni bali.
Pieczenie nie ustawało ani trochę wręcz posilało się z sekundy na sekundę nie miałam wyjścia wtedy musiałam się przełamać spojrzałam na obie ręce powoli. Tańczącymi ruchami wił się jak wąż okaleczając ponownie moje ręce po długim czasie przerwy.
Odsunęłam się od umywalki uderzając plecami o ścianę po chwili zesunęłam się po ścianie w dół tracąc grunt pod nogami.
Straciłam przytomność.
***
Rano obudziłam się na podłodze próbowałam sobie przypomnieć co się stało lecz głowa strasznie mnie bolała. Próbowałam wstać lecz na marne nie miałam w ogóle siły i ręce strasznie mnie piekły próbowałam wstać po raz drugi udało mi się oparłam się o umywalkę .
Moje ręce wyglądały tragicznie sięgnęłam powoli jedną ręką do szafki nad lustrem i wyciągłam bandaże i maść oraz nożyczki, które zostawiła dla mnie Eliz. Zabrałam wszystko i usiadłam na podłodze czując, że tak bym nie ustała na własnych nogach .Ściągnęłam ostrożnie koszulkę pod , którą miałam top posmarowałam delikatnie obie ręce na tyle ile potrafiłam owinęłam bandażami i chwilę posiedziałam oparta o zimną ścianę głowa powoli przestawała mnie boleć.
Nie mam pojęcia ile przebywałam już w łazience więc postanowiłam wstać doszłam na kolanach do drzwi otwierając je za klamkę o którą podniosłam się na nogi i wolnymi krokami opuściłam łazienkę. oparłam się o ścianę i podobnie poszłam w kierunku kuchni powoli zaczynało brakować mi tchu, a z moich kolan leciała krew. Usłyszałam głosy w duchu uśmiechnęłam się skacząc z radości jednak cos było nie tak usłyszałam czwarty głos. Należał do kobietyy serce zaczęło mi szybciej bić.
Weszłam do kuchni podpierając się ścian, a następnie zrobiłam kilka kroków dalej sama dorównując Otisowi, który przyglądał się kobiecie.
- Ooo wstałaś Mia.- powiedziała wesoło Eliz.
-Tak dzień dobry.- przywitałam się po czym przeniosłam wzrok na kobietę.
Czułam się jak we śnie nie wierzyłam w to co widziałam, a jednak stała przed mną. Moje ciotka słodziła Eliz oraz Eliotowi pytanie co ona tu robi. Czułam się jak by grunt pod mną się zawalał strach przejął nad mną władze, a po policzku zaczynał płynąć strumień łez.
- Co ty tu robiszzzzz.- jęknęłam ledwo słyszalnie lecz byłam pewna, że mnie usłyszała.
- To już nie mogę odwiedzić swojej siostrzenicy.- słodziła w głosie.
- Szczerze.- zapytałam.
- Tak MII.- odparła uroczym głosem na co myślałam, że cofne wszystko co wczoraj jadłam.
- PO tym co mi zrobiłaś co przez ciebie przeszłam nie.- mówiłam czując jak łamie mi się głos.
- Em przepraszam czy mogę się wtrącić pani powiedziała siostrzenicy ,a na wejściu przedstawiła się pani jako dziennikarka.- zapytała pogubiona Eliz.
- Tak.- sarknęła ciotka nawet nie spoglądając na Eliz.
- Masz ze mną wrócić.- powiedziała z jadem moja ciotka.
Łzy nie przestawały uciekać z moich oczów. Otis stał jak by wrósł w podłogę, a Eliz nie rozumiała nic z tego co się dzieje tak samo jak jej mąż.
- To jest twoja ciotka.- zapytał Eliot.
-Za to co mi zrobiła to raczej potworem jest.- mówiłam łamiącym się głosem czując jak pod bandażami ponownie zaczyna piec mnie skóra.
-Jak śmiesz się do mnie tak odzywać to ja cię wychowałam.- mówiła dumnie ciotka.
Nastała chwila ciszy.
-Która zabrała mnie w wieku ośmiu lat w środku nocy do lasu i wrzuciła do studni na tysiąc lat. Nie pojawiłaś się ani razu nie sprawdziłaś czy nie jestem głodna czy żyje nic, a teraz karzesz mi wracać z tobą, a przez ciebie mam na sobie to.- mówiłam w strachu i łzami w oczach.
Zaczęłam odwijać bandaże ukazując poparzone ręce bo to one były najbardziej oparzone niż reszta ciała.
Eliz prawie się wywróciła, gdyby nie jej mąż, który ją złapał.
-Nie dyskutuj ze mną idziesz ze mną nikt ci tu nie pomoże.- mówiła wścibsko ciotka.
- NIE.- krzyknęłam czując jak ręce zaczynają ponownie mnie piec.
Znowu ogień zaczynał tańczyć jak wąż po moich dłoniach po sekundzie wir ognia otoczył moją ciotkę. Skierowałam głowę w stronę Eliz i pana Eliota.
-przepraszam.- szepnęłam z łzami w oczach i wybiegłam z wieżowca tak szybko jak mi nogi na to pozwalały.
CZYTASZ
Mystery ( Zakończona)
Misterio / SuspensoMia zostaje znaleziona po stu latach w studni w środku lasu. Dziewczyna jest wygłodzona i osłabiona i z poparzeniami na rękach, a małżeństwo, które ja znajduje postanawia ja przygarnąć. Mia nic nie pamięta, a bynajmniej tak sądzi dziewczyna. Ponadto...