14. Bunt

22 2 0
                                    

Nie udawało mi się nic tak bardziej chciałam im pomóc, a po prostu uciekłam jak tchórz.

Nagle coś uderzyło o ziemię z hukiem.

- Co to było. - wymamrotała wystraszona Nimfadora.

- Nie wiem, ale musimy dołączyć do reszty.- powiedziała Arsena wpatrując się w ciemność jaskini.

- dasz radę.- zapytała Nimfadora, a ja Skinęłam głową.-jeśli nie...- nie dokończyła bo jej przerwałam.

-dam radę chodźmy.- powiedziałam czując się głupio, że uciekłam.

Podniosłam się z piasku Arsena wraz z Nimfadorą zaczęły iść przodem ja zerknęłam ostatni raz z wyrzutami na sadzawkę jednak nikt nie wyszedł z niej nic się nie działo przez co ukuło mnie serce przez żal.

- idziesz.- spytała Nimfadora nie zerkając na mnie nawet.

- Tak.- mruknęłam i ruszyłam za nimi.

Szliśmy w zupełnej ciszy do momentu aż Arsena nie zauważyła w odali światła dochodzącego z zewnątrz.

- Dziewczyny zanim wyjdziemy uważajcie na siebie i przeżycie to wszystko.- powiedziała Arsena skupiona na obrazie, który toczył się przed jej oczami.

Żadna już nie odezwała się w ciszy przekroczyliśmy próg jaskini, a tego co się działo poza nią. Mieszkańcy wioski walczyli z dziwnymi istotami o czarne jak popiół ciele.

- broń.- szepnęła Nimfadora.

- idźcie ja muszę ym muszę.- zająkneła się Arsena lecz my już byłyśmy w połowie drogi po broń która leżała obok namiotu.

- czekaj.- zatrzymała mnie w ostatniej chwili Nimfadora.

Było by zbyt łatwo, gdyby broń leżącą nie była strzeżona maszerowały pilnie w tą i spowrotem jak jakieś żołnierze.

Jednak byli inni niż tamci byli poodbni do nas ludzi jednak ich uszy byly szpiczaste.

- Elfy?- jęknęłam.

- cooo?- wydusiła Nimfadora rozglądając się jak opętana w wszystkie strony.

Wskazałam palcem na żołnierze maszerujących.

- myślałam, że wygineli.- szepnęła dziewczyna po chwili wpatrywania się.

- Co robimy?- zapytałam.

- odwróć ich uwagę, a ja spróbuję soe dostać do broni.- nakazała Nimf.

Skinęłam głową jednak zaczęłam się zastanawiać jak mam to zrobić chciałam zapytać dziewczyny lecz ona zniknęła. Rozejrzałam się wokół lecz nic nie było co mogło mi pomóc.

Niedaleko broni leżały ciała martwe ciała leżące jedno na drugim. Zakryłam usta dłonią by nie pisnąć, a kolejna łza zatoczyła się w oku.

Dziewczyną dała mi znak by Ruszać wzięłam się w garść nie miałam planu żadnego ani co zrobić by odwrócić ich uwagę ani planu ucieczki.

Po prostu wyszłam za drzew i przynęta sama się załapała. Spojrzeli na mnie i chwilę się przyglądali i nagle w mgnieniu oka wycelowali broń w moją stronę. Zanieruchomiałam.

Widziałam jak Nimfadora skrada się po broń i ucieka z nią w głąb drzew, a mi ulżyło na sercu, że jej nic nie jest.

Ale ja byłam w kłopotach. Odwrociłam się na piencie i zaczęłam biec ile sił w nogach. Dobiegłam na centralny środek  wioski i zatrzymałam się nie bez powodu.

Przedemna szła moją ciotka. Uśmiech nie schodził jej z twarzy, a za nią kroczyła armia istot, które widziałam jak wybiegliśmy z jaskini. Chciałam uciec jednak nie mogłam otoczyli mnie z każdej strony zanieruchomiałam.

Mystery ( Zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz