Przeskakiwałam wzrokiem od jednego zdjęcia do kolejnego, a widok, który przedstawiały, wywoływał we mnie niepohamowane odruchy wymiotne. Żółć nieprzyjemnie podchodziła do gardła, jakby organizm próbował pozbyć się marnego śniadania, które zjadłam w pośpiechu przed pracą. Z natury zawsze byłam osobą twardą. Widok krwi czy śmierci zazwyczaj nie robił na mnie większego wrażenia – aż do teraz. To, co ujrzały moje oczy, było zbyt ciężkie do strawienia, nawet dla tak silnej kobiety, za jaką osobiście się uważałam.
Życie nigdy nie było dla mnie łaskawe. Przywykłam do bólu. Odkąd moi rodzice zginęli w wypadku samochodowym, już nic nie potrafiło zrobić na mnie wrażenia. Śmierć traktowałam, jako coś zwyczajnego. Taka miała być kolej rzeczy. W końcu i tak wszyscy odejdziemy z tego świata. Dla siedemnastoletniej dziewczyny były to ciężkie przeżycia. Spędziłam sporo czasu na terapii, a kiedy moje życie powoli nabierało sensu, zdecydowałam się nawet na rozpoczęcie studiów wyższych. Ukończyłam psychologię, ale w głębi duszy czułam, że nie tego pragnę od życia. Los Angeles cały czas przypominało mi o stracie najbliższych. Nie miałam tam nikogo. Nie miałam dla kogo żyć. Przeprowadzka do Włoch okazała się strzałem w dziesiątkę. Może nie wyleczyła do końca moich wewnętrznych blizn, ale w jakimś stopniu pozwoliła mi pozbierać się po koszmarnych wydarzeniach. Całkowita zmiana życia wiązała się także ze zmianą profesji. Ukończyłam niezbędne kursy i obrałam sobie za cel wstąpienie do wydziału kryminalnego. Niesienie pomocy innym sprawiało, że jakaś część mnie budziła się do życia, pozwalając tym samym cieszyć się z drobnych uczynków. Uśmiechy na twarzach rodzin, kiedy sprawy kończyły się pomyślnie, były bezcenne. Niekiedy też doświadczałam wyrzutów sumienia. Nie zawsze udało nam się uratować niewinne istnienia przed żądnymi krwi drapieżnikami, których zbyt dużo chodziło po tym zepsutym świecie. Tak było także i teraz.
Młoda dziewczyna – z raportu śledczych wynika, że miała niecałe dwadzieścia lat – skończyła w rękach samego diabła. Bo w jaki inny sposób można nazwać osobę dopuszczającą się tak okrutnych czynów. Syknęłam z bólu, kiedy mój wzrok ponownie powędrował do zdjęcia, ukazującego pozostałość po kobiecym ciele. Była jeszcze taka młoda – sześć lat młodsza ode mnie. Całe życie stało przed nią otworem. Wielka gula wyrosła mi w przełyku, a oczy zapiekły od słonych łez na samą myśl o tym, jak zareagują jej bliscy, kiedy dowiedzą się, co dokładnie się stało. Na pewno będą chcieli zobaczyć ciało, a to mogłoby skończyć się dla nich niewyobrażalną traumą. Wzięłam głęboki wdech i zmięłam w dłoni jedno ze zdjęć, pozwalając tym samym, by mała kropla wypłynęła z mojego oka, sunąc wzdłuż rozpalonego policzka. Samo patrzenie na obraz zmaltretowanego ciała przyprawiało mnie o ból, a co w takim razie musiała czuć ta dziewczyna? Czy krzyczała? Czy sprawca w jakimś stopniu czuje teraz skruchę? A może planuje już kolejne morderstwo? To było wręcz niewykluczone, w szczególności, że to już drugi taki przypadek w Orvieto – urokliwym włoskim miasteczku, położonym na wzgórzu w regionie Umbria. Zazwyczaj było tu bezpiecznie i spokojnie, aż do teraz...
– Cześć, księżniczko. Ty jeszcze w pracy? – Luca stanął w wejściu, przyciągnięty przez palące się światło, niczym ćma do latarni.
Przeniósł ciężar ciała na prawą nogę i oparł się dłonią o masywną drewnianą futrynę. Subtelnie wytarłam mokre od łez policzki, usiłując ukryć objaw własnej słabości. Luca, podobnie jak reszta pewnych siebie i zadufanych w sobie policjantów, głośno wyrażał swoje poglądy, twierdząc, że w tej pracy nie ma miejsca na wrażliwość. Z dumą okazywali swoją niechęć do kobiet w wydziale, uważając, że nie są one wystarczająco silne, by dźwigać codzienne wyzwania.
Czy czułam się od nich słabsza?
Tylko czasami.
Na przykład w takich momentach, jak ten, gdy patrzyłam na zdjęcie nagiej kobiety, zanurzonej we własnej krwi i błocie. Na obraz męczennicy, której całe ciało pokryte było w bliznach i czarnofioletowych sińcach, których najwięcej było w okolicy ud. Broniła się. Walczyła, kiedy ten demon bezczelnie ją gwałcił. Sekcja zwłok wykazała, że szwy, które oplatały jej skatowaną pochwę, zostały założone jeszcze przed jej zgonem, na co wskazywały nierówno wbite nici. Skurwiel zrobił jej to na żywca, a ona ostatkiem sił próbowała się wyrwać z jego uwięzi. Po jednej piersi został tylko szkarłatny ślad. Na całe szczęście krew przysłaniała surowe mięso, bo tego widoku tym bardziej nie potrafiłabym znieść. Kurwa, dlaczego ten świat jest taki zepsuty?
CZYTASZ
POISONED SOUL: Temption, Desire and Evil | 18+
RomanceUWAGA - czytasz na własną odpowiedzialność| tylko 18+ 💀💀💀 Ojcze, zgrzeszyłem. Dopuściłem się czynu karygodnego. Obdarzyłem kobietę miłością. Miłością grzeszą i nieczystą. Miłością cielesną. Boże, przebacz mi. Nie osądzaj mnie. Oczyść mnie z m...