Rozdział Trzeci 💀Enzo💀

73 1 2
                                    


Boże, Ojcze wszystkich ludzi,  

każesz nam nieść miłość tam, gdzie biedni są upokarzani,

radość tam, gdzie Kościół jest obalony,pojednanie, tam, gdzie ludzie są rozdzieleni.

Pomóż nam pojednać
ojca z synem,
matkę z córką,
męża z żoną,
wierzącego z tym, który nie może uwierzyć,
chrześcijanina ze swoim bratem chrześcijaninem,
którego nie kocha...

Ty nam otwierasz tę drogę,
ażeby poranione ciało Jezusa Chrystusa,
Twój Kościół,
stał się zaczynem zjednoczenia
dla biednych tej ziemi
i dla całej rodziny ludzkiej.

Amen.

💀💀💀

Moim ciałem wstrząsnęły nagłe konwulsje. Myśl o tym, co miało wydarzyć się w najbliższym czasie, napawała mnie... ekscytacją? Z żalem serca i łamiącą się duszą musiałem stwierdzić, że adrenalina buzowała w moich żyłach, niczym Boża łaska, dająca błogosławieństwo i napędzająca każdą komórkę do działania. W tym przypadku niestety nie mogłem powiedzieć o świętej ingerencji. To było coś złego... coś, co obdarzało mnie ekscytacją na samą myśl mordu i rozlewu krwi diabelskich istot.

Ojcze,

proszę, nie pozwól mi na moralny upadek. Jesteś moją twierdzą i skałą. Tarczą, która chroni mnie przed przeciwnościami. W imię Twoje i z Twoją pomocą wiem, że mogę wygrać. Nikt, kto zaufał Tobie i Twojemu miłosierdziu nigdy się nie zawiódł.

Wiem, że siła, którą obdarzył mnie sam Stworzyciel, pozwoli mi pokonać zło i nie ulec jego wpływom. Wkroczenie w kręgi szatana jest złe, ale nie wtedy kiedy przyświeca temu wyższy cel. Poddanie się oznaczałoby tylko moją słabość. Nie mogłem odpuścić. Nie, teraz kiedy samo oblicze szatana kroczyło po tym świecie, siejąc spustoszenie. Kroczyło po terenach, należących do mojej parafii i bezczelnie mordowało niewinne kobiety. Nawet jeśli w jakimś stopniu były grzeszne, tak jak stwierdził to Pablo, ich kara nie mogła być wymierzona przez śmiertelnika. O naszym losie zdecyduje ktoś wyżej, kiedy nastanie czas sądu ostatecznego.

– Gotowy jest nasz księżulek na swoją akcję życia? – przyjemny głos Pablo dotarł do mojej świadomości, zrzucając na dalszy plan natłok myśli.

– Chyba nie – wyznałem prawdę, bijąc się w pierś za własną bojaźliwość.

Dla dobra większości – powtarzałem jak mantrę, aż ostatecznie słowa te wyryły się w moim umyśle, niczym modlitwa

– Możesz jeszcze zrezygnować. Potem już...

– Nie zrezygnuję – wtrąciłem się w jego wypowiedź, piorunując go gorliwością.

Jak zdecydowałem, tak zrobię. Nie cofnę się przed niczym, nawet jeśli grozi mi pewna śmierć.

– Oni są niebezpieczni, to może się źle skończyć. Nie chciałbym stracić najlepszego kumpla – głos Pablo zadrżał od nadmiaru emocji, które oplotły jego skołowane, pełne żalu serce.

– Już zdecydowałem – wydusiłem pozbawione uczuć zdanie. – Dla dobra większości – wyrecytowałem cytat, który już na zawsze pozostanie moim mottem życiowym.

Bo kimże jest człowiek, którego czyny nie odzwierciedlają jego zachowania.

Kimże jest kapłan prawiący nawołujące do wiary kazania, podczas gdy sam bezczynnie przygląda się złu z bezpiecznej odległości.

POISONED SOUL: Temption, Desire and Evil | 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz