Dzień wcześniej rozegrali mecz z Villarrealem i choć był to trudny przeciwnik, wszystko poszło po ich myśli. Wygrali 3-0 i byli bardzo zadowoleni nie tylko z wyniku ale także z dobrej gry wszystkich zawodników i dominacji, jaką wykazali przez cały mecz. Gavi i Pedri ciszyli się tymi 90 minut jak dzieci, jak zawsze dając z siebie wszystko i dogadując się z zaskakującą łatwością dla reszty publiczności.
Minęło dużo czasu, odkąd wyglądali tak dobrze na boisku. A kiedy Pedri strzelił trzeciego i ostatniego gola, po raz pierwszy od miesięcy świętował z Pablem. Gdy tylko zobaczył, że piłka wpadła do bramki przeciwnika, poczuł jak ciężar ciał jego kolegów ściskają go i gratulują mu zdobytej bramki, jednak jego wzrok już szuka osoby, z którą naprawdę chciał to świętować. Pablo podbiegł do grupy z ogromnym uśmiechem na twarzy i skoczył na nich, zanim dołączył do uścisku. A Pedri nie myślał o niczym innym, wyplątując się z pozostałych by chwycić sewilczyka w pasie i z uśmiechem unieść go z ziemi. Pablo śmiał się w tym momencie tak pięknie, gdy trzymał go za ramiona i odwzajemnił uścisk przy okrzykach reszty zespołu. To było szybkie, szybsze niż by chcieli ale był to uścisk podobny do tych, które zwykli sobie wcześniej ofiarowywać. A szczęście, które poczuli w tym momencie było tak wielkie, że nie przestali się uśmiechać przez resztę gry.
Jednak nadszedł piątek, co oznaczało przyjęcie z okazji urodzin Ferrana i Pablo był zdenerwowany. Nie dlatego, że nie miał na to ochoty ale dlatego, że on i alkohol nigdy nie umieli sobie poradzić, gdy Pedri był obecny. I znał siebie na tyle, że wiedział że bycie na imprezie ze swoim „przyjacielem/byłym chłopakiem/miłością jego życia" będzie zjebane. Nie chciał o tym za dużo myśleć, bo w rezultacie nie poszedłby na imprezę a nie mógłby tego zrobić Ferranowi. Więc był tam, ubierał się w swoim pokoju i próbował przekonać samego siebie, że nic nie musi pójść źle, że wszystko będzie dobrze.
Pablo był zdenerwowany przez cały dzień ale nie mógł się doczekać spotkania z nim. Nie wiedział w co się ubrać, impreza była w domu Siry ale Ferran poprosił ich aby nie pojawiali się w dresach tylko trochę się wystroili. Ostatecznie zdecydował się na założenie luźnych spodni, białej bluzki i zielonej koszuli Nike. Próbował trochę uczesać włosy gdy jego telefon zawibrował, informując go o powiadomieniu, wiadomości od Pedriego informującego go, że jest już na dole. Szybko założył buty i ostatni raz spojrzał w lustro po czym chwycił swoją kurtkę i prezent dla Ferrana i zbiegł po schodach. Pożegnał się z rodziną i wyszedł z domu, uśmiechając się gdy tylko zobaczył Mini zaparkowane na jego ulicy. Szybko wsiadł na miejsce pasażera i kiedy w końcu zauważył Pedriego, zabrakło mu tchu. Miał na sobie czarny sweter z golfem, lekko kręcone włosy i wyglądał tak przystojnie, że powinno to być nielegalne.
- Umrzesz z gorąca - powiedział, wskazując na sweter Pedriego i próbując odwrócić swoją uwagę, zdejmując kurtkę żeby nie jeść go oczami.
- Mam pod spodem koszulkę, żeby Ferran nie rzucił się na mnie, że wyglądam całkiem normalnie - odpowiedział ze śmiechem, podczas gdy Pablo zdjął kurtkę i zostawił ją na tylnych siedzeniach samochodu. Pedri nie mógł powstrzymać się od patrzenia na niego. Wyglądali jak dwaj idioci, biorąc pod uwagę liczbę spojrzeń, jakie sobie nawzajem rzucali. Pablo był cudowny i już miał to powiedzieć, zanim przypomniał sobie że przyjaciele nie mówią takich rzeczy.
- Co się stało? - zapytał sewilczyk, gdy zauważył jego wzrok na nim.
- Nic, nic - powiedział, szybko odwracając wzrok, odpalając samochód i wyjeżdżając z ulicy Pabla, wpisując adres w Google Maps.
- Hej, powiedz mi - nalegał, marszcząc brwi i patrząc na siebie - Nie wyglądam dobrze?
- To nie to - odpowiedział, zagryzając wargę, żeby nie krzyknąć na niego, że jest idealny, że zacznie się ślinić jeśli dalej będzie na niego patrzył.
CZYTASZ
Cafuné | Pedri & Gavi
FanfictionTŁUMACZENIE KSIĄŻKI AUTORSTWA @fcloverofmine !!! JA PRZECZYTAŁAM TO ARCYDZIEŁO I WY TEŻ MUSICIE / TRADUCCIÓN DEL LIBRO DE @fcloverofmine !!! HE LEÍDO ESTA OBRA MAESTRA Y TÚ TAMBIÉN DEBES Pedri i Gavi. Dwie rewolucje we współczesnym świecie piłki noż...