Kiedy się rozstali, jego matka z miłością pogłaskała go po policzku, oboje się uśmiechając, zanim pozwoliła mu iść szukać Pedriego. Opuścił kuchnię po tym, jak dał matce całusa w czoło i zastał Pedriego i Aurorę rozmawiających w salonie. Nagle ucichli, gdy tylko go zobaczyli, a Pablo zmrużył oczy, gdy zdał sobie sprawę, jak oczywiste było, że mówią o nim.
- Po co tyle tajemnic? - zapytał, krzyżując przed nimi ramiona. Pozostała dwójka spojrzała na siebie i roześmiali się, szybko potrząsając głowami.
- Nic, to nic ważnego - odpowiedziała Aurora, wzruszając ramionami.
- Normalna rozmowa między szwagrami - powiedział Pedri, starając się wyglądać obojętnie.
- Ta... - mruknął ironicznie, zupełnie w nic nie wierząc.
- Cóż, wychodzę, mam... dużo rzeczy do zrobienia - powiedziała mu siostra, szybko wycofując się z rozmowy i obdarzając go niewinnym uśmiechem, po czym opuściła salon i udała się na górę do swojego pokoju.
Pablo spojrzał na niego, unosząc brwi, wciąż ze skrzyżowanymi ramionami i wyglądał jak wściekły szczeniak, więc Pedri nie mógł powstrzymać się od śmiechu i wyciągnął rękę, by ścisnąć jego policzki.
- Hej - powiedział, szczypiąc go w nos, kiedy Pablo odsunął rękę od jego policzków - Nie złość się.
- Nie jestem zły - mruknął, zaciskając usta, ale pozwalając Pedriemu objąć się w talii i przytulić. Położył ręce na piersi kanarka i wskazał na niego palcem - Ale w nic wam nie wierzę.
- Wiem - odpowiedział z uśmiechem. Wiedział, że nie byli zbyt subtelni i że Pablo bardzo chciał wiedzieć, o czym rozmawiali, ale nie mógł mu powiedzieć. Przynajmniej nie w tej chwili. Przycisnął go do siebie, kładąc ręce na jego talii i dał mu szybkiego całusa w policzek - Powiem ci, dobrze? Ale teraz nie mogę.
- Dlaczegoooo? - zapytał ze smutną miną, a Pedri już miał mu wszystko powiedzieć, ale musiał się powstrzymać, bo inaczej mógł wszystko zepsuć.
- Dlatego że nie, kochanie - westchnął, zdejmując ręce z jego talii, aby unieść je do jego policzków i pieścić go z miłością - Zaufaj mi, proszę.
- Okej, cholera - prychnął, przewracając oczami. Nienawidził nie wiedzieć co się dzieje, ale wiedział, że nie uda mu się tego z niego wyciągnąć, więc zdecydował się na chwilę odpuścić - Chociaż może powinieneś mnie pocałować, żeby mi to wynagrodzić.
- Spójrz na niego, jaki jest mądry - powiedział z uśmiechem, po czym dał mu szybkiego buziaka, zbyt szybkiego jak dla Pabla, który z oburzeniem zmarszczył brwi.
- Co za gówniany pocałunek - zaprotestował, zaciskając dłonie na bluzie, żeby go przybliżyć - Daj mi porządny.
- Tutaj? - zapytał, jego wzrok nerwowo błądził pomiędzy jego ustami, a drzwiami do kuchni, gdzie nadal była Belén.
- Możemy iść na górę do mojego pokoju - zaproponował z uśmiechem, po czym pochylił się, by powoli dotknąć jego ust, powodując dreszcz przebiegający przez ciało Pedriego.
- Pablo, cała twoja rodzina jest w domu - ostrzegł, gdy jego oddech lekko przyspieszył z powodu bliskości i uczucia, że wargi szatyna ocierają się o jego.
- Nie bądź sprośny - zaśmiał się cicho, podnosząc rękę, aby powoli przesunąć ją po szyi - Miałem na myśli drzemkę.
- Tak, oczywiście - odpowiedział ironicznie, wiedząc, że gdyby to zależało od Pabla, zrobiliby wszystko, tylko nie spali. Nie zamierzał do tego dopuścić, bo ciągłe przypomnienie, że tam była rodzina Pabla, wystarczyło, aby uspokoić upał, ale nie chciał też jeszcze wracać do domu i rozstawać się z Pablem.

CZYTASZ
Cafuné | Pedri & Gavi
Hayran KurguTŁUMACZENIE KSIĄŻKI AUTORSTWA @fcloverofmine !!! JA PRZECZYTAŁAM TO ARCYDZIEŁO I WY TEŻ MUSICIE / TRADUCCIÓN DEL LIBRO DE @fcloverofmine !!! HE LEÍDO ESTA OBRA MAESTRA Y TÚ TAMBIÉN DEBES Pedri i Gavi. Dwie rewolucje we współczesnym świecie piłki noż...