27. Wolny

1.5K 29 60
                                        

- Tak, tak - skinął głową, nerwowo zagryzając wargę i odwracając wzrok, by spuścić go na klatkę piersiową - Ale chcę cię o coś poprosić, nie wiem czy...

- Powiedz mi - powiedział, marszcząc brwi kiedy zobaczył, że jest tak zawstydzony - Cokolwiek, Pablo.

- Po prostu... wstydzę się - zaśmiał się, przejeżdżając dłonią po twarzy.

- Widzę - odpowiedział ze śmiechem i pogładził jego ramiona, próbując go uspokoić - Ale nie musisz się wstydzić.

- Ja, okej... chcę więcej, chcę żebyśmy kontynuowali... do końca - mruknął, nie odrywając wzroku od piersi. Pedri czuł jak jego ciało płonie, gdy go słuchał. Nie mógł mieć na myśli tego w co wierzy, nie mógł go o to prosić. Podniósł ręce, żeby chwycić go za policzki i spojrzeć mu w oczy a jego serce przyspieszyło, ponieważ nie spodziewał się tej rozmowy.

- Do końca? - zapytał przełykając ślinę, musiał się upewnić że niczego źle nie interpretuje. Pablo spojrzał na niego z wahaniem i przygryzł wargę, po czym skinął głową, czując jak pieką go policzki.

- Wiem, że nigdy o tym nie rozmawialiśmy i nie wiem czy... - westchnął, przewracając oczami, sfrustrowany sobą - Kurwa, wyglądam głupio.

- Ej, nie - zaprotestował, czule pieszcząc jego policzki i patrząc na niego cierpliwie - Spokojnie, to tylko ja.

- To zabrzmi straszenie tandetnie ale nie wiem jak ująć to w inny sposób - zamknął na kilka sekund oczy i ponownie je otworzył, żeby spojrzeć na niego nerwowo - Chce... chce się z tobą kochać.

Pedri poczuł, że jego serce przestaje go słuchać a słowa odbijały się echem w jego umyśle jakby nie był w stanie w nie uwierzyć. Nieśmiały głos jego chłopaka, który mu to mówił sprawił, że zadrżał i przez kilka sekund patrzył na niego, nie wiedząc co powiedzieć. Nie pamiętał, ile razy wyobrażał sobie tę chwilę i nie był w stanie zareagować.

- Jeśli nie chcesz, nie musimy - mruknął Pablo, błędnie interpretując jego milczenie i nie komfortowo odwracając wzrok - Możemy zrobić coś innego, nie martw się...

- Nie, nie, kurwa, oczywiście że chce - przerwał mu szybko, sprawiając że ponownie na niego spojrzał, posyłając mu uśmiech i dając mu szybkiego całusa w usta.

- Tak? - zapytał z nieśmiałym uśmiechem i wydawał się tak uroczy, że nikt nie uwierzyłby w to, o czym rozmawiają.

- Jak mógłbym nie chcieć? - powiedział z niedowierzeniem, patrząc mu w oczy i powstrzymując się od uśmiechu. Cholera, był tak podekscytowany i zdenerwowany, że ledwo mógł to przetworzyć.

- Nie wiem - wymamrotał, wzruszając ramionami i owijając ramiona wokół talii, aby go przytulić.

- A jak chcesz...? - zapytał, nie wiedząc jak dokończyć i nerwowo bawiąc się płatkiem ucha - Znaczy, bo nie rozmawialiśmy o tym, nie chce zakładać, że ty...

- Pedri - przewrócił oczami z uśmiechem - Myślę, że jasne jest że proszę cię... cóż, o bycie aktywnym.

- Okej - powiedział biorąc oddech i nie do końca w to wierząc. Mówiąc prościej, Pablo chciał żeby go przeleciał. Kurwa, zaraz zemdleje. Przełknął ślinę i wziął kolejny oddech, kiwając głową - Dobra.

- Oddychaj, kochanie - roześmiał się, gdy zobaczył jak bardzo zdenerwował się jego chłopak i trochę się rozluźnił po jego reakcji.

- Po prostu się tego nie spodziewałem - mruknął z uśmiechem. Pogładził jego policzki i zmusił się do uspokojenia, patrząc na niego i szukając w jego oczach jakichkolwiek wątpliwości lub obaw - Naprawdę? Możemy poczekać, jeśli potrzebujesz więcej czasu.

Cafuné | Pedri & GaviOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz