Kiedy już udało im się przywrócić normalny oddech i powstrzymać szaleńcze bicie serca, pozostali w swoich ramionach jeszcze przez kilka sekund, pozwalając sobie cieszyć się tą chwilą. Pedri zostawiał pieszczoty na jego plecach i delikatne pocałunki w bok głowy, podczas gdy Pablo odwzajemniał się pocałunkami w szyję i szczęśliwymi westchnieniami. Nie ruszyli się z tej pozycji, w której się znajdowali i żadne z nich nie miało na to ochoty, ale Pedriego zaczęły boleć nogi od ich rozwarcia i wiedział, że niezależnie od tego, jak bardzo by chcieli, nie mogą tak pozostać na zawsze.
- Kochanie - wymamrotał, od razu odchrząkując, gdy zauważył, że jego głos jest zbyt ochrypły i opuścił ręce z jego pleców na biodra, by dać mu kilka delikatnych klepnąć - Podnieś się.
- Nie chce - odpowiedział Pablo, przyklejając usta do jego szyi lekko kręcąc głową, co wywołało u niego uśmiech, bo był zawsze czuły po orgazmie.
- Musisz wstać i zdjąć prezerwatywę - powiedział z niskim śmiechem, gdy Pablo tylko mocniej go przytulił z jękiem.
- Jest mi tak wygodnie - zaprotestował, zostawiając serię pocałunków z rzędu na jego szyi, a Pedri dał się przekonać, przynajmniej na chwilę.
Pozwolił mu odpocząć na swoim ciele, delikatnie przesuwając dłońmi po jego skórze, powodując cierpnięcie skóry na jego całych plecach. A ponieważ trzymał się za długo, powoli je opuścił, aż mógł pogłaskać go po tyłku. Zauważył, że Pablo uśmiecha się w stronę jego szyi i lekko ścisnął dłońmi jego pośladki, przebiegając po nich i nie mogąc powstrzymać się od wsunięcia palca pomiędzy nie, by również go tam pogłaskać.
- Pedriii - poskarżył się z jękiem, gdy zauważył pieszczoty jego palca, jego kutas reagował wciąż w jego wnętrzu - Pozwól mi przynajmniej wyjść, zanim znowu się napalę.
- Przepraszam - powiedział ze śmiechem, powierzchownie przesuwając palcem po jego dziurce i wydając z siebie kolejny jęk, po czym ponownie uniósł ręce do pasa - To twój tyłek mnie zmusza.
Pablo zaśmiał się w jego szyję i dał mu jeszcze jednego całusa, zanim w końcu podniósł głowę, żeby na niego spojrzeć. Uśmiechnął się do niego, gdy tylko ich spojrzenia się spotkały, a Pedri był zdumiony jego uśmiechem, czerwonymi policzkami i oczami pełnymi blasku. To była najpiękniejsza rzecz na świecie i był cały jego. Pablo czule dotknął ich nosów, nie przestając się uśmiechać i pochylił się, aby złączyć ich usta w krótkim i słodkim pocałunku.
- Jak się czujesz? - zapytał szeptem w jego usta - Podobało ci się?
- Kochanie - zaśmiał się, przewracając oczami i cmokając go szybko, po czym dodał - Musimy prowadzić tę rozmowę z twoim kutasem wciąż we mnie?
Pablo roześmiał się, gdy go usłyszał i oparł czoło o jego czoło, śmiejąc się i lekko kręcąc głową. Dał mu jeszcze jednego buziaka, wciąż się uśmiechając i w końcu uniósł biodra, aby powoli się z niego wydostać. Nie mógł zignorować grymasu na twarzy Pedriego, kiedy zszedł z niego i pieścił jego nogi, powoli kładąc je na łóżku i kładąc się pomiędzy nimi na kolanach. Pochylił się, aby pocałować jego brzuch, po czym zdjął prezerwatywę i zawiązał supeł. Pedri obserwował go z uśmiechem, opuszczając rękę by przeczesać nią rozczochrane włosy młodszego i odpoczywając na materacu. Kiedy zobaczył Pabla z zamiarem rzucenia prezerwatywy na podłogę, delikatnie szturchnął go kolanem.
- Nie bądź brudasem - ostrzegł, unosząc brwi z uśmiechem. Pablo parsknął, ale posłuchał go i wstał z łóżka, aby wrzucić ją do kosza, mrucząc „Czasami robisz to samo", co tylko rozśmieszyło Pedriego.
Postanowił wykorzystać fakt, że stoi i że nogi mu się nie trzęsą, żeby udać się do łazienki. Wychodząc z pokoju, przesłał Pedriemu całusa i wkrótce potem wrócił z mokrym ręcznikiem w dłoni. Przypomniał sobie, że Pedri zrobił z nim dokładnie to samo i chciał go traktować tak samo lub lepiej. Usiadł więc obok rozciągniętego ciała kanarka i oczyścił jego brzuch i klatkę piersiową, które zostały poplamione, kiedy doszedł. A kiedy skończył i odłożył ręcznik na bok, Pedri uśmiechnął się do niego, wyciągając się na łóżku i rozkładając ramiona w wyraźnym zaproszeniu. Nie czekał długo, żeby położyć się obok niego i przylgnąć do niego. Oboje odwrócili się, by się przytulić, leżąc na boku i opierając policzki na poduszce, żeby móc na siebie patrzeć. Pedri przeciągnął się jeszcze raz, jego mięśnie napięły się przez czas, gdy leżał w bezruchu i uniósł dłoń do policzka młodszego, gdy splótł ich nogi. Gdy się poruszał, odczuwał pewien dyskomfort, ale był on do zniesienia i był tak szczęśliwy, że w tej chwili nic go nie obchodziło.

CZYTASZ
Cafuné | Pedri & Gavi
FanfictionTŁUMACZENIE KSIĄŻKI AUTORSTWA @fcloverofmine !!! JA PRZECZYTAŁAM TO ARCYDZIEŁO I WY TEŻ MUSICIE / TRADUCCIÓN DEL LIBRO DE @fcloverofmine !!! HE LEÍDO ESTA OBRA MAESTRA Y TÚ TAMBIÉN DEBES Pedri i Gavi. Dwie rewolucje we współczesnym świecie piłki noż...