Następnego ranka musieli nie słyszeć alarmów albo wyłączyli je wszystkie i poszli spać dalej. Bo kiedy w końcu się obudzili, zdali sobie sprawę, że za pięć minut muszą być na dole i jeść śniadanie. Nie mieli czasu na rozpieszczanie, leniuchowanie w łóżku i prawie w ogóle nie rozmawiali. Podnieśli się jak sprężyny i Pedri wybiegł z pokoju, żeby się przebrać. I w rekordowym czasie oboje znaleźli się w windzie, ubrani ale z zaspanymi twarzami, które rozśmieszyły ich , gdy zobaczyli siebie w lustrze.
- Dzień dobry - powiedział Paulo ze śmiechem, kręcąc głową - Jesteśmy katastrofą.
- Dzień dobry - odpowiedział z uśmiechem, gdy wyszli i udali się do jadalni.
- Hej - powiedział zatrzymując go jedną ręką na ramieniu natomiast drugą chwycił go za szyję i złożył pocałunek na policzku - Jeszcze raz wszystkiego najlepszego.
- Shh, zamknij się - powiedział kładąc palec na ustach - Zobaczymy czy zapomną, nie chce żeby ich schrzanili.
Gavi roześmiał się, złapał go za ramię i pociągnął w stronę jadalni. A gdy tylko weszli, Pedri zdał sobie sprawę, że nie, nie zapomnieli. Udekorowali trochę salę kilkoma balonami i transparentem z napisem „Pedri jesteś gorętszy niż kanaryjskie banany". Cały zespół stał wokół stołu, przy którym zwykle siedział i puszczał w tle piosenkę „Cumpleaños Feliz", śpiewając głośno i nierówno. Pedri stał skamieniały w drzwiach z zszokowaną miną a sewilczyk, który śmiał się obok niego, musiał pociągnąć go za ramię, aby zaprowadzić go do stołu, gdzie wtedy też zobaczył ogromny tort z twarzą pośrodku.
- Zabije was wszystkich - odezwał się w końcu, przewracając oczami, ale nie mogąc powstrzymać uśmiechu, który pojawił się na jego twarzy.
- Chodź tu, Pedrito! - wykrzyknął Ferran, gdy on i Ansu podeszli, aby go uściskać, obaj krzycząc „Wszystkiego najlepszego", przez co prawie ogłuchł.
- Wszystkiego najlepszego, golden boyu- powiedział Luis Enrique, podchodząc z uśmiechem i obejmując go jednym ramieniem, a następnie lekko uderzając - Mam nadzieję, że jeszcze wiele lat będę miał przyjemność być twoim trenerem.
Stopniowo wszyscy jego towarzysze podchodzili, aby złożyć mu życzenia, niektórzy ściskając go, inni klepiąc go po plecach lub czule czochrając mu włosy. Pedri podziękował wszystkim i poczuł jak łzawią mu oczy, ponieważ czuł się kochany i akceptowany przez zespół. W tej chwili były to jedne z jego najlepszych urodzin i chciał się nimi cieszyć tak bardzo, jak tylko mógł.
- No dalej stary, zdmuchnij świeczki! - zawołał Llorente, gdy wszyscy wrócili na swoje miejsca.
- Ale najpierw pomyśl życzenie - dodał Sarabia, na co wszyscy pokiwali głowami.
Pedri pochylił się nad stołem, aby zbliżyć się do ciasta, zastanawiając się nad swoim życzeniem. Spojrzał kątem oka na Pabla, który stał obok niego z uśmiechem sięgającym oczu i doskonale wiedział, czego chce sobie życzyć. Wziął wdech i zdmuchnął na raz dwadzieścia świec, co spowodowało, że jego koledzy zaczęli bić mu brawo i ponownie zaczęli śpiewać. Kiedy już wszyscy się trochę uspokoili, zasiedli do stołu, a Pedri musiał pokroić ciasto i rozdać je wszystkim, gdyż trener pozwolił im trochę pominąć dietę w ciągu dnia.
- Wiedziałeś o tym - powiedział Pedri, gdy skończył rozdawać tort i usiadł na swoim miejscu, zwracając się do Gaviego, który nie przestawał się uśmiechać.
- Oczywiście, że wiedziałem - odpowiedział ze śmiechem - Jak myślisz, czyj to był pomysł?
Pedri spojrzał na niego zaskoczony, z niczego nie zdawał sobie sprawy i okazuje się, że sewilczyk za jego plecami rozmawiał z całą drużyną, aby to wszystko zorganizować.
![](https://img.wattpad.com/cover/366547490-288-k395040.jpg)
CZYTASZ
Cafuné | Pedri & Gavi
FanficTŁUMACZENIE KSIĄŻKI AUTORSTWA @fcloverofmine !!! JA PRZECZYTAŁAM TO ARCYDZIEŁO I WY TEŻ MUSICIE / TRADUCCIÓN DEL LIBRO DE @fcloverofmine !!! HE LEÍDO ESTA OBRA MAESTRA Y TÚ TAMBIÉN DEBES Pedri i Gavi. Dwie rewolucje we współczesnym świecie piłki noż...