Zamawiał/a: @doniczkaZkwiatkiem
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
-Gwen!- wykrzyknęłam i przytuliłam przytuliłam przyjaciółkę.
Mam na imię Reader Readowska (wymyśl se coś), chodzę do szkoły Brooklyn Visions Academy. Tego lata skończyłam 16 i idę do 2 klasy tej szkoły. Nie ma nic we mnie specjalnego oprócz bycia wokalistką zespołu Mary Janes. Urodziłam się 13 lipca 1976 roku (Jest 1992) w nie za bardzo bogatej rodzinie, ale to mi tak mocno nie przeszkadza. Po prostu sobie tak żyje. Tydzień temu moja najlepsza przyjaciółka i od razu crush zniknęła z powierzchni ziemi. Tak po prostu! Myślałam, że może ktoś ją zabił czy co bo u nas w NYC dużo rzeczy się dzieje. Martwiłam się o nią! Pytałam jej tatę, ale on wiedział tyle co ja i ją szukał. Dzisiaj właśnie zobaczyłam ją pierwszy raz od kilku dni.
-Gdzie ty byłaś!?- inne dziewczyny z zespołu dołączyły do przytulasa.
-Spokojnie po kolei!- powiedziała oddając wielkiego przytulasa. Po chwili się od niej odsunęłyśmy.
-Powiedz co się stało i gdzie byłaś!- zażądałam z małymi łzami w ochach.
-Dobra, dobra. Więc było tak, że podczas walki Spider-Girl to budynek w którym byłam się rozwalił i dopiero przedwczoraj mnie uwolnili z gruzów a wczoraj wieczorem wypisali mnie z szpitala.- wyjaśniła Gwen z lekkim uśmiechem.
Coś mi nie pasuje. Gdyby została uwięziona w gruziena 5 dni to miałaby jakieś rany i byłaby o wiele chudsza. Ciągle jest chuda, ale nie tak jakby nic nie jedła przez 5 dni.
-To było straszne, więcej tak nam nie rób bo inaczej umrzemy ze strachu.- powiedziała MJ i uderzyła lekko Gweny (czyta się Głeni tak tylko mówie) w ramię.
-Dobra dobra, to robimy próbę?- spytała Gwen.
-No widać że jakiś gruz cię uderzył w głowę.- skomentowała Glory i skrzyżowała ręcę.
-Dziewczyno, musisz odpocząć, dopiero co wyszłaś z szpitala. Reader, weź ją odprowadź do domu.- powiedziała Betty.
-Nie no dziewczyny.- próbowała zaprzeczyć Gwen.
-Nie nie dziewczyny. Wiemy, że się czasem przemęczasz i niby jest okej, ale to już przesada. Idziesz do domu i próbujesz odpocząć, dopiero możesz przyjść na następną próbę.- zadecydowała Glory.
-Na pewno? Przecież niedługo gramy i...- nie dokończyła Gwen.
-Nie martw się wiemy, że znasz piosenkę na pamięć, a teraz idź. I nie waż się wracać zmęczona.- zażądziła MJ i pogroziła jej palcem.
-Okej okej, pa.- pożegnała się Gwen i razem ze mną wyszła z budynku.
Popatrzyłam na nią z ciekawością.
-Czyli byłaś uwięziona pod budynkiem 5 dni?- spytałam ją.
-Tak, bardzo nie miłe doświadczenie.- skomentowała podczas kierowania się do jej domu.
-Musiało, dziwne, że w tym samym czasie nie było nigdzie Spider-woman. Co nie?- spytałam z uniesioną brwią.
-Taaaak.... Dziwne...- skomentowała Gwen niezręcznie. Pociągnęłam ją za rękę do uliczki.
-O co ci chodzi?- spytała Gwen skołowana.
-Jesteś Spider-woman.- powiedziałam i skrzyżowałam ręce.
-Co????? Ja????!!!!! Nie możliwe!- odpowiedziała Gwen pokazując swoje nie najlepsze aktorstwo.
-No, weź. Gweny, zawsze kiedy jest Spider-Woman ciebie nie ma. A gdy ty znikasz na tydzień to ona też. I do tego wasze sylwetki są wręcz takie same. Nie kłam już.- poprosiłam ją.
-Tak się zdarza. Ale to nic nie znaczy.- broniła się Gwen. Mogłam wyczytać z jej oczu, że się bała prawdy.
-Dobra, nie to nie. Ciągle będziesz tylko kłamać.- powiedziałam wściekła i zaczęłam się kierować sama do wyjścia z uliczki.
-Reader!- zawołała Gwen i chwyciła mnie za rękę. Odwróciłam się do niej a ona mnie pocałowała.
Po chwili odwzajemniłam pocałunek. Gdy skończyło się nam powietrzę to rozłączyłyśmy nasze usta i zaczęłyśmy brać głębokie oddechy. Gwen przytuliła mnie mocno.
-Proszę, zostań.- powiedziała smutno.
-Zostanę, spokojnie.- uspokoiłam dziewczynę.
Na zawsze...
CZYTASZ
Spiderman Poprzez Universum One shots.
RomanceDla dorosłych. Uwaga dla dorosłych mogą być przeznaczone niektóre rozdziały. Postacie nie są moje. Książka jest na podstawie filmu i każda postać oprócz Reader nie jest moja. Lesbijskie one shoty mile widziane.