Rozdział V

175 8 8
                                    

~Czerwona nitka przeznaczenia ~

Sato siedziała nad brzegiem jeziora obserwując tłuste ryby koi .Kolorowy motyl usiadł na jej dłoni , poruszając delikatnie swoimi skrzydełkami. W motylej rezydencji było ich dosyć dużo co dawało niesamowity klimat szczególnie upodobały sobie jezioro w tym miejscu było ich naprawdę sporo Przypatrywała mu się chwilę by zaraz wrócić do swoich rozmyślań .Mimo że od walki z Kishin minął już tydzień dalej było jej ciężko pozbierać się po tym wszystkim. Czuła jakby kolejny kawałek jej serca rozpadł się na kawałki. Poczuła jak ktoś delikatnie kładzie swoją dłoń na jej ramieniu lekko je ściskając. Odwróciła głowę i spojrzała prosto w złote tęczówki Kyoujurou. Mężczyzna usiadł obok niej żeby zaraz wyciągnąć swoją dłoń w kierunku jej policzka, delikatnie wytarł jej łzy. Miyako nawet nie zauważyła kiedy zaczęła ponownie płakać.

- Przepraszam Rengoku-sama że widzisz mnie w takim okropnym stanie - mówiąc to pospiesznie wytarła mokre policzki i delikatnie wygładziła materiał swojego haori ze stresu.
- Miyako, nie przepraszaj jestem tu żeby Ci pomóc w końcu od tamtego dnia kiedy pojawiłaś się w moim życiu traktuje Cię jak młodszą siostrę- zauważył że przy każdym jego wypowiadanym słowom kobieta bardziej zalała się łzami , Złotooki mężczyzną nie rozumiejąc powodu płaczu po prostu mocno przytulił białowłosą pozwalając wypłakać się w jego tors. Sato mocno przycisnęła swój policzek do jego torsu i powtarzała sobie w głowie jego słowa " jesteś dla mnie jak siostra " cierpiącą przy tym bardziej. Każde z nich było tak bardzo zajęte swoimi myślami że nie zauważyli jak pewien białowłosy mężczyzna przyglądał im się zaciskając swoje pięści ze złości.

Sanemi Shinazugawa specjalnie wstał wcześniej żeby iść do oddalonej wioski po trójkolorowe dango dla młodej Sato. Z tego co kiedyś od niej usłyszał podczas jej potoku słów mają tam najlepsze słodkości na świecie. Pamiętał jak bardzo je kocha i ile potrafi tego zjeść. Mimo że nie lubił białowłosej kobiety to coś w środku kazało mu ją pocieszyć. Na początku cieszył się kiedy na misjach była cicho. Przestała go zagadywać i go denerwować . Od tamtego zdarzenia w lesie była bardzo nieobecna , snuła się jak duch praktycznie się nie odzywając. Z czasem jednak miał dość tej ciszy , miał dość tego że za każdym razem jak na nią spojrzał miała zaczerwienione oczy od płaczu i nie uśmiechała się w ten denerwujący dla niego sposób. Doszło do tego że sam zaczął do niej mówiąc, opowiadając jakieś głupie historie na które nie reagowała. A teraz kiedy wrócił po trzygodzinnej drodze zobaczył że ta idiotka przytula się do Kyoujurou. Wkurzony mocniej zacisnął dłoń w której miał pudełko ze słodkościami . Zacisnął zęby nie rozumiejąc dlaczego poczuł się zazdrosny, zaczął się już odwracać w kierunku wyjścia kiedy Rengoku go zauważył. Ich spojrzenia spotkały się na chwilę by wzrok złotowłosego zjechał na dłoń Sanemiego trzymającą kartonik z dango. Złotooki posłał mu uśmiech i delikatnie odsunął od siebie zdziwioną Sato.
- Miyako, myślę że ktoś chciałby z Tobą porozmawiać- mówiąc to wstał i delikatnie położył jej rękę na czubku głowy lekko roztrzepując jej włosy Mijając Senemiego położył mu dłoń na ramieniu a kiedy spojrzeli sobie w oczy powiedział mu tylko " Zadbaj o nią , myślę że Ty bardziej jej pomożesz " Zdziwiony Sanemi patrzył jeszcze chwilę na oddalająca się sylwetkę filara płomieni
Nie rozumiejąc co miał na myśli mruknął ciche " idiota " pod nosem. Odwrócił głowę w stronę białowłosej czując jej intensywny wzrok na nim. Między nimi zrobiło się trochę niezręcznie, patrzyli tak na siebie w ciszy nie wiedząc co powiedzieć.
- Dango przyniosłem , chcesz?-Mówiąc to wyciągnął kolorowy kartonik przed siebie. Krzycząc w środku za tak żenująco złożył zdanie .

Sato w odpowiedzi skinęła głową zaskoczona że mężczyzna zapamiętał jej ukochane danie . Sanemi usiadł obok niej podając jej pudełeczko z kolorowym kuleczkami . Ich dłonie zetknęły się kiedy kobieta odbierała swoją porcje. Delikatny przyjemny prąd przeszedł po ich ciele powodując motylki w brzuchu. Zaczerwienieni odwrócili od siebie wzrok szybko zabierając swoje dłonie. W ciszy skupili się na jedzeniu słodkości. Oboje byli pogrążyli się w swoich myślach. Shinazugawa zastanawiał się co się z nim stało, dlaczego poczuł ten prąd i te dziwne motylki w brzuchu. Zawsze był oschły i agresywny wobec innych a przy tej drobnej kobiecie czuł jakby miękł , zrobił się bardziej wrażliwy, chciał żeby zawsze była uśmiechnięta , uwielbiał wtedy patrzeć na te wesołe iskierki w jej niebieskich oczach. Na każdej misji dbał najbardziej o jej bezpieczeństwo , czuł tą dziwną potrzebę zapewnienia jej ochrony nawet koszem własnego życia. Ta mała białowłosa kobieta zrobiła z niego miękką kluchę co nie za bardzo mu się podobało.

Demon slayer - Filar BłyskawicyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz