Rozdział 9

706 26 0
                                    




Rozdział 9.

Aleksiej

- I co ja mam z Tobą zrobić, Sorokin? – wpatruję się chłodno w mężczyznę. – Znów spóźniasz się z płatnością. Haruję jak wół, żeby nie zabrakło ci towaru, a ty mnie olewasz.

    Przekrzywiam głowę i wpatruję się w mężczyznę. Jest dla nas dużym klientem i zawsze płaci, jednak tym razem mam interes w tym, żeby trochę go postraszyć.

- Jak tylko wpłynie kasa od kontaktorów...

- Słyszę to drugi raz w tym miesiącu – zaciskam szczękę. – Czy ja ci kiedykolwiek odmówiłem?

- Nie – sapie mężczyzna.

- Więc czemu ty odmawiasz mi dostępu do moich pieniędzy?

    Sorokin spuszcza wzrok i wbija go w czubki butów. Złamany kutas.

- Spłacę wszystko, przecież wiesz.

- Odsetki zaczynają rosnąć w tym momencie, Sorokin.

- Ale...

- Ale kurwa teraz ja mówię – walę ręką w stół. – Chyba, że chcesz żebym zamknął ten twój luksusowy burdel?

    Mężczyzna wzdycha.

- Bez niego nie odzyskasz pieniędzy.

    Cóż za zuchwałość. Unoszę brew.

- Myślisz, że możesz ze mną pogrywać, stary durniu? – łapię go za koszulę.

    Nie protestuje, ani nie wyrywa się.

- Daj mi jeszcze tydzień.

- Hazel Callan. Chcę mieć dostęp do dziewczyny w ramach odsetek. Wtedy nie będziesz musiał płacić ani złotówki dodatkowo.

    Sorokin patrzy na mnie z niedowierzaniem. Puszczam jego ubranie i wracam za biurko.

- Tylko tyle?

- Spodobała mi się – wzruszam ramionami tuszując kłamstwo, choć w sumie to, że jest olśniewająca kłamstwem nie jest. – Ale nie jest rozwiązła jak reszta tych twoich kurew. Zorganizuj coś, bym widywał ją częściej bez wzbudzania podejrzeń.

- Wyjeżdżam jutro do Soczi, ale powiem Soni, by miała rękę na pulsie.

    Przekrzywiam głowę.

- Masz dopilnować tego osobiście. Chuj mnie interesuje twoja Sonia. Nie ufam jej.

- Ale mnie nie będzie.

- Po co lecisz do Soczi?

- Nowa kampania...

- Świetnie – wchodzę mu w słowo. – Lecimy do Soczi na nową kampanię.

- Co? – Sorokin za mną ewidentnie nie nadąża.

- Zabierzesz Hazel – uśmiecham się. – W zamian możesz korzystać z moich nadmorskich posiadłości do woli w trakcie trwania kampanii.

- Wykluczone, ona nie pasuje. Potrzebuję trzech brunetek.

- Do chuja, czy myślisz, że mnie to obchodzi? – wpatruję się w niego z pobłażliwym wyrazem twarzy – będą dwie brunetki i blondynka.

    Widzę, jak Nikita Sorokin zaciska mocno szczękę i marszczy brwi.

- Da się to inaczej rozegrać – sapie.

- W chuju to mam. Już sobie wyobrażam jak rżnę ją na plaży w swojej prywatnej posiadłości w Soczi, lepiej nie utrudniaj mojego planu.

    Z triumfującym uśmieszkiem wpatruję się w mężczyznę. Sorokin chwilę myśli, ale koniec końców potakuje, że zrobi co każę. Nie bardzo miał wyjście, sam doskonale wie, ale niech myśli, że ma tu choć mały procent możliwości decyzji. Lepiej dla mnie, mniej podejrzeń.

All my life in hate for you (18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz